Początek sezonu w Portugalii był czasem wielkich rozczarowań dla faworytów z Lizbony. Z drużyn, które w obecnych rozgrywkach mają nadawać ton walce o mistrzostwo, nie zawodziło tylko FC Porto. W końcu nadszedł czas, że inni wielcy dostosowali się do lidera.
Lizbona wróciła do gry!
O wielkim powrocie formy w Sportingu oraz Benfice Lizbona można mówić już bez jakichkolwiek wątpliwości. Przełomowe dla jednej i drugiej drużyny okazały się… bolesne porażki! Benfica dostała dobrą lekcję od wielkiego rywala z Porto, tracąc przy tym aż pięć bramek. Sporting zaś poległ na własnym stadionie w starciu z Vitorią Guimaraes 2:3, mimo tego, że dwa pierwsze gole zdobyli zawodnicy z Lizbony. W obydwu zespołach nikt jednak nie podejmował drastycznych kroków, nie zwalniano trenerów ani prezesów. Wszyscy skupili się nad poprawą gry.
Obydwie lizbońskie firmy świetnie sobie poradziły z dojściem do odpowiedniej formy. Benfica od czasu porażki na Estadio do Dragao wygrała trzy ligowe mecze, w ostatnim pokonując na własnym stadionie Olhanense po golach Oscara Cardozo i Javiera Savioli. Bramki tych piłkarzy szczególnie cieszą kibiców, ponieważ jest to duet, który może być jednym z najlepszych w całej lidze.
Skok jakościowy widać również w grze Sportingu. Paradoksalnie drużyna prowadzona przez Paulo Sergio świetnie spisała się w meczu, którego nie wygrała, a zremisowała z liderującym FC Porto. Sporting potrafił momentami stłamsić najlepszą grupę obecnych rozgrywek, czym zaimponował ekspertom w całej Portugalii i oficjalnie wrócił do walki o czołowe miejsca. Aspiracje zawodnicy z Estadio Jose Alvalade potwierdzili w niedzielę, gdy pewnie pokonali nieobliczalne Portimonense i wskoczyli na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Do czołówki jeszcze daleko, ale w Lizbonie nikt nie składa broni.
Lider w kryzysie?
Może się to wydać dziwne, ale nadal niepokonane FC Porto przechodzi kryzys. Nie odbija się to na wynikach osiąganych przez drużynę, ale styl gry jest zdecydowanie gorszy niż na początku rozgrywek. Wysoki poziom utrzymuje na szczęście Givanildo Hulk, który wczoraj zdobył swoją dwunastą bramkę w sezonie i zapewnił sobie i partnerom zwycięstwo w starciu z będącą w nizinach tabeli Vitorią Setubal. Być może na lidera źle wpływają kolejne informacje o ewentualnych transferach kluczowych piłkarzy, a o zastępcach jak dotąd nie słychać. Nie można się jednak boczyć na Porto, gdyż nadal są zdecydowanym liderem i wygrywają kolejne mecze.
Powrót do rzeczywistości
Kolejny raz zawiodła swoich fanów Vitoria Guimaraes. Po wygranych ze Sportingiem Lizbona oraz Sportingiem Braga przyszła smutna porażka Maritimo Funchal. W ostatni weekend drużyna Manuela Machado znów nie wygrała, a zaledwie zremisowała z Pacos de Ferreira. Kibice zastanawiają się, czy sen o czołowych lokatach w lidze się skończył, czy drużyna jeszcze zdoła stawić czoła najsilniejszym.
Jak widać 13. kolejka zmusza do zastanowienia się, czy niektóre drużyny nie zostały dotknięty przez pierwszy z kilku kryzysów. Połowa sezonu zbliża się wielkimi krokami, a piłkarze mogą być coraz bardziej zmęczeni. Co to dla nas oznacza? Tak uwielbiane przez wszystkich niespodzianki!
Wyniki ze wszystkich spotkań w dziale Liga Sagres.