Po 18. kolejce Liga Sagres możemy jasno stwierdzić, że z walki o tytuł mistrzowski odpadł trzeci w tabeli Sporting Lizbona. Strata osiemnastu punktów do FC Porto jest nie do odrobienia.
Sporting w pierwszym spotkaniu tej serii gier zremisował na własnym obiekcie z Naval de Maio 3:3, czym wprawił swoich fanów w istną furię. Portugalskie media nazwały piłkarzy Paulo Sergio nieudacznikami i trudno się z nimi nie zgodzić. Sporting prowadził 1:0, ale w ostatnich minutach pierwszej części zawodnicy drużyny z Lizbony zasnęli i stracili dwie bramki.
Z tej sytuacji skorzystał Sporting Braga, który bardzo chciałby wskoczyć do pierwszej trójki. Podopieczni Domingosa Paciency po bardzo ciężkim boju ograli Maritimo Funchal. Rywala Bragi trzeba jednak docenić za twardą walkę od początku do końca spotkania. Zresztą sobota była dniem, w którym nie zabrakło spotkań pełnych walki, a co najważniejsze, goli.
Bardzo dobrze spisał się mistrz kraju, Benfica Lizbona, który wygrał 2:0 w wyjazdowym meczu z Vitorią Setubal. Podopieczni Jorge Jesusa kolejny raz potwierdzili znakomitą dyspozycję. Benfica od dawna nie straciła w lidze punktów i jest jedynym poważnym kandydatem, który może zagrozić FC Porto.
A jak zagrał lider? Ano, lider zawiódł swoją nieskutecznością i momentami nonszalancją. Co prawda gol Silvestre Vareli był piękny, ale na więcej goli fani na Estadio do Dragao nie mogli liczyć. Najważniejsze jednak, że FC Porto zdobyło kolejne trzy punkty i dalej jest nie do doścignięcia.
Szkoda,że Sporting Lizbona może w tym sezonie już
zapomnieć o mistrzostwie Portugalii...;( Liczyłem
na ich