Ligue 1: Niedziela na remis


Wszystkie niedzielne mecze 27. kolejki Ligue 1 zakończyły się takim samym rezultatem, remisem 1:1. Najbardziej niesamowity przebieg miało spotkanie Bordeaux i Montpellier. Goście nie wykorzystali dwóch rzutów karnych, a cenny punkt zapewnili sobie w doliczonym czasie gry.


Udostępnij na Udostępnij na

Grenoble Le Mans 1:1 (1:0)
1:0 Akrour 2′
1:1 Maiga 50′                                                                                      

Dla obu ekip to było niezwykle ważne spotkanie. Obie drużyny są w strefie spadkowej. Gospodarze od samego początku rozgrywek nie opuszczają ostatniego miejsca w tabeli. GF38 praktycznie jest już zdegradowane. Jednak ostatnimi czasy gra zdecydowanie lepiej niż na początku rozgrywek. Jednak prawdopodobnie jest to łabędzi śpiew drużyny ze Stade des Alpes. Z kolei Le Mans  przełamało w końcu serię jedenastu porażek na wyjeździe i pokonało Boulogne w swoim ostatnim wyjazdowym spotkaniu. Dziś także liczyło na zdobycz punktową.

Gospodarze od samego początku narzucili przyjezdnym swój styl gry, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2. minucie strzałem z około 14 metrów bramkarza gości, Didiera Ovono, zaskoczył Algierczyk Nassim Akrour. Jeszcze w pierwszej połowie MUC 72 mogło wyrównać, ale strzał Dosseviego wybronił Viviani. Gościom udało się dopiero doprowadzić do wyrównania pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy. Malijczyk Maigi zaskoczył Vivianiego pięknym strzałem z półobrotu. Obie drużyny próbowały swojego szczęścia głównie ze stałych fragmentów gry, ale wynik nie uległ już zmianie. Ten rezultat to porażka gości, którzy mają już pięć punktów straty do ostatniej bezpiecznej pozycji.

 

Olympique Marsylia Lorient 1:1 (1:0)
1:0 Niang 42′
1:1 Koscielny 64′

W Marsylii wielkie rozczarowanie. Po czterech zwycięstwach z rzędu w Ligue 1 oraz wyeliminowaniu z Ligi Europejskiej FC Kopenhagi kibice zgromadzeni na Stade Velodrome liczyli na kolejne trzy punkty. Jednak Lorient to dla Marsylii bardzo niewygodny rywal. Nie potrafi ona pokonać „Les Merlus” na swoim stadionie od… 2001 r. Ponadto Lorient jest na wyjazdach bardzo skuteczne.

Mecz rozpoczął się pod dyktando „Les Phoceens”, jednak swoje sytuacje zmarnowali Niang i Lucho Gonzalez. Dopiero za trzecim razem Audarda pokonał Niang, któremu piłkę zagrywał Bonnart. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Marsylia atakowała, a Lorient się broniło. Kolejne sytuacje marnowali Valbuena i Niang, jednak za każdym razem na drodze stawał dobrze dysponowany Audard. Jeden z nielicznych wypadów na połowę gospodarzy przyniósł Lorient powodzenie. Nie najlepiej interweniującego Mandande zaskoczył Koscielny, który jest zainteresowany grą w reprezentacji Polski. To jeszcze bardziej podrażniło „Fenicjan”, ale Audard wygrywał kolejne pojedynki z Ben Arfą, Valbueną, Brandao,Taiwo i wynik nie uległ już zmianie. 

 

Girondins Bordeaux Montpellier 1:1 (0:0)
1:0 Chamakh 59′
1:1 Costa 90′ + 3

Ostatnim meczem i zarazem hitem 27. kolejki było spotkanie pomiędzy liderem i jednocześnie mistrzem kraju, Girondis Bordeaux, a sensacyjnym wiceliderem, tegorocznym beniaminkiem, drużyną HSC Montpellier. Przed tym spotkaniem HSCM miało tyle samo punktów co Bordeaux, ale dwa rozegrane mecze więcej.

Początkowo dominowała drużyna „Żyrondystów”, jednak przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się na tworzenie klarownych sytuacji. Sytuacja diametralnie zmieniła się w 32. minucie, gdy wychodzącego na czystą pozycję Montano nieprzepisowo zatrzymał  Michael Ciani. Jako że był ostatnim obrońcą, a cała sytuacja miała miejsce w polu karnym, sędzia Stephane Bre zmuszony był podyktować jedenastkę dla „La Paillade”, a stopera Bordeaux usunąć z boiska. Piłkę na wapnie ustawił sobie Argentyńczyk Alberto Costa. Jednak jego strzał obronił Carasso. W 32. minucie miała miejsce niesamowita sytuacja. Sędzia Bre ponownie podyktował rzut karny dla Montpellier, tym razem za zagranie piłki ręką przez Chalme. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł najlepszy strzelec drużyny, Kolumbijczyk Montano. Jednak i on nie potrafił pokonać świetnie broniącego Carasso.

Dwa niewykorzystane rzuty karne zemściły się na graczach Montpellier w 59. minucie. Błąd obrońców gości wykorzystał Chamakh i silnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję Jourdenowi. W drugiej połowie przewagę uzyskali goście, którzy nękali obronę gospodarzy, ale nie potrafili pokonać Carasso. Na dziesięć minut przed końcem wyborną sytuację miał Gourcuff, jednak jego uderzenie wybronił Jourden. Kiedy wydawało się, że trzy punkty zostaną na Stade Chaban Delmas, głupi faul 30 metrów od bramki popełnił Fernando Menegazzo. Do piłki podszedł Costa i potężnym uderzeniem i przy sporym udziale bramkarza Carasso umieścił piłkę w siatce. Tym samym Argentyńczyk zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny z pierwszej połowy.

Po 27. kolejce w czołówce zachowany został status quo, ponieważ wszystkie zainteresowane drużyny zgodnie zremisowały swoje mecze.

Komentarze
Michał Wiśniewski (gość) - 15 lat temu

Montpellier mogło spokojnie wygrać, ale jak się nie
wykorzystuje dwóch karnych to nie ma się czego
dziwić. Mimo wszystko brawa dla Carrasso, który
popisał się broniąc dwa karne, choć zawalił w
doliczonym czasie gry.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze