Wielu fanów włoskiej Serie A ostrzyło sobie zęby na jej rozpoczęcie. Startująca kampania dostarcza wielu emocji. Tomasz Lipiński, dziennikarz sportowy NC+, starał się nam przybliżyć, kto ma największe szanse i kto może nas niebawem zaskoczyć.
Juventus Turyn dość nieoczekiwanie zmienił przed sezonem trenera. Na stanowisku pierwszego szkoleniowca Antonio Conte został zastąpiony Massimiliano Allegrim. Będzie on w stanie kontynuować dzieło swojego poprzednika?
Juventus nadal jest faworytem w całej stawce mimo zmiany trenera. Nawet jeśli miałby stracić z Allegrim to co dawał mu Conte, to i tak wystarczy do tego, aby sięgnąć czwarty raz z rzędu po scudetto. Pewnie już takich sezonów pod względem zdobytych punktów jak dwa ostatnie nie uda się powtórzyć. Allegri będzie starał się prowadzić zespół zupełnie odmiennie, zmieni system gry, inaczej dopasuje zawodników i przystosuje ich do innego grania w piłkę. Już na początku sezonu będzie musiał podołać pierwszej próbie, aby zastąpić Andreę Pirlo, który z powodu kontuzji wypadł na miesiąc z zespołu. Mam nadzieje, że da większą ogładę Juventusowi ( za czasów Antonio Conte znaczyła ona niewiele), żeby nie było zdecydowanie większej dysproporcji między tym jak Bianconeri grają w lidze a jak poczynają sobie w Lidze Mistrzów. Jeżeli Allegriemu to się uda, nawet kosztem braku scudetto, to uznam, że misja została wykonana.
Alvaro Morata zasilił atak „Starej Damy” w letnim okienku transferowym. Uważa Pan, że to będzie zawodnik, który zagra pierwsze skrzypce w ataku mistrza Włoch?
Nie sądzę, żeby była to kwestia tego sezonu i byłbym zdziwiony, jeżeli stałoby się inaczej. Tym bardziej że start ma bardzo utrudniony, bo praktycznie przez cały okres przygotowawczy leczył kontuzję. Wydaje mi się, że pierwsze skrzypce będą grać Tevez oraz Llorente i istnieje małe prawdopodobieństwo, żeby coś się tutaj zmieniło. Chyba że takie problemy jak Moraty z początku sezonu mogłyby dopaść tych dwóch napastników i wtedy on wskoczyłby na ich miejsce. Z pewnością jest to materiał na dobrego napastnika, ale będzie musiał trochę poczekać. Paul Pogba też od razu nie dostał szansy, bo w pierwszym swoim sezonie się dopiero pokazywał, w drugim nagle wystrzelił, a w trzecim stał się gwiazdą. Być może będzie tak w przypadku Hiszpana, natomiast jeżeli jego liczba goli w tym sezonie byłaby dwucyfrowa, to byłbym zaskoczony. Jeżeli zdobędzie od pięciu do ośmiu bramek, będzie to dobry rezultat dla tego zawodnika.
Napoli dowodzone przez Rafę Beniteza tworzy ciekawy kolektyw. Nie jest tajemnicą, że pod Wezewiuszem apetyty na mistrzostwo są bardzo duże. Czy w tym sezonie będzie to drużyna, która może przerwać hegemonię Juventusu na włoskiej ziemi?
W sytuacji, jaka panuje obecnie, czyli zmian w Juventusie i nasycenia europejskimi pucharami, Napoli ma realne szanse. Drugim argumentem jest przeniesienie wszystkich swych sił na mecze ligowe, bo nie ma co się oszukiwać, że Liga Europy będzie poligonem doświadczalnym dla zawodników młodych oraz nieokrzesanych. Jeżeli Napoli awansowałoby jakimś cudem do ćwierćfinału, to wtedy zacznie te rozgrywki traktować poważnie. W Neapolu jest mocna napinka, aby uzyskać scudetto po wielu latach. Wówczas mogłoby to ugasić konflikt, który niedawno pojawił się pomiędzy kibicami a Aurelio De Laurentiisem oraz niektórymi zawodnikami, jak chociażby Lorenzo Insigne, wzmocniłaby się także pozycja Rafy Beniteza. Moim zdaniem Napoli pod względem personalnym i motywacjynym jest największym rywalem Juventusu.
Roma, podobnie jak Napoli, może przeszkodzić Juventusowi w zdobyciu czwartego scudetto?
Kluczowym pytaniem jest, jak uda się pogodzić walkę na dwóch intensywnych polach, gdyż Roma ma bardzo trudną grupę w Lidze Mistrzów i będzie chciała się tam pokazać z jak najlepszej strony. Nie może sobie pozwolić na zaniedbanie Serie A, bo będzie to niedopuszczalne z racji tego, że szanse na granie regularnie w Champions League dają rozgrywki ligowe, a nie jej wygranie, bo na to są małe szanse. Drugim problemem, z którym będzie musiał sobie poradzić Rudi Garcia, jest defensywa, bo z dwóch świetnie występujących obrońców Castan – Benattia jeden leczy kontuzję, a drugiego już na Stadio Olimpico nie ma, dlatego całą formację trzeba jakoś uporządkować na nowo. Kolejnym kłopotem jest Francesco Totti, który domaga się gry w tych najbardziej prestiżowych meczach. Z jednej strony jest to zaletą, natomiast trzeba pamiętać, że ma on 38-lat i za pewnymi rzeczami już nie nadąża, więc trzeba znaleźć złoty środek w postaci alternatywy dla niego oraz inne ustawienie. Wydaje mi się, że największym problemem Romy jest jej uporządkowanie i uniezależnienie od Tottiego. Jeżeli to się uda Rudiemu Garcii, będzie to sezon tak udany jak poprzedni, ale osobiście nie widzę Romy w roli mistrza.
Inter Mediolan dokonał bardzo ciekawych transferów. Na Stadio Giuseppe Meazza przybyli Gary Medel, M’Villa oraz Nemanja Vidić. Czy wzmocniony zespół Waltera Mazzarriego jest w stanie powalczyć o powrót do Ligi Mistrzów?
Na pewno Inter ma na to realne szanse. Tym bardziej że oprócz nowych zawodników także młodzi piłkarze, jak Mauro Icardi oraz Mateo Kovacić, w których pokłada się duże nadzieje, ugruntują sobie pozycję oraz zrobią krok do przodu. Będzie to drużyna z silnym kręgosłupem, pozbawiona ponad trzydziestoletnich Argentyńczyków. Walter Mazzarri jest doświadczonym fachowcem i wreszcie po takim sezonie rozpoznawczym, kiedy pewne rzeczy trzeba było uporządkować – w momencie transformacji i zmiany prezesa, gdy musiał się rozejrzeć i obsadzić swoimi ludźmi i zacząć rządzić po swojemu – wszystko w klubie jest takie, jakie powinno być. Inter pod względem organizacyjnym nie ma zawirowań, więc myślę, że przełoży się to również na aspekt sportowy. Wokół tego zespołu jest dobra atmosfera i wszyscy doskonale wiedzą, o co grają. Dlatego wydaje mi się, że Inter może być czarnym koniem, który stanie się najgroźniejszym konkurentem Juventusu oraz Napoli.
W drugim klubie ze stolicy Lombardii – Milanie – już tak wesoło nie jest. Drużyna ta zanotowała niższą punktację niż przed karnetami poprzedzającymi sezon, a dokonane transfery nie dają nadziei, że sytuacja z poprzednich rozgrywek ulegnie poprawie. Czy Rossoneri są w stanie liczyć na coś więcej niż walkę o Ligę Europy?
Milan jest takim klubem, który chce liczyć na coś więcej. Na pewno w kontekście Rossonerich jest mnóstwo pytań w porównaniu do drużyn z absolutnego topu. Zobaczymy, czy Inzaghi okaże się lepszym szkoleniowcem niż Clarence Seedorf czy jeszcze wcześniej Massimiliano Allegri. Wokół niego starają się stworzyć dobrą atmosferę i przekonamy się, czy będzie to tylko odgrywaniem sceny i czy będzie miało to przełożenie na praktykę. Okaże się, czy Inzaghiego nie zrobili za szybko trenerem pełną gębą. Jeżeli chodzi o personalia, wygląda to całkiem nieźle. Cieszę się, że nie ma już Mario Balotellego, który dookoła stwarzał problemy i mało było z niego pożytku. Pierwsze pół roku po przyjściu z Manchesteru City miał wybitne, a później były z nim same kłopoty, co doprowadziło do tego, że wszyscy w klubie mieli go serdecznie dość. Jestem ciekaw, jak zagra Fernando Torres w lidze włoskiej, bo to jest napastnik, który zawsze mi się podobał. Zdaję sobie sprawę, że w Chelsea jego postawa była dużym rozczarowaniem i pożegnany został ogromnym westchnieniem ulgi, mniej więcej jak Balotelli w Milanie. Myślę, że będzie to piłkarz, który nie zawiedzie, a z tych wszystkich zawodników, jacy przybyli do Serie A, na Torresa czekam z dużą ciekawością i się nie rozczaruję.
Drużyna Torino w zeszłym sezonie spisywała sie nadspodziewanie dobrze, co obecnie zaowocowało grą w Lidze Europy. Czy ten zespół jest w stanie pogodzić grę w Lidze Europy z występami na krajowym podwórku?
Będzie bardzo trudno, bo przykłady nawet z polskiego futbolu pokazują, że ten zespół, który na wyrost gra w europejskich pucharach, zaciskając zęby i mobilizując się, żeby nie przynieść wstydu sobie oraz krajowi, później kuleje w krajowych rozgrywkach. Zdarzały się nawet przypadki, że drużyna, która występowała w danym sezonie na arenie międzynarodowej, wypadała z ligi. Taki czarny scenariusz nie będzie pisany Torino, ale na pewno bardzo trudno powtórzyć wyczyn z poprzedniej kampanii i włączyć się ponownie w walkę o europejskie puchary.
W sezonie 2012/2013 Palermo doznało bolesnego ciosu od rzeczywistości, spadając w Serie A. Teraz Rossanero powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej. Będą oni w stanie powalczyć o środek tabeli?
Wszystko będzie zależało od kaprysu prezesa Palermo, Maurizio Zampariniego. Im dalej będzie on od drużyny, im rzadziej będzie komentował różne sytuacje oraz wyniki, tym lepiej, bo on zawsze sieje ferment i wprowadza niepewność i nerwowość. Po niedawnym odpadnięciu z Pucharu Włoch ostro skrytykował swojego trenera, którego jeszcze dwa miesiące temu nosił na rękach, mówiąc, że wierzy w niego i będzie w dalszym ciągu. Nastąpiła jedna porażka, a cała wina została zrzucona na trenera. Jeżeli Palermo w pierwszej kolejce tego sezonu przegra równie dotkliwie w marnym stylu w oczach możnowładcy klubu, to Giuseppe Iachiniego może na stanowisku trenera Palermo już nie być. Wtedy zacznie się zamieszanie, które nie wiadomo dokąd może doprowadzić, a na pewno do niczego dobrego.
W dwóch pozostałych beniaminkach – Cesene oraz Empoli – nie ma głośnych nazwisk. Czy te dwa zespoły mają realne szanse na utrzymanie się w elicie?
Empoli całą swoją siłę i nadzieję pokłada w dwóch napastnikach, Maccarone oraz Tavano, którzy siali postrach w Serie B nie tylko w tym sezonie, w którym awansowali, ale również wcześniej. Bardziej ten zespół przekonuje mnie do tego, by sprawić niespodziankę lub przynajmniej zająć czwarte miejsce od końca, pozwalające utrzymać się w lidze. Cesena w tym momencie jest to jednak drużyna, którą się wymienia w kontekście spadku. W zeszłym sezonie nikt nie wierzył w Sassuolo, zwłaszcza po fatalnym początku, kiedy dostało tęgie lanie 0:7 z Interem Mediolan przed własną publicznością. Później udało się cały ciężar udźwignąć i przy okazji zabłysnął Berrardi, którego nawet we Włoszech mało osób znało. Może i w Cesenie ktoś taki się pojawi i pociągnie ten zespół do czegoś więcej.
Sytuacja polskich zawodników z poprzednim rokiem nieco się pogorszyła. Rafał Wolski, nie mając żadnych szans na grę w zespole Fiorentiny, został wypożyczony do Bari. Polak na tym ruchu może w dużym stopniu skorzystać?
Myślę, że bardzo na tym ruchu skorzysta, bo Bari jest klubem, w którym obecnie panuje ogromny entuzjazm wywołujący duże zainteresowanie. Na mecze w zeszłym sezonie podczas baraży oraz całego sezonu przychodziło ponad 40 tysięcy widzów. Niewielu Polaków oprócz Wojciecha Szczęsnego, Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasza Piszczka czy Roberta Lewnadowskiego będzie miało okazję grać przed taką publicznością, przed jaką będzie występował Rafał Wolski. Będzie to dla niego wielka sprawa. Drugą kwestią są ambicje, jakie ma ten zespół, bo chce on awansować do Serie A. Z mojego kibicowskiego punktu trafił znakomicie, bo lepiej występować w Bari, gdzie jest radość gry w piłkę, niż w Chievo, które występuje w Serie A.
Mówi się o tym, że podobny los czeka Pawła Wszołka, który nie ma większego uznania u Sinshy Mihajlovica. Czy jeżeli dojdzie do wypożyczenia tego zawodnika, wyjdzie mu to na dobre?
Lepiej jest grać niż siedzieć na ławce rezerwowych i być jednocześnie sfrustrowanym. Jeżeli nadarzy się okazja, to niech uda się na wypożyczenie, pod warunkiem, że będzie to klub zagraniczny, a nie polski, bo nie byłby to krok do tyłu, tylko kilometr do tytułu w jego wykonaniu. Mógłby być to jakiś klub z Serie B, w którym regularnie by grał i robił sobie dobrą reklamę. Na zapleczu również występuje Chrapek czy Thiago Cionek, więc ta druga liga włoska z naszego punktu widzenia może stać się bardziej interesująca. W sytuacji kiedy w Sampdorii jest dla niego za ciasno, powinien zmienić otoczenie. Podobnie jak Piotr Zieliński, który w Udinese od dłuższego czasu ma pod górkę. W tym wieku każdy z nich musi grać, aby się pokazać.
Która drużyna Serie A może nas w zbliżającym się sezonie zaskoczyć?
Jestem bardzo ciekaw Chievo, w którym zaszło strasznie dużo zmian. Stało się zespołem mocno przechylonym na stronę argentyńską, lecz nie tylko, bo pojawiło się tam również wielu innych cudzoziemców z ciekawym CV, jak Birsa, Maxi Lopez. Być może wreszcie coś ciekawego pokaże Genoa, w której stale coś się kotłuje i za dużo zmienia w krótkim czasie. Może w tym sezonie znajdzie odpowiednią równowagę, bo prowadzi ją trener, który ma duże zaufanie kibiców oraz prezydenta klubu. Osobiście najbardziej będę kibicował Cagliari ze względu na Zdenka Zemana i jestem gotów się zakładać, że żaden mecz tej drużyny nie zakończy się bezbramkowym remisem. Bardzo mu kibicowałem, kiedy był w Pescarze oraz w Romie, w której mu nie wyszło. Może okazać się, że średni klub jest dla niego idealny, a taki, w którym walczy się o coś więcej to jednak zbyt wysokie progi dla Czecha. Wydaje mi się, że to właśnie Cagliari będzie tą ekipą, która nas najmilej zaskoczy.
Jaki piłkarz może stać się objawieniem sezonu?
Myślę, że objawieniem sezonu może stać się Fernando Torres, lecz w tym momencie trudno mówić, żeby był on objawieniem, bo ma już 30-lat i bardzo bogate CV. Może pokazać w Milanie swoją wartość w porównaniu do tego, jak oceniano go w Chelsea.