Kolejny mecz bez zdobytej bramki na pewno nie był powodem do zadowolenia dla kapitana Arki, Macieja Szmatiuka. Po spotkaniu z Widzewem podkreślił on jednak, że punkt zdobyty na trudnym terenie jest powodem do radości.
Bezbramkowy remis z Widzewem to z jednej strony niezdobycie kompletu punktów, z drugiej strony cenny punkt na wyjeździe. Jesteście zadowoleni z osiągniętego wyniku?
Z jednej strony potrzebne nam są trzy punkty w każdym meczu, bo wiadomo, że każdy gdzieś ucieka i nam jest coraz dalej do wszystkich, z drugiej strony ciężki teren Widzewa. Skoro nie mogliśmy wygrać, to taki punkcik może nie do końca, ale w pewnym stopniu musi cieszyć. Najbardziej cieszyłyby trzy punkty, ale wiadomo, że lepiej mecz na wyjeździe zremisować, niż przegrać. Co nie znaczy, że możemy się tym zadowolić na przyszłość i zbierać tylko po punkciku, bo to jest za mało. Potrzebujemy trzech punktów, potrzebujemy wygrywać, ale wierzę że to będzie dobry prognostyk.
Zaczęliście bardzo odważnie. Dlaczego nie było tej konsekwencji do końca? W drugiej połowie graliście inaczej, zupełnie jakby był strach w Waszej drużynie, że tego remisu nie uda się wywieźć z Łodzi.
Nie wiem, może to wynika z tego, w jaki sposób te mecze się rozgrywają w naszych głowach? Że jednak mając chociaż ten remis, myślimy, żeby nie przegrać, żeby to był chociaż ten punkt? Ale będziemy nad tym pracować i wierzę, że trener zaszczepi w nas coś takiego, że będziemy atakować przez całe spotkanie, nie będziemy się tego bać, bo musimy zdobywać punkty. Chociaż dzisiejszy remis z ciężkiego terenu też nas na pewno w jakimś stopniu cieszy.
Od niedawna macie nowego trenera, Frantiska Strakę. Udało się mu porozmawiać z każdym z osobna przed meczem? Czy to było tylko jedno spotkanie ogólne?
Było ogólne spotkanie, potem trener porozmawiał z kilkoma zawodnikami, wziął nas do siebie. Widać, że jest człowiekiem, który rozmawia, który podchodzi do zawodnika, nawet tak po prostu. Kiedy jesteśmy na zgrupowaniu, w hotelu, podejdzie i zapyta się, czy wszystko w porządku i na pewno zbiera o nas informacje, doświadczenie. Wiadomo, dla niego też nie jest łatwo, przyjechał do Polski dwa dni temu i jeśli nie internetowo, to nie miał za bardzo okazji nas poznać. Czeka go ciężka praca, ale tak jak my wierzymy, że on nam pomoże, tak robimy wszystko, żeby jemu pomóc.
Trener Pasieka dużą uwagę przykładał do gry defensywnej, a jak jest z nowym szkoleniowcem?
Trener Straka zwraca uwagę na prostą rzecz, że mamy dwanaście strzelonych bramek i jeśli chcemy wygrywać mecze, to musimy strzelać gole, a żeby to robić, to musimy konstruować sytuacje i straszyć przeciwnika. Widać, że trener powtarza „co to jest, dwanaście bramek w dziewiętnastu spotkaniach?!” i teraz w dwudziestym znowu nic nie strzeliliśmy. Trener powiedział, że będziemy więcej nad tym pracować i będziemy chcieć to zmienić. Nie tylko rozgrywać, grać do tyłu, tylko brać na siebie odpowiedzialność ze strzałami. Teraz nie miał może za dużo czasu, ale na pewno będzie próbował to zmienić. Myślę, że jest to do poprawy i będziemy wygrywać.