Już jakiś czas minął od tego szalonego tygodnia, kiedy aż cztery zespoły zdecydowały się na zmianę szkoleniowca. Arka, Legia, Lech i Wisła Płock. Na tych drużynach skupimy dziś naszą uwagę i sprawdzimy, czy zmiany trenerów odniosły oczekiwane skutki.
Ligowy Bigos to seria felietonów, w których będziemy skupiali się na najważniejszych wydarzeniach minionej kolejki naszej rodzimej ligi. Tym razem przyjrzymy się sytuacji tych drużyn, w których na początku kwietnia doszło do wymiany szkoleniowców, i sprawdzimy, czy kluby tym samym wykonały krok do przodu. Przy okazji spojrzymy w dół tabeli, gdyż po minionej kolejce doszło tam do wielu zmian.
Zanim więc przejdziemy do omawiania wspomnianych wcześniej drużyn, rozpocznijmy od krótkiego przeglądu grupy spadkowej. Na ostatnim miejscu wciąż Zagłębie Sosnowiec, które nadal znajduje się sześć punktów pod kreską. Choć sosnowiczanie w tym roku walczą dzielnie i prezentują się o niebo lepiej od m.in. Arki czy Śląska, pozostają głównym kandydatem do spadku. Zespół Zagłębia pokazał jednak, że potrafi zdobywać punkty nawet przeciwko drużynom z górnej ósemki, dlatego nie powinniśmy go jeszcze skreślać. Wówczas do rozegrania pozostało jeszcze sześć spotkań.
Wędrując nieco wyżej, natkniemy się na Wisłę Płock. Wisłę, która była wymieniana w gronie niemal pewnych spadkowiczów. Po objęciu drużyny przez Leszka Ojrzyńskiego Wisła ani myśli o walce do ostatniej kolejki i powoli odjeżdża reszcie zespołów. A jeśli spojrzymy jeszcze odrobinę wyżej, natkniemy się na podobny przypadek, choć w tym wypadku trener prowadzi zespół od początku kampanii. Górnikowi Zabrze w końcu udało się wygrać dwa mecze z rzędu i tym samym zabrzanie znaleźli się pięć punktów nad strefą spadkową.
Wisła i Korona mogą sobie zapewnić utrzymanie już w następnej kolejce, jeśli tylko wygrają swoje mecze, a Arka nie zdobędzie ani jednego punktu.
Wiosenne porządki w Lotto Ekstraklasie
Przejdźmy zatem do głównego tematu dzisiejszego wydania felietonu. Cztery drużyny Lotto Ekstraklasy na finiszu rundy zasadniczej dokonały zmian na ławkach trenerskich. Przypomnijmy sobie, gdzie omawiane zespoły znajdowały się przed zmianą szkoleniowców:
-
Arka Gdynia
Zwolnienie z funkcji trenera Zbigniewa Smółki przebiegło w bardzo niezrozumiałych okolicznościach i spowodowało dyskusje co do szacunku, jakim darzy się (lub nie) trenerów w Polsce. Informacja o zwolnieniu trenera podana została ledwie godzinę przed derbowym meczem Arka – Lechia. Wówczas zespół z Gdyni był najgorszą drużyną wiosny – remis z Lechią dla gdynian oznaczał dopiero drugi punkt zdobyty w tym roku.
-
Wisła Płock
Gdy doszło do zwolnienia Vicuny, „Nafciarze” znajdowali się w strefie spadkowej, trzy punkty za Arką. Wtedy do akcji wkroczył Leszek Ojrzyński, były trener m.in Arki i wówczas trzecioligowej Wisły Płock. Ojrzyński miał uratować Wisłę od spadku i spodziewaliśmy się, że po jego przyjściu w Płocku mogą zacząć dziać się cuda.
-
Lech Poznań
Adam Nawałka miał zawalczyć z Lechem o mistrzostwo Polski. Tymczasem drużyna Lecha Poznań rzutem na taśmę załapała się do górnej ósemki. Szkody po Nawałce naprawić ma Dariusz Żuraw. Niestety, Lech zajmujący ostatnie miejsce w grupie mistrzowskiej nie ma żadnych szans na europejskie puchary. Przed przejęciem drużyny przez Żurawia Lech był czwartą najgorszą drużyną Lotto Ekstraklasy.
-
Legia Warszawa
Atmosferę w Legii za panowania Ricardo Sa Pinto śmiało określić można jako toksyczną. Zawodnicy, dziennikarze, osoby związane z klubem, które obdarzyły portugalskiego szkoleniowca zaufaniem, równie szybko zaufanie do niego straciły. Legia, która zmierzać miała po kolejne mistrzostwo Polski, znalazła się pięć punktów za liderem z Gdańska. Po porażce z Wisłą Kraków 0:4 miejsce Sa Pinto zajął Aleksandar Vuković z zamiarem doprowadzenia legionistów do upragnionego czwartego mistrzostwa z rzędu.
Pożar w Gdyni nie do ugaszenia
W drużynie z Gdyni, którą najpierw tymczasowo przejął Grzegorz Witt, a później na stałe Jacek Zieliński, podwojono dotychczasowy, tegoroczny dorobek punktowy. Niestety, wspomniany dorobek Arki w 2019 roku to zaledwie cztery punkty w 11 spotkaniach (bilans 0-4-7). Kolejny zespół od końca, Lech Poznań, w 11 meczach tej wiosny uzbierał 11 punktów, czyli niemal trzy razy tyle co Arka. To pokazuje, w jak marnej formie znajduje się drużyna i jak trudno będzie miała o utrzymanie.
Ojrzyński wybawicielem Wisły
Wisła Płock pod rządami Leszka Ojrzyńskiego jest nie do pokonania. Trener Ojrzyński dotychczas poprowadził zespół w trzech meczach, w których zdobył dziewięć punktów. Trzy zwycięstwa z rzędu pozwoliły Wiśle uciec ze strefy spadkowej i dały nieco przestrzeni. Cztery punkty to nie jest bezpieczna zaliczka, ale bardzo możliwe, że Wisła już do końca sezonu nie przegra meczu z żadnym z bezpośrednich rywali o utrzymanie, które zapewni sobie przed ostatnią kolejką.
Nic do stracenia w Lechu
Lech, jesienią zapowiadajacy się na zespół, który może powalczyć o tytuł, szybko odpadł z rywalizacji. Drużyna z Poznania jest drugą najgorszą drużyną tego roku i zdecydowanie największym jego rozczarowaniem. Trenerowi pozostaje jedynie przygotowanie drużyny pod nadchodzący sezon, ogrywanie zawodników młodzieżowych i eksperymentowanie w celu znalezienia optymalnej taktyki. Poznaniacy tracą 12 punktów do trzeciego Piasta Gliwice, który na pewno nie odpuści, dlatego strata wydaje się nie do odrobienia. Tym bardziej że Lech nadal nie do końca potrafi się pozbierać.
Legia stawia pierwsze kroki w kierunku mistrzostwa
W Legii bez Sa Pinto wszystkim żyje się lżej. Zawodnicy jakby zapomnieli o tym, że przecież jeszcze przed chwilą z trudem przychodziło im granie w piłkę. Od wspomnianej wcześniej porażki z Wisłą Kraków Legia wygrała wszystkie spotkania. Vuković ma więc na swoim koncie cztery zwycięstwa w czterech meczach i bardzo prawdopodobne, że już jutro dołoży kolejne. Legia zagra z Lechem w Poznaniu i powalczy o kolejne trzy punkty w drodze po tytuł mistrzowski. Po raz pierwszy w tym sezonie Legia objęła prowadzenie w tabeli Lotto Ekstraklasy i o trzy punkty wyprzedza Lechię. A w Gdańsku spoglądają nie tylko przed, ale i za siebie – Piast ma chrapkę na wicemistrzostwo, a różnica pomiędzy obiema drużynami to zaledwie cztery punkty.
Czy więc roszady na ławce podziałały? W Wiśle i Legii dobrze wiedzieli, co robią. Ojrzyński, który niejeden raz ratował już kluby przed spadkiem, i Vuković, związany wcześniej z klubem jako asystent Sa Pinto. W Arce i Lechu natomiast sytuacja ma się inaczej. I o ile zespół z Poznania czeka kompletna przebudowa, o tyle tonącej Arce nie jest w stanie pomóc chyba nikt, a znając naszą ligę, jako pierwszy zostanie zwolniony trener.