Lokomotiw poskromił Kubań


Nie udała się inauguracja wiosenna Kubaniowi Krasnodar. Będący rewelacją rozgrywek gracze Kubania Krasnodar polegli w Moskwie z miejscowym Lokomotiwem. Podopieczni Jose Couceiro zwyciężyli 2:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Już na samym początku zawodnicy Lokomotiwu pokazali przeciwnikom, kto w tym meczu będzie dyktować warunki. Nie minęły trzy minuty, a szansę na pokonanie Aleksandra Bielienowa po dośrodkowaniu z rzutu rożnego miał Felipe Caicedo. 120 sekund później piłkarz już znalazł drogę do siatki. Po akcji Laciny Traore miejscowi przeprowadzili szybką kontrę. Rajd Pawliuczenki zakończył się podaniem do Caicedo. Uderzenie Ekwadorczyka sparował golkiper, lecz przy dobitce Maicona był już bezradny. Po piorunującym początku „Parowoz” jednak zwolnił grę, starając się trzymać rywali z dala od swojego pola karnego. Jednak goście pierwszą dogodną okazję na strzelenie gola mieli dopiero w 11. minucie po strzale z dystansu Artioma Fidlera. Po kolejnych 180 sekundach tym samym zrewanżował się Magomed Ozdojew, ale nie sprawił problemów Bielienowowi.

Na początku drugiego kwadransa nie popisał się Urena, zaliczając niecelne uderzenie. Cztery minut później futbolówkę w „szesnastkę” Lokomotiwu dośrodkowywał Aleksiej Ionow, lecz uczynił to na tyle mocno, że Traore nie zrobił z tego użytku. Kubań w miarę upływu czasu grał coraz pewniej. W 24. minucie udało mu się wywalczyć rzut wolny. Do jego wykonania podszedł Fidler, ale potrafił jedynie trafić w mur. Podobny efekt widzieliśmy 120 sekund później. Bombą z dystansu Bielienowa chciał zaskoczyć Dmitrij Torbinski, ale posłał piłkę powyżej poprzeczki. Niedługo po tym Fidler otrzymał szansę rehabilitacji. Jednak tym razem egzekwowany przez niego rzut wolny okazał się niecelny.

Im dłużej trwał mecz, tym bardziej podopieczni Dana Petrescu sprawiali wrażenie, jakby chcieli, a nie mogli. Zdecydowanie więcej udawało się ich przeciwnikom. W 32. Minucie Dmitrij Tarasow posłał długie podanie na Romana Pawliuczenkę, którego jednak uprzedził Bielienow. Ta sytuacja okazała się jedyną w ciągu dziesięciu minut. Jednak brak emocji w tym okresie gry wynagrodziła końcówka pierwszej połowy. W rogu pola karnego Torbinski pchnął Urenę, za co sędzia podyktował „jedenastkę”. Odpowiedzialność na swoje barki wziął Lacina Traore, ale z sygnalizowanym uderzeniem Guilherme nie miał żadnych problemów. Niewykorzystane sytuacje stuprocentowe się mszczą i to sprawdziło się w przypadku Kubania. 120 sekund później po zmarnowanym rzucie karnym krasnodarczycy stracili gola za sprawą Caicedo. Ekwadorczyk pokonał Bielienowa, uprzednio otrzymując podanie z samej linii obrony. Do przerwy utrzymał się ten rezultat.

Już na początku drugiej połowy bramce Guilherme zagroził Lacina Traore, lecz nie sprawił tym Brazylijczykowi żadnych problemów. Lokomotiw natomiast nie szarżował. Podopieczni Jose Couceiro starali się grać przede wszystkim dokładnie. Na strzelaniu goli zależało przede wszystkim gościom, a akcja ofensywa z włączeniem się do niej Maksima Żawnerczyka nie przyniosła powodzenia. Zaraz po tym przyjezdnym nie udało się skutecznie zagrać w kierunku Ionowa. W rewanżu piłkę w kierunku bramki Bielienowa posłał Tarasow, ale i on przestrzelił. Zaraz po tym w „szesnastkę” zagrał Kulik. Futbolówka została wybita, po dopadnięciu do niej Żawnerczyka poszybowała nad poprzeczką.

Gdy minęła godzina gry, trenerzy zdecydowali się na zmiany. Jose Couceiro w miejsce Pawliuczenki i Torbinskiego wprowadził Alejandro Zapatera i Dmitrija Syczowa. Dan Petrescu Romana Bugajewa zastąpił Gheorghe Bucurem. Nie przełożyło się to jednak na jakość meczu, a liczba stuprocentowych sytuacji podbramkowych nie wzrosła. Dopiero w 70. minucie zagrania w stronę Traore spróbował Urena, lecz napastnika z Wybrzeża Kości Słoniowej uprzedził Guilherme. W rewanżu po drugiej stronie boiska po otrzymaniu piłki od Syczowa Zapater chciał rozegrać z nim klepkę, czego rosyjski napastnik nie przewidział, tracąc piłkę. Niedługo po tym Syczow miał okazję po wrzutce w „szesnastkę”, lecz do sukcesu zabrakło mu paru centymetrów.

Gdy do końca brakowało dziesięciu minut, kibice gospodarzy zaczęli świętować zwycięstwo. Uciszyć ich próbował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Dawid Corajew. Znacznie się jednak pomylił. Gdy do ostatniego gwizdka brakowało 240 sekund, o strzał pokusił się Ionow, zmuszając do wysiłku Guilherme. W samej końcówce rywali dobić mógł Caicedo. Na posterunku jednak zameldował się Bielienow. Mimo jego wysiłków koledzy z pola nie zdołali odrobić strat i Lokomotiw pokonał Kubań 2:0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze