Łukasz Skorupski – ważna postać drugoplanowa w reprezentacji Polski


Wieloletniej rywalizacji Wojciecha Szczęsnego z Łukaszem Fabiańskim z tylnego siedzenia przyglądał się po cichu Łukasz Skorupski

25 marca 2022 Łukasz Skorupski – ważna postać drugoplanowa w reprezentacji Polski
Marcin Bulanda / PressFocus

Łukasz Skorupski może być nazywany jednym z największych reprezentacyjnych pechowców ostatnich lat. Trafił on akurat na czasy, gdy Wojciech Szczęsny konkurował z Łukaszem Fabiańskim przez kilka lat o to, który z nich będzie numerem jeden w bramce "Biało-czerwonych". Zawodnik Bolonii nie miał zbyt wielu argumentów, aby się do tej rywalizacji przyłączyć na dobre. Teraz, gdy bramkarz West Hamu zakończył reprezentacyjną karierę, "Skorup" awansował w hierarchii na drugie miejsce.


Udostępnij na Udostępnij na

Wczorajszy mecz ze Szkocją pokazał, że Skorupski ma się całkiem nieźle. Przy bramce Kierana Tierneya nie miał zbyt wielkich szans na obronę. Oprócz tego do bramkarza Bolonii nie można mieć większych zastrzeżeń. Mimo to Czesław Michniewicz poinformował już, że w starciu ze Szwecją między słupkami zobaczymy Wojciecha Szczęsnego, a z wyspiarzami golkiper Juventusu nie wystąpił z powodu lekkiego urazu.

Łukasz Skorupski – solidny bramkarz nr 3

Debiut w reprezentacji Polski Łukasz Skorupski zaliczył niespełna 10 lat temu. 14 grudnia 2012 roku „Biało-Czerwoni” w składzie złożonym wyłącznie z zawodników występujących w polskiej lidze pokonali Macedonię Północną 4:1. Sparing był zwieńczeniem krótkiego zgrupowania w tureckiej miejscowości Belek, a występujący wówczas w Górniku Zabrze „Skorup” rozegrał 90 minut.

Po tym spotkaniu jednakże golkiper nie wystąpił z orzełkiem na piersi przez długie lata. Był co prawda w kadrze w 2014, a następnie w 2016 oraz 2017 roku, lecz na swój drugi występ musiał poczekać do towarzyskiego meczu z Koreą Południową w marcu 2018 roku. Wszedł wówczas na drugą część spotkania za Wojciecha Szczęsnego. Ostatecznie jednak na mundial do Rosji nie pojechał. Uniemożliwiła mu to kontuzja biodra. W jego miejsce Adam Nawałka powołał Bartosza Białkowskiego.

Regularnym bramkarzem numer trzy w kadrze stał się za kadencji Jerzego Brzęczka. Od listopada 2018 roku regularnie jeździ na zgrupowania, wystąpił w meczach towarzyskich z Czechami oraz Ukrainą. Paulo Sousa z kolei pozwolił mu zadebiutować w meczu o stawkę przeciwko San Marino, kiedy to wszedł na drugie 45 minut.

Mecz ze Szkocją kamieniem milowym dla Skorupskiego?

Czesław Michniewicz w debiutanckim spotkaniu przeciwko Szkocji postanowił oszczędzić Szczęsnego i wystawił od pierwszej minuty golkipera Bolonii. Jak się okazało, powodem takiego stanu rzeczy był lekki uraz, który bramkarz Juventusu zgłosił sztabowi reprezentacji. Początkowo to właśnie on miał wystąpić w spotkaniu towarzyskim, lecz Michniewicz postanowił dmuchać na zimne. Jak pokazał przykład Arkadiusza Milika, który po zaledwie 27 minutach musiał opuścić murawę, decyzja ta była słuszna.

Jak natomiast poradził sobie Łukasz Skorupski? Nie będzie przesadą stwierdzenie, że był naszym najlepszym zawodnikiem na placu gry. W samej pierwszej połowie obronił pięć strzałów Szkotów. Można mieć co prawda obiekcje co do tego, czy te strzały były groźne. Skorupski mimo to wywiązał się ze swojego zadania i nie pozwolił na to, aby któraś z tych akcji zakończyła się bramką lub groźną sytuacją podbramkową.

Przy golu natomiast nie miał zbyt wielkich szans. Nie wyszedł do wrzutki, byłoby to bowiem zbyt ryzykowne. Był to siódmy metr od bramki, co mogło się skończyć pustym przelotem i w konsekwencji tylko ułatwiłoby to sprawę Szkotom.

Źródło: sport.tvp.pl

Zastrzeżeń więc bramkarz Bolonii do siebie mieć nie może. Za małą wątpliwość można uznać sytuację, w której John McGinn upadł w polu karnym. „Jedenastka” jednakże – i słusznie – nie została podyktowana, więc do Skorupskiego nie można mieć żadnych pretensji.

Baraż ze Szwecją bez niespodzianki

Mimo dobrego występu ze Szkocją Czesław Michniewicz nie trzymał w niepewności i w wypowiedzi pomeczowej wyznał, że ze Szwecją niespodzianki nie będzie i to Wojciech Szczęsny zamelduje się w Chorzowie między słupkami.

Powiem otwarcie: jeśli tylko zdrowie mu pozwoli, to numerem jeden we wtorek będzie Wojciech Szczęsny. Czesław Michniewicz po meczu ze Szkocją

– Cieszę się z dobrej postawy Łukasza Skorupskiego. Ona nie była dla mnie zaskoczeniem. Pracowaliśmy razem, wielokrotnie widziałem go w akcji w Serie A, gdzie grał na zero z tyłu, bardzo dobrze. Przy bramce nie miał szans – zauważył selekcjoner reprezentacji Polski. Dodał przy tym, że zawodnik Bolonii stanowi ważną część drużyny narodowej: – Cieszę się również z tego, że mamy gotowego bramkarza numer dwa. Wielu już przekreślało Skorupskiego, mówiło, że powoływanie go jest bez sensu. Ale taka jest rola bramkarza rezerwowego. My go mamy na wysokim poziomie. Poza tym są młodzi Drągowski i Grabara, którzy przez długie lata będą stanowić o sile reprezentacji, jak wcześniej to robił Łukasz Fabiański i nadal robi Wojtek Szczęsny.

Skorupski pozostanie niespełniony

Wiele wskazuje na to, że Łukasz Skorupski już do końca kariery pozostanie zawodnikiem, któremu nie uda się wywalczyć na stałe miejsca w bramce reprezentacji Polski. Mimo dobrych, solidnych występów w Serie A jest to za mało, aby wygryźć ze składu Szczęsnego. Kibice regularnie podają w wątpliwość umiejętności bramkarza Juventusu, sugerując, że w meczu ze Szwecją to właśnie „Skorup” powinien wystąpić od pierwszej minuty.

Rzeczywistość jest jednak taka, że pozycja Szczęsnego jest niepodważalna. Skorupskiemu pozostaje walka o utrzymanie pozycji numer dwa.  Kamil Grabara oraz Bartłomiej Drągowski są melodią przyszłości i to kwestia czasu, aż ich pozycja w reprezentacji będzie coraz mocniejsza.

Sam Skorupski, chociaż żadnego meczu w reprezentacji nie zawalił, pokazał, że w razie konieczności można na niego liczyć. Pozostaje mieć nadzieję, że Wojciech Szczęsny wzniesie się na wyżyny i będziemy mogli powiedzieć, że był pewnym punktem naszej drużyny, jak podczas meczu z Niemcami w 2014 roku. Można odnieść wrażenie, że sam takiego meczu potrzebuje, zwłaszcza po nieudanych starciach z Senegalem czy Słowacją.

Najnowsze