Już jutro Śląsk Wrocław rozegra rewanżowy mecz w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów. Trener wrocławian, Orest Lenczyk, przestrzega przed hurraoptymizmem przed starciem z gośćmi z Podgoricy.
Śląsk pierwsze spotkanie wygrał 2:0, co jednak nie gwarantuje jeszcze awansu do kolejnej rundy eliminacji. Zapędy studzi trener Lenczyk. – Jestem przekonany, że rywale przyjadą do nas wygrać, dlatego ostudzam hurraoptymizm tych, którzy są blisko mnie, z piłkarzami na czele. Czeka nas konfrontacja, z której musimy wyjść zwycięsko. Jeżeli w tym meczu forma zawodników będzie co najmniej taka jak w poprzednich dwóch spotkaniach – co prawda towarzyskich – to dokładając umiejętności taktyczne, mam nadzieję, że zakończymy ten dwumecz zwycięsko – powiedział trener „Wojskowych”.
Lenczyk zapewnił też, że w zespole mistrza Polski nikt nie jest kontuzjowany, co z pewnością jest dobrą wiadomością po weekendowych meczach towarzyskich. – Na tę chwilę nie mamy kontuzji, wszyscy są brani pod uwagę przy ustalaniu składu, choć sprawa pierwszej jedenastki jest już w 80 procentach rozstrzygnięta. Wiele zależy jeszcze od dzisiejszego i jutrzejszego treningu. To, w jakim składzie wybiegniemy na murawę, jest mniej istotne niż to, jak się w tym spotkaniu zaprezentujemy – dodał.
Na temat taktyki trener wrocławian niewiele mówił, ale zapewnił, że do kopaniny nie dopuści. – Przygotowuję zespół na dwie lub trzy ewentualności. Utrata bramki mocno skomplikuje nam sprawę, bo da wiarę przeciwnikowi, że jeszcze może osiągnąć korzystny rezultat. Doskonale wiem, że nerwy nie są dobrym doradcą na boisku, i bardzo by mi zależało, żeby nie doprowadzić do atmosfery, kiedy te nerwy będą odgrywały główne role. Nie chcemy wdawać się w kopaninę czy bronienie wyniku – zakończył.