LM Koniec marzeń Arsenalu o finale


Za nami pierwsze mecze rewanżowe 1/4 finału Ligi Mistrzów. Najgoręcej było Liverpoolu i to nie chodzi wcale o pogodę, tylko o  atmosferę panującą na boisku. W Londynie, obyło się bez niespodzianki.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie wątpliwie najwięcej emocji mieli kibice na Anfiled Road. Liverpool i Arsenal spotkały się po raz trzeci w ciągu ostatniego tygodnia. W poprzednich dwóch spotkaniach (LM i Premiership) padły remisy 1:1. Przed rozpoczęciem meczu obaj trenerzy zapowiadali, że jego podopieczni dadzą z siebie 200%. Jednak to Arsenal rzucił się do ataku i bardzo szybko bo w 13 minucie strzelił bramkę. Wydawało się, że wszystko ułoży się według planu Arsene Wengera, tymczasem gospodarze uwielbiają grać pod presją co udowodnili wielokrotnie. Piłkarze Rafy Beniteza rzucili się w szaleńczą pogoń by uratować wynik i awansować do półfinału. Gdy wydawało się, że do przerwy będzie 1:0 w 30 minucie nadzieję „The Reds” przywrócił Sami Hyypia. Po zmianie stron, hiszpański trener wyraźnie jeszcze bardziej zmotywował swoich podopiecznych i to Liverpool rządził strzelając kolejne trzy bramki, pozbawiając Arsenal jakichkolwiek nadziei. Honorowe trafienie zaliczył Adebayor. Liverpool-Arsenal 4:2 (1:1)

Chelsea podejmowała na własnym stadionie drużynę Fenerbahce. Po pierwszym meczu, sensacyjnie przegranym 2:1, podopieczni Avrama Granta chcieli za wszelką cenę zrewanżować się za to pechowe spotkanie. Już w 4 minucie do siatki trafił Michael Ballack i załamał zawodników ze Stambułu. Przez resztę spotkania „The Blues” kontrolowali przebieg spotkania i wprawdzie do awansu wystarczyło skromne zwycięstwo po bramce Niemca, jednak przed końcem spotkania kropkę nad „i” postawił niezawodny Frank Lampard. Chelsea Londyn- Fenerbahce 2:0 (1:2)

Komentarze
~Bubulek (gość) - 17 lat temu

typujcie kto awansuje ManUtd czy Roma, Shaklke czy
Barca?????????????

Odpowiedz
~beti (gość) - 17 lat temu

"Po zmianie stron, hiszpański trener wyraźnie
jeszcze bardziej zmotywował swoich podopiecznych i to
Liverpool rządził strzelając kolejne trzy bramki,
pozbawiając Arsenal jakichkolwiek nadziei. Honorowe
trafienie zaliczył Adebayor."???
Przecież to Arsenal w 84 minucie doprowadził do stanu
2-2 i to Arsenal był w tej chwili w półfinale, a
później Liverpool zdobył 2 bramki...

Odpowiedz
Dariusz Kmieciński (gość) - 17 lat temu

Manchester United i Barcelona

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze