Lewandowski w Barcelonie – jakie korzyści niesie taki ruch?


Nie mamy pewności, że do takiego transferu faktycznie dojdzie, ale wiemy, że jeśli do niego dojdzie, raczej nikt poza Bayernem płakać nie będzie

23 maja 2022 Lewandowski w Barcelonie – jakie korzyści niesie taki ruch?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Prawda jest taka, że jeszcze kilka tygodni temu nikt by nie uwierzył w odejście Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium. Przecież Polak jest niekwestionowanym liderem bawarskiego zespołu i można było odnieść wrażenie, że zostanie tam do końca europejskiego etapu swojej kariery. Tymczasem nastąpił rozłam w relacjach między „Lewym” a władzami Bayernu i polski napastnik chce odejść w nadchodzącym oknie transferowym.


Udostępnij na Udostępnij na

Ta sytuacja wynika z zachowania władz monachijskiego klubu, które nie spieszyły się z zaproponowaniem Polakowi nowego kontraktu. Dodatkowo monachijczycy sondowali sprowadzenie Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund. To sprawiło, że Lewandowski powiedział „basta” i po ostatnim spotkaniu ligowym na antenie Viaplaystwierdził, że prawdopodobnie był to jego ostatni mecz w barwach Bayernu. Oczywiście w taki sposób kapitan reprezentacji Polski narzucił presję na Bayern.

Pozostaje jednak pytanie, czy Bawarczycy wypuszczą Lewandowskiego. Oficjalny przekaz jest jasny – 33-latek pozostaje na Allianz Arena do końca kontraktu. Ale nieoficjalnie mówi się, że Bayern poszukuje następcy dla Lewandowskiego. Jeśli ostatecznie uda mu się opuścić Monachium, to prawdopodobnie trafi do odradzającej się Barcelony. Z takiego ruchu płynie masa korzyści zarówno dla zawodnika, jak i dla jego nowego pracodawcy.

Co sportowo zyskuje Lewandowski?

Z wielu informacji przekazywanych przez dobrze poinformowanych dziennikarzy wynika, że polski napastnik chce spróbować czegoś nowego. Najbardziej mówi się o tym w kontekście Barcelony i samej ligi hiszpańskiej. Ta bowiem była mu już tyle razy przepowiadana, że chyba taki ruch musi się w końcu wydarzyć. Oczywiście wcześniej mówiło się głównie o Realu Madryt, ale Hiszpania to Hiszpania.

Lewandowski chce spróbować swoich sił w innej lidze, ale też chce spróbować życia w innym kraju. Prawda jest taka, że po tylu latach ciągłe wygrywanie Bundesligi z Bayernem może się trochę znudzić. Oczywiście, wygrywanie jest super, ale jednak nowe wyzwania mogą się przydać. A Lewandowski, przychodząc do Barcelony, z automatu stałby się najjaśniejszą twarzą nowego projektu pod wodzą Xaviego Hernandeza. A o jego determinacji, aby dołączyć do katalońskiego klubu, świadczy to, że jest gotów znacząco obniżyć swoje zarobki względem tego, co zarabia w Bayernie.

Mówimy też o projekcie, który niesamowicie potrzebuje nowego napastnika. Wiadomo, Pierre-Emerick Aubameyang trochę postrzelał w rundzie wiosennej, ale raczej nie ma wątpliwości co do tego, że jest to niższa półka niż kapitan „Biało-czerwonych”. Zatem Lewandowski z automatu wskakuje do pierwszej jedenastki, staje się najważniejszym zawodnikiem w ofensywie Barcelony, bo przecież Lionela Messiego już tam nie ma.

Za to są inni, którzy na pewno będą dawali mu niesamowitą liczbę okazji do zdobywania bramek. A jeśli Ousmanne Dembele zostanie na Camp Nou, to już w ogóle siła ofensywna „Blaugrany” będzie niesamowicie imponująca. Bo przecież jeszcze są Ferran Torres, Ansu Fati, Pedri czy Gavi. Ci zawodnicy gwarantują napastnikowi masę okazji do strzelania.

Oczywiście Lewandowski sam z siebie bardzo dobrze wpasowuje się do stylu gry Barcelony Xaviego. W tym zespole nie ma zbyt dużego przywiązania do pozycji. Czasami nawet Dani Alves, który jest rozrysowany na taktyce jako prawy obrońca, gra w środku pomocy – to tak, żeby zobrazować skalę mobilności tego zespołu. Jeśli chodzi o przód boiska, to skrzydłowi lubią zamieniać się stronami, ale najbardziej mobilny jest napastnik, który raz pomaga w rozegraniu, raz idzie za plecy obrońców, a jeszcze innym razem przepycha się z obrońcami rywala. Lewandowski lubi takie zróżnicowane granie, bo jest po prostu napastnikiem kompletnym.

A marketingowo?

Poza boiskiem Lewandowski daje sobie szansę na zbudowanie silniejszej pozycji na innym rynku. Nie od dziś wiadomo, że w wielu krajach Bundesliga jest traktowana jako liga trochę z drugiego szeregu. Wydaje się, że nie byłoby zbyt wielkich kontrowersji w stwierdzeniu, że gdyby „Lewy” w 2020 roku wygrał z Barceloną to, co wygrał z Bayernem, dostałby wtedy Złotą Piłkę. Niestety, mimo że Bayern jest niesamowicie dużą marką, to wciąż ma trochę niższą pozycję pod względem odbioru społecznego niż Barcelona.

Różnice pod względem odbioru globalnego można też przedstawić na suchych liczbach z mediów społecznościowych. Na Instagramie Barcelona ma 108 milionów obserwujących, a Bayern 32 miliony. To dość duża różnica, a sam Lewandowski ma 25 milionów obserwujących i gdyby przyszedł do Katalonii, ta liczba mogłaby pójść do góry. Oczywiście to tylko media społecznościowe i one nie wyrażają wszystkiego ani nie są kluczowe przy takich transferach. Ale mogą otworzyć zawodnikowi nowe rynki do współpracy, a do takich kwestii Polak podchodzi dość poważnie.

Barcelona dostaje znakomitą strzelbę

To przede wszystkim, gdy patrzymy z perspektywy katalońskiego klubu. Nie da się od tego uciec. Barcelonie niesamowicie przyda się zawodnik, który gwarantuje 40-50 goli w sezonie. W tym sezonie brakowało tam takiej maszyny do strzelania bramek. Lewandowski z miejsca wskakuje do pierwszej jedenastki i staje się głównym zawodnikiem projektu Xaviego. Zresztą z informacji medialnych wynika, że sam szkoleniowiec bardzo chce Polaka. Hiszpańskie media podają, że mistrz świata z 2010 roku rozmawiał kilka razy z Lewandowskim. Obaj zainteresowani mają być przekonani do słuszności tego transferu.

W Barcelonie w tym sezonie trochę brakowało takiego dużego nazwiska. Latem poprzedniego roku odszedł Messi i od tego momentu dużej gwiazdy nie było. Oczywiście grę na swoje barki brali młodzi zawodnicy, jak Pedri czy Gavi, ale to nie to samo. Lewandowski jest gościem, który – parafrazując Antoine’a Griezmanna – siedzi przy jednym stole z Messim i Ronaldo. I to zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym.

Lewandowski nową twarzą

Jeśli chodzi o kwestie marketingowe, to tu również można nawiązać do Messiego. Od roku w Katalonii nie ma takiego nazwiska, które mogłoby jak magnes przyciągać kibiców z całego świata. Oczywiście w kwestii rozpoznawalności Messi jest wyżej od Polaka, ale jego dobra aklimatyzacja w Barcelonie i dobre wejście do zespołu mogłyby spowodować totalne szaleństwo na jego punkcie. Przecież „Barca” ma kibiców w każdym zakątku świata, więc i Lewandowski po dobrym początku mógłby stać się jej twarzą.

No i nie ma wątpliwości co do tego, że cała liga też zyskałaby na takim transferze. Poprzedniego lata opuścili ją Lionel Messi i Sergio Ramos. To sprawiło, że El Clasico straciło osobistości, którymi mogłoby być reklamowane. Po przyjściu Lewandowskiego na horyzoncie byłaby rywalizacja Polaka z Karimem Benzemą i Viniciusem Juniorem.

Podsumowując, jest naprawdę wiele kwestii, które mają sens w tym potencjalnym transferze. Lewandowski chce nowych wyzwań, a obecna Barcelona jest idealnym miejscem, aby takowe znaleźć. Klub potrzebuje nowej twarzy i Polak jest świetnym kandydatem do tego miana. Pozostaje jednak kwestia tego, czy Bayern wypuści Lewandowskiego oraz czy finanse Barcelony pozwolą na taki ruch.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze