8. kolejki Ligue 1 ciąg dalszy. Dzisiaj starcia rozegrały ekipy z Bretanii, Korsyki i Herault. Na pierwszym planie było jednak spotkanie Reims z Monaco. Drużyna Claudio Rannieriego walczyła bowiem o powrót na pierwszą lokatę w tabeli.
Niespodzianka w Rennes
Niedzielne spotkania rozpoczęły się derbami Bretanii. Świetnie spisujące się w ostatnich meczach Stade Rennes podejmowało FC Nantes. Przed pojedynkiem faworytem byli gospodarze, którzy już od pięciu potyczek nie zaznali goryczy porażki. Drugim aspektem przemawiającym na ich korzyść była niemoc wyjazdowa, w jaką ostatnio wpadły „Kanarki”. W minionych trzech spotkaniach wyjazdowych zgromadziły one zaledwie jeden punkt. Boiskowa rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Podopieczni Michela Der Zakariana pewnie wypunktowali gospodarzy, wygrywając 3:1. Pierwsza bramka dla Nantes padła po 17 minutach gry. Świetne dośrodkowanie Lucasa Deaux zamykał Filip Djordjević. Najpierw trafił z główki w poprzeczkę, a potem, dobijając swój strzał, nie dał żadnych szans bramkarzowi. Szybkie trafienie gości wytrąciło piłkarzy Stade Rennes z rytmu. Ich gra przez kolejne minuty przypominała walenie głową w mur. Odpowiedzieli dopiero w 27. minucie, gdy po składnej akcji z dystansu uderzał Nelson Oliveira. Strzał Portugalczyka nie był silny i bramkarz gości, Remy Riou, bez większych problemów złapał futbolówkę. W 36. minucie poważny błąd popełnił rozjemca tego spotkania. Romain Danze zagrywał we własnym polu karnym ręką. Sędzia tego nie zauważył i nie podyktował „jedenastki” dla przyjezdnych. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem FC Nantes, jednak tuż przed jej zakończeniem znakomitą indywidualną akcją popisał się Serge Gapke. Napastnik „Kanarków” zwiódł kilku defensorów gospodarzy i huknął z prawej nogi w dłuższy róg bramki Benoita Costila. Bramkarz Rennais był bez szans i pierwsza część zakończyła się wynikiem 0:2.
Druga odsłona tego spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Julien Feret zabawił się z bramkarzem Nantes. Ograł go i z ostrego kąta trafił tylko w słupek. Rennais nie odpuszczało i już po trzech minutach zawodnicy Philippe Montaniera zdobyli bramkę kontaktową. Fatalny błąd obrony „Kanarków” wykorzystał Nelson Oliveira. Młody Portugalczyk już od 30. metra rozpoczął rajd i spokojnym strzałem w róg bramki pokonał Remiego Riou. Gospodarze nabrali wiatru w żagle i ruszyli do odrabiania strat. Ich akcje nie przyniosły jednak wymiernych korzyści. Fakt ten ponownie wykorzystali zawodnicy FC Nantes. Najpierw w 87. minucie groźnie z dystansu uderzał Gabriel Cichero. Dobrą interwencją po jego strzale popisał się Benoit Costil. Ostatnia bramka dla gości padła po niespełna pięciu minutach. Lucas Deaux wykorzystał złe ustawienie bramkarza gospodarzy i mocnym strzałem z dystansu podwyższył wynik spotkania na 3:1.
Kolejny remis Montpellier
Montpellier w obecnej kampanii Ligue 1 remisuje większość spotkań. Tak samo było tym razem. W meczu rozgrywanym na gorącym stadionie w Korsyce miejscowe AC Ajaccio zremisowało z Montpellier 1:1. Starcie rozpoczęło się bardzo pomyślnie dla przyjezdnych. W własnym polu karnym ręką zagrał Claude Goncalves. Portugalczyk został ukarany czerwoną kartką i już w 10. minucie spotkania opuścił plac gry. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Remy Cabella. Bramkarz gości wyczuł intencje strzelającego, jednak nie zdołał obronić strzału Francuza. Stracona bramka nie podcięła skrzydeł gospodarzom. Już po trzech minutach byli bliscy wyrównania, gdy Claude Dielna strzałem z główki obił poprzeczkę gości. Przez pewien czas Ajaccio nie mogło złapać meczowego rytmu. Mimo gry w dziesiątkę broniło się bardzo wysoko. Sytuacja odmieniła się, gdy w 35. minucie meczu sfaulowany został kapitan „L’Ours”, Johan Cavalli. W polu karnym kompletnie pogubili się zawodnicy gości. Do główki wyskoczył Ronald Zubar i wykończył dośrodkowanie z rzutu wolnego. Po dwóch minutach gry z boiska wyleciał piłkarz Montpellier, Yassine Jebbour, po brawurowym faulu na Stefanie Popescu. Zarówno pierwsza połowa, jak i cały mecz zakończyły się remisem. Druga odsłona gry nie przyniosła praktycznie żadnych emocji, a podbramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Montpellier powiększa niechlubną liczbę remisów. Jak na razie ma ich na koncie aż sześć.
Zwycięski remis Monaco
W ostatnim niedzielnym meczu rękawice skrzyżowały ekipy z Reims i Monako. Spotkanie sensacyjnie rozpoczęli gospodarze. Już w 4. minucie Reims strzeliło pierwszą bramkę. Atila Turan wrzucił futbolówkę w pole karne, gdzie świetnie odnalazł się Antoine Devaux i strzałem głową pokonał bramkarza gości, Danijela Subasicia. Euforia zarówno kibiców, jak i zawodników Reims trwała bardzo krótko, już w 13. minucie meczu Joao Moutinho pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał bowiem bramkarza gospodarzy, Kossiego Agassasę. Miejscowi spróbowali odpowiedzieć w 22. minucie spotkania. Podopieczni Huberta Fourniera w ciekawy sposób rozegrali stały fragment gry. Krótka piłka do Devaux, ten przyjął futbolówkę i od razu oddał strzał w kierunku bramki gości. Na wysokości zadania stanął Subasić i pewnie sparował uderzenie Francuza. Kolejne minuty meczu były wyminą ciosów między oboma zespołami. Żaden jednak nie potrafił stworzyć sytuacji bramkowej. Dopiero w 43. minucie kunsztem popisał się Falcao i świetnie z półobrotu podał futbolówkę do Riviere. Wychowanek Saint-Etienne zachował się zbyt samolubnie i mimo że mógł odegrać piłkę do lepiej ustawionych kolegów z drużyny, oddał strzał.
Drugą połowę w lepszym stylu zaczęli zawodnicy z Księstwa Monako. Najpierw Carrasco zabawił się z obrońcami Reims i oddał strzał, który padł łupem bramkarza gości. Już po chwili Moutinho świetnie wrzucił piłkę z rzutu rożnego. Do główki wyskoczył Kurzawa. Piękną paradą popisał się ponownie bramkarz gospodarzy Agassa i zatrzymał uderzenie Francuza z polskimi korzeniami. Reims odpowiedziało w 63. minucie meczu. Ayite bardzo mocno uderzył z dystansu. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła w ręce Subasicia. Po dziesięciu minutach przed szansą stanął de Preville. Francuz w fatalny sposób zepsuł obiecującą kontrę Reims. W końcówce spotkania Atila Turan w ciągu niespełna dwóch minut zarobił dwie żółte kartki i w konsekwencji wyleciał z boiska. W ostatnich minutach spotkania świetną sytuację do podwyższenia wyniku miało Reims. W pole karne przedarł się Krychowiak, wycofał piłkę na 11. metr. Do futbolówki dopadł Fortes i fatalnie przestrzelił. Ekipie Monaco udaje się wrócić na pierwsze miejsce w tabeli, jednak ma ona tyle samo punktów co PSG. Gospodarze remisują kolejny mecz.