Dynamo Moskwa, Queens Park Rangers, West Ham i znowu Dynamo Moskwa - tak wygląda wyliczanka klubów w kontekście transferu Mathieu Valbueny. Pomocnik Olympique Marsylia i reprezentacji Francji na brak ofert nie może narzekać, ale na jaki transfer się zdecyduje tego jeszcze nie wiemy. Spójrzmy zatem gdzie mógłby wylądować filigranowy piłkarz i czy jego wybór może okazać się trafny.
Mathieu Valbuena trafił jako 22-latek do Olympique Marsylia z drugoligowego FC Libourne. Zastanawiano się kim jest ten drobny, wątły, ale niesamowicie szybki zawodnik. Ofensywny pomocnik szybko stał się motorem napędowym drużyny z Velodrome i z każdym sezonem grał coraz to lepiej. Przełomowym dla Valbueny okazał się rok 2010, kiedy to sięgnął z OM po mistrzostwo Francji i zadebiutował w reprezentacji ” Trójkolorowych” jako 26-latek.
https://www.youtube.com/watch?v=7opVdbn6O9c
Za czasów Laurenta Blanca, mierzący 168 centymetrów wzrostu i ważący niespełna 60 kilogramów zawodnik, został pełnoprawnym reprezentantem Francji. Zagrał na polsko-ukraińskim Euro i godnie zastępował, jak była taka potrzeba, Francka Ribery’ego. Na zakończonym niedawno mundialu dobrze wyszkolony technicznie, piekielnie szybki i ruchliwy jak pchła piłkarz był już wyróżniającą się postacią reprezentacji dowodzonej przez Didiera Deschampsa. Skrzydłowy dwoił się i troił pod polem karnym rywala, a gdy przyspieszał, to obrońcy często widzieli tylko numer na jego koszulce. Brazylijski turniej dowiódł, że dla blisko 30-letniego Valbueny to już ostatni dzwonek na zmianę barw klubowych. Dlatego zaraz po nim zrobiło się dużo szumu na europejskim rynku transferowym odnośnie do pomocnika OM.
W ostatnich tygodniach Valbuena wiązany był z Dynamem Moskwa, Queens Park Rangers czy West Hamem. Zainteresowane są pewnie i inne kluby, ale te wyżej wymienione głośno o tym mówią i przedstawiają oferty zarówno zawodnikowi jak i działaczom Marsylii. Co moim zdaniem byłoby najlepsze dla doświadczonego już zawodnika? Szczerze, na miejscu reprezentanta Francji, poczekałbym jeszcze trochę na propozycję z innego zespołu lub poprosił swojego menedżera o znalezienia drużyny w pozostałych częściach Europy. Dlaczegóż to? Już tłumaczę…
Queens Park Rangers i West Ham są tylko średniakami Premier League. Valbuena, nie mając przy sobie odpowiednich partnerów, mógłby dopasować się do przeciętnego poziomu tych zespołów, co nie wpłynęłoby na jego rozwój, ani nie pozwoliłoby wykorzystać do końca drzemiących w nim umiejętności. Poza tym angielska liga to, moim zdaniem, nie miejsce dla zawodnika Olympique Marsylia. Malutki, mało silny zawodnik mógłby nie poradzić sobie z obrońcami (drwalami) innych drużyn. I nawet niesamowita szybkość Valbueny nie zawsze odgrywałaby tutaj swoją pozytywną rolę. Angielscy defensorzy wychodzą z założenia, że piłka może ich przejść, ale zawodnik już nie, co mogłoby wywoływać frustracje u Francuza. Jeszcze zrozumiałbym transfer do takich drużyn jak Arsenal, Manchester United i City czy Liverpool, gdzie Valbuena byłby otoczony najlepszymi na świecie graczami. Ale QPR czy West Ham? Jak dla mnie, trochę słabo.
Dlaczego nie jestem zwolennikiem jego transferu również do Rosji? Zimno, ponuro, niebezpiecznie i do tego specyficzne (często mafijne) zarządzanie w klubach, mogłoby negatywnie wpłynąć na psychikę i grę Valbueny. Może i dolary na jego koncie by się zgadzały i Dynamo Moskwa zagra w europejskich pucharach, jednak, jak dla mnie, są to mało przekonujące argumenty. Zamienić Lazurowe Wybrzeże z pięknymi plażami, ciepłym morzem i niesamowitymi krajobrazami na szarą i z niepewną sytuacją polityczną Moskwę? Czy ktoś normalny by na to poszedł? Odnośnie do samego aspektu sportowego, faktem jest, że rosyjska liga zrobiła duży krok w stronę Europy Zachodniej, ale dystans je dzielący jest nadal spory. Marnotrawienie czasu i (końca) kariery.
Moim zdaniem Mathieu Valbuena powinien celować w słoneczną Hiszpanię z La Ligą albo perfekcyjne Niemcy z coraz bardziej widowiskową Bundesligą. Na Półwyspie Iberyjskim zawodnik czułby się prawie jak u siebie. Przecież z Lazurowego Wybrzeża to już tylko przysłowiowy „rzut kamieniem” . Drużyny pokroju Sevilli, Valencii czy Sociedad nie powinny wybrzydzać pomocnikiem Marsylii. Francuz ze swoją nienaganną techniką, dużą szybkością i warunkami fizycznymi pasowałby idealnie do hiszpańskich rozgrywek. Niech bierze przykład ze swojego rodaka Jeremy’ego Mathieu, który na stare lata podpisał kontrakt z… FC Barceloną. Z kolei w Niemczech gra opiera często się na błyskawicznych kontratakach i solidnym przygotowaniu taktycznym. Do gry atakiem szybkim Valbuena jest po prostu urodzony, a po wielu latach spędzonych we Francji wszystkie tajniki taktyki są mu doskonale znane. Doskonałym przykładem tego jest Ribery, który bezpośrednio z OM przeniósł się do Bawarii, w której gra do dzisiaj. Mathieu jest trochę podobny do Francka, więc dlaczego nie miałby pójść jego śladami? Tak, Hiszpania lub Niemcy to zdecydowanie to!
Co by się nie wydarzyło i niezależnie od tego jakiej decyzji Valbuena by nie podjął, to po tym transferze będą zarówno tacy, którzy się ucieszą i ci, którzy zasmucą. Drużyna, która pozyska pomocnika OM na pewno wzmocni swoją siłę ofensywną. Jednak musi ona pamiętać, aby stworzyć szybkiemu piłkarzowi dogodne warunki do grania, aby wykorzystać jego potencjał. Sam zawodnik na pewno zyska finansowo, bo nie ma co się oszukiwać, Marsylia nie jest najlepiej płacącym, w ostatnich czasach, pracodawcą. Zatem kto straci? Mimo wszystko też drużyna z Lazurowego Wybrzeża. Kilka milionów gotówki w kasie nie wystarczy na zastąpienie lidera zespołu, który od wielu lat jest ulubieńcem publiczności z Velodrome. Zmiana barw klubowych reprezentanta Francji będzie też minusem dla Ligue 1. Już dzisiaj francuska ekstraklasa nie należy do najpopularniejszych, a bez żywiołowych akcji ofensywnego pomocnika Marsylii, jego dryblingów czy niepowtarzalnych goli straci jeszcze bardziej na atrakcyjności. Wielu z pewnością zapłacze za Mathieu Valbueną…
Już w Dynamo