W meczu 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy łódzki Widzew rozgromił na swoim stadionie gdańską Lechię 4:1, choć jako pierwsi na prowadzenie wyszli przyjezdni. Sebastian Madera, obrońca gdańszczan występujący kiedyś w drużynie z al. Piłsudskiego, na pewno nie zaliczy tego powrotu do Łodzi do udanych.
Przegraliście 1:4, choć prowadziliście. Czyżby zemściły się niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy?
Myślę, że nie chodzi o niewykorzystane sytuacje. Gramy całą drużyną – bronimy się całą drużyną i całą atakujemy. Szkoda, nie wyszedł nam ten mecz, myśleliśmy, że po 1:0 lepiej się dla nas ułoży. Dwie szybko stracone bramki, później nie potrafiliśmy się podnieść. Widzew dzisiaj pokazał słynny widzewski charakter, nam tego zabrakło i dlatego ten mecz przegraliśmy.
Wydawało się, że to będzie bardzo dobra połowa dla Lechii, ale dwie stracone bramki podcięły Wam skrzydła.
Wydaje mi się, że Widzew pokazał większą determinację, pokazał zęba, dlatego wygrał ten mecz. My dzisiaj spuszczamy głowy, ale zaraz trzeba je podnieść, pracować. Wiemy, że idziemy do przodu, bo wykonujemy mnóstwo dobrej pracy. To jest sport, będą się zdarzały momenty dobre i złe, nas interesuje zwyciężanie, ale dziś zostaliśmy znokautowani i jak najszybciej się trzeba po tym podnieść.
Pański bramkarz twierdzi, że to on zawalił i przez to podłamał drużynę.
Przegraliśmy całą drużyną, nie ma co szukać winnego, kto krył, kto nie krył. Wszyscy spuszczamy głowę i jedziemy pracować, żeby to się więcej nie powtarzało.
To Pana nieudany powrót na Widzew.
Taki jest sport, raz się udaje, raz nie, trzeba się z tym liczyć. Wyciągamy wnioski. Widzew pokazał charakter i dzięki temu wygrał, a my wyjeżdżamy bez niczego.
Straciliście dwie bramki po stałych fragmentach.
Trener nas na to uczulał, musimy nad tym pracować. Te dwa stałe fragmenty ułożyły mecz, trzeba to ulepszyć.
Po sensacyjnym pokonaniu Legii coś się w Was zablokowało, to szósty mecz bez zwycięstwa. Co się dzieje?
To jest sport, mamy młodą drużynę, trzeba się z tym liczyć, że będą mecze takie i takie. Ten zespół dopiero się buduje. Lechia w tamtym sezonie przegrywała większość meczów, teraz każdy musi się z tym liczyć, że nie wszystko będziemy wygrywać, nie jesteśmy jeszcze drużyną mistrzowską, zdajemy sobie z tego sprawę, że będziemy niektóre spotkania przegrywać. Dzisiaj spuszczamy głowę, bo wiemy, że daliśmy ciała. Po to pracujemy na treningach, żeby w kolejnych meczach cieszyć się tak, jak dzisiaj Widzew się cieszy.
Zabrakło Wam dzisiaj skuteczności, bo mieliście szanse, żeby odrobić straty.
Myślę, że zabrakło nam przede wszystkim zdeterminowania, mocniejszych chęci. Trzeba się nad tym zastanowić i podejść do następnego meczu z lepszym nastawieniem. Jest teraz przerwa na reprezentację, trzeba popracować i się podnieść w następnym okresie.
Po powrocie do Gdańska od razu na trening?
Nie, spokojnie. Mamy teraz przerwę na kadrę, trzeba podładować akumulatory, zastanowić się, co było źle, co trzeba poprawić, i podejść do następnego meczu.