1. miejsce w ligowej tabeli po 13 kolejkach – na King Power Stadium chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, nie wyłączając zarządu klubu oraz sztabu trenerskiego. Dwie największe gwiazdy zespołu to bezsprzecznie Jamie Vardy i Riyad Mahrez; wystarczy powiedzieć, że duet ten strzelił już zawrotne 20 bramek ze wszystkich 28 zdobytych przez Leicester City w Premier Leauge. Pamiętajmy jednak o niezwykle istotnej kwestii – na murawę wychodzi zawsze nie dwóch, ale jedenastu zawodników.
Premier League to rozgrywki, w których każdy może wygrać z każdym – to wiemy. Premier League to także rozgrywki, w których w rok można z czerwonej latarni stać się liderem – tego jednak jak dotąd nie wiedzieliśmy. Otóż dokładnie po 12. kolejce poprzedniego sezonu drużyna zajęła ostatnie miejsce w tabeli – po tylu seriach gier w obecnych rozgrywkach zespół awansował na pierwszą lokatę. Kampania 2014/2015 stała pod znakiem heroicznej walki o utrzymanie, która rozpoczęła się dopiero na osiem kolejek przez końcem, kiedy to wygrana z West Hamem zapoczątkowała serię sześciu kolejnych zwycięstw. Pozostałe dwie kolejki to remis i jeszcze jedna wygrana – i tak z 20. miejsca, które ekipa zajmowała przez 20 spotkań (ponad połowa sezonu!), zrobiło się miejsce 14. Można?
Leicester City…
22nd Nov' 14: 20th in the Premier League
22nd Nov' 15: Sitting top of the Premier League
— Ladbrokes (@Ladbrokes) November 22, 2015
30 lipca zwolniony został Nigel Pearson. Ludzie wówczas łapali się za głowy. Trener, który wprowadził zespół do Premier League w 2014 roku, który w ostatnich kolejkach minionych rozgrywek obudził ducha walki i utrzymał drużynę w tejże lidze, zwolniony?! Następcą krewkiego Anglika został wyrafinowany Włoch, Claudio Ranieri. Podstawowym pytaniem było, czy Leicester zdoła ponownie utrzymać się w angielskiej ekstraklasie. Nowy szkoleniowiec wraz z podopiecznymi mieli jednak w planach całkowite przeforsowanie formy zagadnienia.
Grupowy progres
Do rzeczy. Zanim porozmawiamy o trenerze, który w klubie robi jak na razie świetną robotę, skupmy się na samych zawodnikach. Podstawą do okupowania pierwszego miejsca gry w lidze w obecnym sezonie było utrzymanie się w poprzednim. Jak już wspomniałem, końcówka sezonu w wykonaniu „Lisów” była wręcz spektakularna. W błędzie jest jednak ten, kto sądzi, że wszystkie bramki zanotowali Vardy i Mahrez, i to oni we dwóch powinni być noszeni na rękach przez kibiców, szkoleniowca, prezesa oraz sprzątaczki klubowe. Otóż w rzeczonych ośmiu seriach gier drużyna strzeliła 18 bramek, a nasi bohaterowie razem zdobyli zaledwie pięć z nich, przy dwóch asystowali. Kluczowymi postaciami zespołu zarówno w pomocy, jak i w ataku byli inni gracze: w środku królował Esteban Cambiasso (dwa gole i asysta), po prawej stronie szalał Marc Albringhton (bramka i dwie asysty), w ataku zaś prym wiódł Leonardo Ulloa (trzy trafienia, dwie asysty). Warto dodać, że tyle samo ostatnich podań co duet Vardy – Mahrez zanotował wtedy… Marcin Wasilewski.
Powyższa statystyka pokazuje, że dwaj zawodnicy, którzy w tym sezonie robią na Wyspach furorę, nie zostaliby na tym poziomie nawet zauważeni, gdyby nie koledzy. Obecny sezon? Pozostali gracze, z Markiem Albringhtonem, Dannym Drinkwaterem oraz Leonadro Ulloą na czele, zanotowali 8 goli i 15 asyst. Zwłaszcza to ostatnie uwydatnia jeden prosty, ale jakże znaczący fakt – bez kluczowych podań zespołu w rubryce bramki zdobyte nie widniałaby liczba 28, lecz 13. Trafienia to jednaka nie wszystko, porozmawiajmy o innych aspektach gry.
28 bramek zdobytych ciekawie kontrastuje z 20 straconymi – w porównaniu z Manchesterem United, który tylko dziewięć razy pozwolił rywalom wpakować piłkę do siatki, nie wygląda to obiecująco. Jeżeli spojrzymy na to pod kątem bardziej szczegółowej analizy gry, obraz zmieni się na lepsze. Ekipa z King Power Stadium zanotowała w obecnych rozgrywkach najwięcej akcji defensywnych (czyli obiorów, przechwytów oraz zablokowanych strzałów) z całego zestawienia – aż 703. Indywidualnie: na lidera wśród odbierających piłkę w lidze wyrósł N’Golo Kanté (55 odbiorów), a swoje statystyki – zwłaszcza w bezpośrednich pojedynkach z rywalem – poprawiła też para środkowych obrońców Wes Morgan – Robert Huth. To pokazuje, że znaczne postępy poczyniła nie tylko formacja ofensywna, ale również tyły. Czyja w tym zasługa?
Ranieri, czyli jak uporządkować chaos
Kto, jeśli nie przedstawiciel włoskiego catenaccio, miałby uczyć gry defensywnej? Włoch swoje w życiu widział: pracował przecież we Francji, Anglii, Włoszech i Hiszpanii. Nie szło mu w największych klubach, takich jak Inter czy Juventus, ale praca w Leicester wydawała się wprost dla niego stworzona: duże umiejętności, niewygórowane wymagania, olbrzymie pole do popisu. Ranieri znakomicie wpasował się w klub bezpośrednio po niesamowitej końcówce poprzedniej kampanii: wziął w ręce maszynę, która działała, i mimo że jej nie znał, potrafił ją udoskonalić, nie psując dobrze naoliwionych trybów. Jedyna gwiazda z prawdziwego zdarzenia – Cambiasso – odeszła z klubu, pozostawiając miejsce dla młodszych, ale przede wszystkim równych sobie graczy. Żadnych gwiazd, brak możliwości do gry za nazwisko. Lepszy gra, słabszy siedzi na ławce. W ten sposób Ranieri poprawił i tak dobrą atmosferę w drużynie, a to owocuje, jak zawsze zresztą, przede wszystkim na boisku.
https://twitter.com/harikriss/status/668116409088524288
Na poparcie tej tezy wystarczy jeden fakt: „Lisy” wyszarpały rywalom najwięcej punktów z pozycji przegrywającego w całej Premier League. Tracąc pierwszego gola, potrafiły wygrać dwa i zremisować cztery spotkania. Około 30% wszystkich trafień notują od 75. do 90. minuty, co również plasuje ich w czubie zestawienia. Nie walczą tylko przez ostatni kwadrans. Sam Vardy wywalczył już trzy rzuty karne po gonieniu „straconych” piłek, ogółem cała drużyna o wiele częściej niż w poprzednim sezonie (nawet niż w jego końcówce) znajduje się w polu karnym przeciwników. Sam menedżer wypowiadał się przed sezonem następująco:
– Nasi fani mogą oczekiwać od naszych graczy walki. Rozmawiałem z zawodnikami i powiedziałem im, że chcę, aby wszyscy byli walczakami. Musimy grać w każdym meczu tak, jakby był ostatni w sezonie.
Włoch postawił sprawę jasno: poprawię taktykę i nauczę was lepiej przewidywać oraz lepiej reagować, ale wy musicie dać z siebie wszystko. Taki układ jest jak na razie – patrząc na wyniki – całkiem dobry.
Ciekawe jest zestawienie podań – procent tych dokładnych (71,53%) jest w przypadku podopiecznych Włocha najniższy w całej lidze. Wykonują też oni najmniej krótkich zagrań – średnio 271 na mecz. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę, że aż 37,56% ich podań ląduje w trzeciej części boiska (2. wynik w lidze) oraz wykonują około 70 przerzutów w każdym meczu (3. wynik w lidze), statystyka celności nie dziwi aż tak bardzo.
Czas rozstrzygnięć
Najbliższe sześć meczów w terminarzu „Lisów” to: Manchester United (dom), Swansea (wyjazd), Chelsea (dom), Everton (wyjazd), Liverpool (wyjazd) i Manchester City (dom). Trudno wyobrazić sobie cięższe sprawdziany, będzie to prawdziwy pokaz możliwości drużyny z King Power Stadium. Jeżeli po tych sześciu spotkaniach nadal będziemy mogli mówić o Leicester jako o zespole, który jest w czubie tabeli – będzie to wyraźny sygnał, że mamy nowego kandydata do top 4. Jeżeli jednak będzie inaczej, zachwyty szybko zgasną. Jedno jest jednak pewne: Vardy i Mahrez we dwóch nie dadzą rady zmierzyć się z przeciwnikami tej klasy. Na szczęście mogą liczyć na pomoc.