Ostatnie ligowe starcie między klubami za naszą wschodnio-południową granicą mogliśmy oglądać w... grudniu ubiegłego roku. Przez bestialską agresję ze strony Rosji zawody po przerwie śródsezonowej nie zostały ukończone. Jednak liga ukraińska od nowego sezonu planuje wznowić swoje działanie. Jak informują media, zmagania rozpoczną się za niecałe dwa miesiące, bo już 20 sierpnia.
Wobec tego naturalną rzeczą jest, iż pojawia się w związku z całą sytuacją masa kłopotliwych pytań. Postaramy się więc na wszystkie skrzętnie odpowiedzieć. Ba, poruszymy nie tylko tematykę potencjalnego funkcjonowania ligi, ale i jej ewentualnej przyszłości. Zahaczymy także o wątek europejskich pucharów, który z perspektywy największych ukraińskich klubów jest równie istotny.
Liga ukraińska – nowy sezon, stara formuła
Choć miała być ona zmieniona. Jakiś czas temu dość głośno mówiło się o tym, że liga ukraińska, składająca się z szesnastu drużyn, zostanie podzielona na dwie ośmiozespołowe grupy. Pierwsza z nich miałaby rywalizować we Lwowie i obwodzie zakarpackim, druga zaś w Kijowie. Część wstępnego układu możemy zobaczyć w tweecie poniżej.
UPL zagra nowy sezon w dwóch grupach.
Wszystkie mecze na 🇺🇦!
Pierwsza we Lwowie oraz w obwodzie zakarpackim. Minaj, FK Lwów i Ruch Lwów oraz 5 pucharowiczów. Druga grupa, pozostałe drużyny, zagra w Kijowie.
14 meczów na jesień. https://t.co/MNZR5IizOc
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) June 20, 2022
Jednak z ostatnich informacji dziennikarza ukraińskiego Football TV – Igora Burbasa, można wywnioskować, że liga ma zachować swój wcześniejszy kształt, czyli 30 kolejek w szesnastodrużynowej lidze. A właściwie czternastodrużynowej, ale ten aspekt poruszymy później…
– Klasyczny format to najsprawiedliwsza forma rozgrywek. Daje ona bowiem wszystkim równe szanse na tytuł i miejsca w europejskich pucharach. Propozycja podziału na grupy, która została odrzucona przez wszystkie kluby Premier Ligi, oznaczałaby, że niektórzy regularni reprezentanci Ukrainy na gruncie międzynarodowym straciliby sporo w drugiej połowie sezonu – mówi nam Andrew Todods – założyciel Zorya Londonsk, czyli strony poświęconej ukraińskiej piłce.
Rozgrywki odbędą się na terenie Ukrainy
Mecze rozgrywane będą w trzech bądź czterech miastach położonych dość blisko siebie. I rzecz jasna jak najdalej od granicy z agresorem. Kto i gdzie będzie rozgrywał spotkania na krajowym gruncie? Oto wstępna lista drużyn, które wedle doniesień wybrały już, w jakim miejscu będą występować. Została ona podana przez wcześniej wspomnianego Igora Burbasa.
W Kijowie: Dynamo Kijów, Zoria Ługańsk, Czornomoreć Odessa, Kołos Kowaliwka, Inhułeć Petrowe, FK Oleksandrija, Metalist 1925 Charków, Worsłka Połtawa
We Lwowie: Ruch Lwów, FK Lwów, Szachtar Donieck
W Użhorodzie: FK Mynaj, SK Dnipro-1
Do tego dochodzi fakt, iż Weres Równe planuje grać na własnym stadionie. Nie jest natomiast pewne, czy dojdzie do takiego obrotu wydarzeń.
– Wszystkie podane przeze mnie informacje dalej nie są ostateczne – pisał Igor Burbas na swoim Telegramie.
– Wszyscy zgadzają się z tym, aby mecze były rozgrywane na terenie Ukrainy. To udowodni, że Ukraina nadal walczy i przetrwa trudne czasy. Tak, przyznaję, że mogą wystąpić pewne nieoczekiwane problemy z grą. Jednym z nich jest gwarancja bezpieczeństwa. Trudno przecież przewidzieć potencjalny atak rakietowy podczas spotkania. A co dopiero na niego zaregować. Jednak to już kwestia należąca do organów zapewniających bezpieczeństwo – opowiada nam Todos.
– Granie poza granicami Ukrainy stwarzałoby również swoje problemy. Szczególnie dla mniejszych klubów, które nie mogą sobie pozwolić na częste podróże, zakwaterowywanie zawodników w hotelach i całą resztę. Podobnie jest z wynajmem stadionów np. w Polsce czy Turcji. Byłoby to w końcu bardzo drogie dla Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej. Dlatego jest to obecnie po prostu niemożliwe – kontynuuje.
***
Warto dodatkowo wspomnieć, iż jeszcze w maju mówiono o tym, że Desna Czernihów oraz FK Mariupol mają pauzować przez cały następny sezon ze względu na zniszczoną przez wojnę infrastrukturę. Miałyby one zachować miejsce na najwyższym stopniu rozgrywkowym, lecz rzecz jasna nie rozgrywałyby spotkań. Nie ujrzymy zatem tych drużyn w następnej edycji ukraińskiej ekstraklasy.
Ponadto zdaniem naszego eksperta nie jest pewne, że zobaczymy je w ukraińskiej ekstraklasie nawet po upływie tego sezonu. Wszystko przez straty, jakich doświadczyły wymienione kluby podczas ataków na Ukrainę:
– Bardzo prawdopodobne jest, że przez najbliższy sezon obie drużyny przestaną istnieć. Jestem za to pewien, że szczególnie w przypadku FK Mariupol pojawi się inicjatywa, która pozwoli przenieść się drużynom do bezpiecznego miejsca i ponownie funkcjonować. Ale jak dotąd nie ma informacji na ten temat, więc nie wiadomo, czy będzie to możliwe.
Liga ukraińska – jak tamtejsza społeczność zareagowała na jej powrót?
Nie ma co ukrywać – to trudne pytanie. Zapytaliśmy o to jednak naszego wyżej wywoływanego eksperta Andrewa Todosa:
– Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby społeczeństwo było w dużym stopniu zainteresowane startem ligi. W mediach nadal pojawiają się pytania dotyczące tego, jak to wszystko może działać. Osobiście myślę, że spotkania ligowe poniekąd mogą pozwolić ludziom na 90 minut wytchnienia od ogromnych problemów, z jakimi Ukraina mierzy się na co dzień…
Osobiście myślę, że spotkania ligowe poniekąd mogą pozwolić ludziom na 90 minut wytchnienia od ogromnych problemów, z jakimi Ukraina mierzy się na co dzień…Andrew Todos
– Wiele osób obawia się o przyszłość ukraińskiej piłki, dlatego niezbędne jest, aby liga ponownie wystartowała, gdyż ma to na celu zapobiec spadkowi poziomu krajowego futbolu – dodał rozmówca.
Ukraińskie kluby w europejskich pucharach
To też ważny temat, bowiem eliminacje do nich startują już niebawem. Co ciekawe, jak wcześniej podawały media, ukraińskie kluby mają rozgrywać takowe spotkania na terenie Polski! Co prawda tylko jedna z lokalizacji została do tej pory oficjalnie potwierdzona, lecz w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się kolejnych takich przypadków.
Pierwszym ukraińskim zespołem, który potwierdził rozgrywanie meczu rangi europejskiej w Polsce, jest Dynamo Kijów. Areną ich „domowego” starcia w ramach drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów będzie stadion ŁKS Łódź, gdzie 20 lipca zmierzą się z Fenerbahce.
✅ jest już oficjalnie potwierdzenie.
Łódź, 20.07, 20:00 https://t.co/MjqvK88Fu3 pic.twitter.com/7HHUTQQKMM
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) June 22, 2022
A gdzie zagra reszta? To, jak powiedzieliśmy wyżej, nie jest do końca pewne. O doniesieniach natomiast informował zarówno wcześniej wspomniany Igor Burbas, jak i użytkownik BuckarooBanzai na Twitterze. Informacje widzimy we wpisie zamieszczonym poniżej.
– Szachtar mecze w LM zagra w Warszawie (brak 100% pewności)
– Dynamo zagra nastpępny mecz (z Fenerbahce) we Wrocławiu (brak 100% pewności)
– Dnipro-1 zagra na południu 🇵🇱(brak 100% pewności)
– Zorya zagra następny mecz w Łodzi
– Vorskla zagra następny mecz (AIK) w Łodzi— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) June 19, 2022
Czego możemy spodziewać się po ukraińskich drużynach w Europie?
O tym także opowiedział nam Andrew Todos.
– Na pewno zobaczymy co najmniej trzy ukraińskie kluby w fazie grupowej. Szachtar Donieck już ma zagwarantowane miejsce w Champions League. Jeśli zakończą na trzecim miejscu w finalnym zestawieniu i zagwarantują sobie wiosną grę w Lidze Europy, będzie to bez wątpienia imponujące. Podobnie jest w przypadku Dynamo. Grają w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i wielu kibiców ukraińskiej piłki ma nadzieję, że uda im się je przejść pozytywnie. Jeśli nie, to celem minimum będzie gra w fazie grupowej Ligi Europy i zakwalifikowanie się do fazy pucharowej.
– Dnipro (gra w kwalifikacjach do Ligi Europy), Zoria Ługańsk oraz Worskła Połtawa (obie drużyny występują w kwalifikacjach do Ligi Konferencji) będą starały się zagrać w fazie grupowej wspomnianych rozgrywek, co oczywiście jest wykonalne. Faza pucharowa jednak w przypadku każdej z ekip byłaby czymś w rodzaju bonusu – podkreślał dziennikarz.
Liga ukraińska straci bardzo dużo na jakości…
Mimo optymistycznego spojrzenia Andrewa Todosa na europejskie puchary trzeba sobie powiedzieć otwarcie – ostatnie wydarzenia to ogromny cios dla ukraińskiej piłki. Znalazła się ona w beznadziejnej sytuacji, ponieważ wielu piłkarzy opuściło Premier Ligę w strachu przed zaognionym konfliktem. Do tego w marcu FIFA wprowadziła regulację, która pozwalała na zawieszenie kontraktu do czerwca 2022. Taka możliwość została przedłużona o rok, o czym również wspomniał nasz gość.
– Nasza liga straciła już prawie wszystkich swoich cudzoziemców, więc przedłużenie przez FIFA tej zasady nie jest dla nas nową wiadomością. Większość piłkarzy już odeszła na wypożyczenie lub na stałe zasiliła kluby z zagranicy. W dodatku spora część z pozostałych zawodników negocjuje warunki odejścia… To oczywiście będzie oznaczać ogromny spadek ligowego poziomu. Ale musimy mieć nadzieję, że zbliżający się sezon pozwoli krajowym piłkarzom pokazać pełnię swoich umiejętności, a z czasem sytuacja się uspokoi i zagraniczni piłkarze znowu będą mogli u nas grać – twierdzi Todos.
Odejście masy zagranicznych piłkarzy oczywiście będzie oznaczać spadek poziomu ligi ukraińskiej.Andrew Todos
Jak długo zajmie powrót na wcześniejszy poziom?
Cóż… scenariusz przedstawiony przez Andrew Todosa nie brzmi optymistycznie, lecz trudno patrzeć na tę sprawę inaczej:
– To zajmie dużo czasu. W ciągu dwóch ostatnich sezonów można było zobaczyć, że ukraińska piłka nożna powoli powraca do poziomu sprzed 2014 roku, kiedy to rozpoczęła się wojna z Rosją na terenach Donbasu. Teraz natomiast ukraińska piłka ucierpiała jeszcze bardziej niż wtedy. Powrót na wcześniejszy poziom może trwać dziesięć, 15, a nawet 20 lat. I to dopiero po zakończeniu wojny.
Ukraińska piłka po ostatnich wydarzeniach ucierpiała jeszcze bardziej niż po ataku Rosji w 2014 roku.Andrew Todos
– Jest jednak zbyt wcześnie, aby dokładnie oszacować, ile potrwa taka rekonwalescencja. Nie znamy jeszcze finalnych strat. Wszystko zależy od tego, ile klubów przetrwa ten bardzo trudny okres – podsumował z obawą ukraiński dziennikarz.