Do jedynego zaplanowanego na sobotę spotkania francuskiej Ligue 1 doszło dzisiaj na Stade Gerland, gdzie miejscowy Lyon podejmował ostatnie w tabeli Grenoble. Nie było niespodzianki – Lyon wygrał po przeciętnym widowisku 2:0.
Pozycje obu klubów w ligowej tabeli wskazywały, że na murawie zobaczymy prawdziwą walkę o punkty, bo cel każdej z drużyn mógł być tylko jeden – trzy oczka. Gospodarzom punkty potrzebne są, by wciąż liczyć się w walce o mistrzowski tytuł. Dla gości z kolei to już ostatni dzwonek, aby wydostać się z dna tabeli Ligue 1.
Powinniśmy spodziewać się więc ogromnych emocji na Stade Gerland, a tych tymczasem zupełnie zabrakło w pierwszej połowie meczu. Co prawda przewaga Lyonu była wyraźna, a Ederson i Bafetimbi Gomis robili wszystko, by trafić do bramki Grenoble, ale sztuka ta im się nie udała. Goście odpowiadali tylko nielicznymi próbami przedostania się w okolice pola karnego drużyny Claude’a Puela.
Wszyscy kibice zgromadzeni na trybunach Stade Gerland liczyli na przebudzenie Lyonu w drugiej połowie i doczekali się go zaraz po wznowieniu gry. Już w 48. minucie gospodarzom prowadzenie dał Michel Bastos. Po tym golu zawodnicy Puela skupili się na utrzymaniu wyniku i tylko od czasu do czasu meldowali się pod polem karnym Grenoble. Przyjezdni walczyli o zmianę niekorzystnego dla nich wyniku, ale ich próby były wyjątkowo nieporadne i nie przynosiły efektu. W efekcie zawodnikom Mecha Bazdarevicia zaczęły puszczać nerwy i od 75. minuty musieli grać w dziesiątkę. Bostjan Cesar został ukarany przez arbitra żółtą kartką, ale to go nie uspokoiło, więc pan Sebastian Moreira nie miał wyjścia i wyrzucił go z boiska.
To ułatwiło zadanie graczom Lyonu, którzy w doliczonym czasie gry podwyższyli wynik na 2:0. Do bramki Grenoble trafił wprowadzony na boisko w drugiej połowie Fabian Delgado.
Dzięki trzem punktom Lyon utrzymuje kontakt ze ścisłą ligową czołówką. Sytuacja Grenoble jest z kolei tragiczna i chyba tylko cud będzie w stanie uratować piłkarzy Bazdarevicia przed relegacją do drugiej ligi.