LM: Formalności dopełnione


Za nami kolejne mecze 1/4 Ligi Mistrzów, w których Manchester United podejmował AS Romę, a w Barcelonie zawitało Schalke. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami, faworyci wygrali, mimo iż spotkania te, nie należały do najspokojniejszych.


Udostępnij na Udostępnij na

Manchester United – AS Roma 1:0 (0:0)
Tevez 70′

Zespół Romy, przyjeżdżając do Manchesteru, musiał doskonale zdawać sobie sprawę w jak trudnej są sytuacji. Przegrana na własnym stadionie 0:2, to rezultat, po którym chyba nikt nie wierzył, że Rzymianom uda sie wejść do półfinału. Cały Manchester był pewien sukcesu swoich ulubieńców.

I stało się zgodnie z oczekiwaniami. Nie dość, że Roma nie strzeliła żadnego gola, to anglikom udało sie to raz, dzięki czemu to oni grają dalej. Bohaterem był Tevez, który zapunktował w 70. minucie. Gola swojego kolegi z ławki mogli zobaczyć Rooney, Ronaldo, Scholes, których Sir Ferguson oszczędził tego wieczora.

Na początku obie drużyny z jednakowym impetem ruszyły do walki, jednak z biegiem czasu to Anglicy zaczęli częściej wyprawiać się pod bramkę Rzymian. Najbliżej sprawienia niespodzianki na Old Trafford, był Daniel De Rossi, w 30. minucie, kiedy to miał szansę wykorzystać podyktowany rzut karny. Przy ogromnych gwizdach kibiców ManU, piłkarz Romy, przestrzelił. 

Roma po raz kolejny wraca z Anglii, z opuszczoną głową, a Manchester United powoli powinien koncentrować się na walnej bitwie z Barceloną, czyli zwycięzcą ostatniego spotkania 1/4 Ligi Mistrzów.

FC Barcelona – Schalke Gelsenkirchen 1:0 (1:0)
Toure 43′

Podopieczni Rijkaarda mieli tylko jednobramkową przewagę, z poprzedniego meczu, co dawało szansę gościom na powalczenie o zwycięstwo. Już od pierwszych sekund, Schalke ruszyło do wściekłego ataku. Intensywność tych groźnych akcji szybko opadła, dlatego z biegiem czasu inicjatywę przejęli gospodarze, co zaowocowało bramką strzeloną w 43 minucie.

Druga połowa wypadła znacznie lepiej, jeśli chodzi o graczy Barcelony. Oba zespoły szturmowały bramki rywala, co jakiś czas, doprowadzając do groźnych sytuacji. M.in. takich jak ta,  z 70. minuty, gdy omal nie padła samobójcza bramka zawodnika Schalke – Marcelo Bordona. Pod koniec meczu, piłkarze Mirko Slomka, nie potrafili zagrozić Valdezowi. Nie wierzyli, że mogą cokolwiek zwojować na Camp Nou. Zespół Barcelony był minimalnie lepszy tego wieczora.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze