Nie ma życia bez Santiago Bernabeu. Nie ma życia bez kibiców. Nie ma życia bez Sergio Ramosa. I tak się bawią w tym Madrycie. Real dostał w niecały tydzień dwa bardzo mocne ciosy. Jeżeli nikt się tam nie obudzi, to w sobotę na Camp Nou możemy być świadkami ciężkiego nokautu.
Nie będę tutaj ukrywać swoich sympatii. Kibicuję królewskim od ponad 7 lat i nigdy nie widziałam tak źle grającego Realu. Piłka nożna powinna sprawiać radość i pozytywnie nastawiać. Aktualnie oglądanie Los Blancos sprawia ból. Przez takie mecze jak ten z Szachtarem można się dorobić jedynie nadciśnienia.
Miejcie, chociaż odrobinę godności
Drugie spotkanie z rzędu zawodnicy Zidane zachowują się tak jakby te trzy punkty im się po prostu należały. Najlepiej jakby na początku meczu przeciwnicy sami sobie wkopali piłkę do bramki, a przez resztę spotkania błagali gwiazdy z Madrytu o litość. Ja rozumiem, że bez kibiców to nie to samo, że stadion imienia Alfredo di Stefano nie może się równać z magią Bernabeu, ale na litość boską trzeba pokazać, chociaż odrobinę zaangażowania. Tych graczy już nawet sam Zidane nie jest w stanie zmobilizować. Mnie tylko zastanawia, jak długo Francuz to wytrzyma. Jeżeli już w sezonie 17/18 chciał się podać do dymisji po porażce w pucharze króla, to teraz jest to nawet bardziej prawdopodobne.
W tych dwóch ostatnich meczach brakowało wszystkiego. Pressing zespołowy w ogóle nie istniał. Obrona grała kryminał, atak był kompletnie bezzębny. Błąd poganiał błąd. Jak to nazwać inaczej jak brakiem koncentracji. Luka Modrić w pomeczowym wywiadzie stwierdził:
– W pierwszej połowie trzeba było zagrać intensywniej? Nie wiem… Trudno stwierdzić, ale to prawda, że nie weszliśmy dobrze w spotkanie […].
Ile razy już to słyszeliśmy. Tutaj nie ma wyciągania wniosków z popełnianych błędów. Nie jestem pewna, czy Zidane jest jeszcze w stanie wykrzesać coś z tych gości. Francuz po porażce z Cadizem mówił, że nie rozumie spływającej na niego i zawodników krytyki. Może teraz jednak przyjmie ją do swojej świadomości.
Marca’s Cover | “Every day it’s worse: Madrid on a free fall.. and Saturday Barcelona.” pic.twitter.com/LRXxpjSB3Y
— Real Madrid Info ³⁶ (@RMadridInfo) October 21, 2020
Nie ma życia bez Ramosa
Jak to jest możliwe, że drużyna z tak wielkimi osobowościami jest tak zależna od jednego zawodnika. Oczywiście Ramos to kapitan, ale nie może być tak, że brak jednego faceta powoduje takie załamanie w obronie. Ostatnie trzy mecze bez Ramosa w lidze Mistrzów to porażka z PSG, kompromitacja z CSKA Moskwa i lekcja gry od City w rewanżowym meczu na Etihad Stadium. W La liga nie jest lepiej, ale tam częściej udawało się przykryć brak kapitana. Bez Ramosa ta drużyna nie ma „Cojones”. Hiszpan ma już swoje lata. Florentino musi szybko znaleźć jego następcę. Bardziej boję się ery post Ramos niż tego, co dzieje się bez Ronaldo.
Shakhtar were missing TEN first-team players in their game against Real Madrid due to positive coronavirus tests.
They still won 🤯 pic.twitter.com/pVEoPm7rQ2
— B/R Football (@brfootball) October 21, 2020
Ten zespół potrzebuje wzmocnień
Jeżeli jeszcze raz usłyszę od kogoś, że to Mbappe jest rozwiązaniem wszystkich problemów to chyba szlag mnie trafi. Tak, ta drużyna potrzebuje wzmocnień w ataku, bo sam Beznema tego nie pociągnie. Średnia bramek rzeczywiście mocno spadła po odejściu Cristiano. Jednak tutaj jest potrzebna świeża krew w każdej formacji. Nie można wydać w jednym oknie wszystkich pieniędzy na jednego zawodnika i potem tylko modlić się o jakiś przebłysk geniuszu. Sam Mbappe przecież nie będzie pressował, odbierał piłek i jeszcze rozgrywał.
Chyba największym błędem całego tego okienka, było oddanie Reguiliona do Tottenhamu. Zizou może wierzyć w Marcelo, ale Marcelo to już nie jest piłkarz na Real Madryt. Aktualnie Real ma w kadrze jednego lewego obrońcę, bo Brazylijczyka już tak nie można nazwać. Jego powroty przy akcjach przeciwnika nie istnieją. Oczywiście w ataku nadal potrafi dać wiele, jednak to w żaden sposób nie rekompensuje, dziur jakie powstają w obronie.
Real Madrid didn't buy VAR for this season cause they are saving money for Mbappe.
— Troll Football (@TrollFootball) October 21, 2020
Marcelo, nie jest jedynym winnym tych dwóch porażek. W tym klubie jest kilku eks-piłkarzy. Real wykazywał się wręcz niebywałą impotencją pod bramką rywala. Ogólnie w tym sezonie jest to dużym problemem. W sześciu dotychczasowych meczach królewscy strzelili zaledwie osiem bramek. Daje to wręcz zawrotną średnią 1.33 bramki na mecz. Może jakimś cudem powrót Hazarda poprawi te statystyki. Mówię tutaj o cudzie, bo w takich kategoriach trzeba rozpętywać rozegranie przez Belga trzech meczów z rzędu. Facet spędził więcej czasu w gabinetach lekarskich niż na boisku. Ostatnie wiadomości o tym, że jego najnowszy uraz, został źle zdiagnozowany, sprawiła, że opadły mi ręce. Nie mam już takiej pewności, że kibice na Santago Bernabeu zobaczą najlepszą wersję Hazarda.
Dlatego też odpowiedzialność za ciągnięcie całego ataku spoczywa na Benzemie. Vinicius może i powoli poprawia swoją skuteczność pod bramką, ale to za mało na taki klub jak Real. O Joviciu to już nie ma co mówić. Szkoda chłopaka i tyle. Królewscy mają kłopot z atakiem, ale wydaję mi się, że są bardziej palące problemy.
***
Ten sezon miał być spokojny w białej części Madrytu. To Barcelona jest targana coraz to nowymi aferami. To w Barcelonie toczy się walka o fotel prezesa. To Barcelona ma przed oczami widmo straty swojego najlepszego gracza w historii. Jednak to właśnie w stolicy Hiszpanii oglądamy pierwszy akt prawdziwego dramatu. Pytanie tylko, czy reżyser tego przedstawienia zdoła jeszcze nakłonić wielkie gwiazdy do pokazania swojego prawdziwego kunsztu. Jeżeli nie zdoła tego zrobić, być może porzuci swoje stanowisko jeszcze przed ostatnim aktem tej sztuki. Wtedy nastroje w Madrycie zmienią się diametralnie.
Jestem kibicem Królewskich od ponad 20 lat. Ostatnio takie problemy mieli, gdy w składzie mieli 'Los Galacticos': Carlosa, Raula, Zizou, Ronaldo, Guti, Casillasa czy Beckhama. Przykro się na to patrzy, ale jeszcze bardziej przykra jest jedna rzecz: nadużywanie przez Szanowną Panią przecinków. Podstawa pracy dziennikarskiej to poprawne używanie znaków interpunkcyjnych. Dobrze by było, żeby osoba pisząca artykuły znała podstawy języka polskiego. Ale za tytuł to szanuję. Pozdrawiam.