Lucasowi Paquecie nie jest po drodze ze Stefano Piolim. Brazylijczyk miał pewne miejsce w składzie za kadencji Gennaro Gattuso. On i Krzysztof Piątek byli przez moment porównywani przez media do Kaki i Andrija Shevchenki. Jednak wraz z odejściem charyzmatycznego włoskiego szkoleniowca i zmianą stylu gry drużyny jego sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Stał się tzw. niewypałem transferowym i Milan postanowił odzyskać część pieniędzy wydanych na tego zawodnika. Ratunkiem dla Paquety ma być Lyon.
Według najnowszych doniesień Lucas Paqueta miał kosztować „Les Gones” 20 mln euro. Jego umowa będzie obowiązywać do 2025 roku.
Już od pewnego czasu mówiło się, że Brazylijczyk może wyjechać z Włoch. Media donosiły, że 23-latek nie spisuje się zbyt dobrze na treningach i przez to był omijany przez trenera Stefano Piolego. Obecny szkoleniowiec Milanu o jego obecnej sytuacji opowiedział przed meczem z Bologną. – Ma problem z odnalezieniem swojej pozycji w naszym ustawieniu na boisku. To zawodnik o dość specyficznej charakterystyce. Zobaczymy, co wyniknie z mercato – stwierdził Pioli, sugerując w ten sposób, że nie widzi dla Paquety miejsca w pierwszej drużynie „Rossonerich”.
Juninho na ratunek
Do Brazylijczyka pomocną dłoń wyciągnął jego rodak – Juninho. Z Lyonu w najbliższych dniach odejść ma Houssem Aouar, o którego usilnie zabiega Arsenal. W związku z tym od pewnego czasu dyrektor sportowy poszukiwał zawodnika, który godnie zastąpiłby dotychczasową gwiazdę zespołu. Wybór padł właśnie na Paquetę. Powodów takiej decyzji jest kilka.
Od początku swoich rządów Juninho lubi stawiać na graczy z Kraju Kawy. W ciągu roku do francuskiego klubu przyszli już m.in. Thiago Mendes, Bruno Guimaraes, Jean Lucas oraz Camilo. Na nich samych wydano łącznie ponad 50 mln euro. Dlatego zapłacenie 20 mln euro za zawodnika pokroju Paquety nie stanowiło dużego problemu dla Lyonu, nawet biorąc pod uwagę straty finansowe „Les Gones” z ubiegłego sezonu. Ponadto plusem było doświadczenie środkowego pomocnika z ligi włoskiej oraz wielki AC Milan w CV.
Poza aspektami ekonomicznymi i kulturalnymi za Paquetą przemawia styl. Jest to zawodnik niezły technicznie i mający już duże doświadczenie w grze u trenera preferującego dość defensywny styl gry. Potrafi przedryblować kilku rywali i uruchomić napastników zaskakującym podaniem. Może nie osiągnął w tym aż takiej perfekcji jak Aouar, ale swoje umiejętności również ma. Udowadniał to zarówno na początku swojej przygody we Włoszech, jak i wcześniej we Flamengo.
Na co może liczyć Paqueta we Francji?
23-latek raczej nie będzie mieć problemów z aklimatyzacją. Duża brazylijska kolonia powinna dla niego stanowić pewien bodziec do cięższej pracy. Do tego atut stanowi łatwiejsza komunikacja z kolegami z drużyny. W Milanie nie miał do dyspozycji żadnego ze swoich rodaków, a sam nie najlepiej porozumiewał się w języku włoskim. Zaletą będzie też obecność w klubie pozytywnie nastawionego do zawodnika Juninho i dosyć łagodnego w obyciu Rudiego Garcii.
Sam Lyon bardzo słabo rozpoczął obecny sezon. Po sensacyjnie dobrej grze w Lidze Mistrzów „Les Gones” spuścili z tonu i w dotychczasowych pięciu kolejkach Ligue 1 zanotowali jedno zwycięstwo, jedną porażkę i aż trzy remisy. Grali dosyć zachowawczo, na pewno nie zachwycając obecnych na trybunach kibiców. Jeśli mamy doszukiwać się podobieństw, to w podobnym stylu grała drużyna wspomnianego na początku Gennaro Gattuso. Może to jest dobry sygnał dla Paquety?
Gorszym sygnałem może być fakt, że Rudi Garcia nie przywiązuje uwagi do ilości pieniędzy wydanych na zawodnika. Na pewno nie będzie robił na nim wrażenia fakt, że na Brazylijczyka wydano niemałą sumę pieniędzy i przy okazji gorszej formy szybko wymieni go na innego piłkarza. Przykładem takiego podejścia może być Jeff Reine-Adelaide, który kosztował Lyon 25 mln euro, a w obecnym sezonie wystąpił zaledwie w końcówce meczu z Dijon.
Transfer Paquety do Lyonu spotkał się z entuzjazmem lokalnych kibiców. Wszyscy liczą, że były zawodnik Milanu spełni pokładane w nim oczekiwania i stanie się kluczowym graczem swojej nowej drużyny.
