W ramach 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa mierzyła się z Piastem Gliwice, z którym przegrała 1:2. Należy w tym miejscu napisać, że był to do tej pory zdecydowanie najtrudniejszy mecz „Wojskowych” w bieżących rozgrywkach. Był to ostatni sprawdzian przed arcyważnym pojedynkiem z Brondby w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Dość bolesny dla miejscowych kibiców.
Bardzo wymagający, fizyczny mecz dwóch drużyn w formie. To, że tak będzie, wiadome było już przed meczem. Tę kwestię jedynie potwierdziło boisko, na którym działo się doprawdy wiele.
Przed omówieniem aspektów sportowych napiszemy jeszcze krótko o oprawie kibiców Legii Warszawa. Z okazji 80. rocznicy powstania warszawskiego na całym stadionie najpierw zabrzmiał utwór „Warszawskie dzieci”, a chwilę później hymn Polski, „Mazurek Dąbrowskiego”. Wszystko zostało podsumowane piękną oprawą wizualną. Z tego miejsca chcemy w imieniu całej redakcji pogratulować tak pięknego upamiętnienia tego wydarzenia… Piłkarze Legii zawiedli, ale kibice tego klubu wręcz przeciwnie – TOP!
1944 – data Powstania Warszawskiego
Oprawy z tej okazji na meczu Legia – Piast ciąg dalszy.
Kapitalne upamiętnienie tego wydarzenia… 🥹
👏👏👏#iGolwTerenie #LEGPIA pic.twitter.com/eOe3vqqIZi— Kamil Seliga (@KamillSeliga) August 4, 2024
Teraz czas skupić się na sporcie.
Pierwszy poważny rywal, pierwszy stracony gol, pierwsza porażka
W tytule akapitu nie chodzi o umniejszenie klasy czy to Zagłębiu Lubin, czy to Koronie Kielce, czy to Caernarfon (może trochę w przypadku tego ostatniego). Bardziej o zaznaczenie jakości, jaką pokazali piłkarze Piasta Gliwice w meczu z rozpędzoną na początku tego sezonu Legią. Bo tak naprawdę Piast był od Legii drużyną lepszą i to momentami dość znacznie.
Można zaryzykować stwierdzenie, że od pozostałych trzech wymienionych klubów razem wziętych Piast generował znacznie większe zagrożenie tylko w samej pierwszej połowie. Nie mówiąc już o tym, że i w drugiej nie spuszczał z tonu, cały czas napierał i w końcu, trzeba powiedzieć uczciwie, zasłużenie wygrał z faworyzowanym zespołem „Wojskowych”. Vuković zdecydowanie ograł taktycznie Feio i niepostrzeżenie wdarł się ze swoim zespołem na drugą pozycję w ekstraklasie. „Piastunki” straciły punkty jedynie z Cracovią w 1. kolejce, natomiast ci, którzy pamiętają ten mecz, chyba dobrze wiedzą, że to one przeważały w tym starciu.
Piast wygrywa na Łazienkowskiej i komplet punktów wraca do Gliwic! 🔵🔴 pic.twitter.com/mZQRQzUKx2
— Piast Info (@Piast_info) August 4, 2024
Na początku sezonu Legia zachwycała w grze obronnej, jednak dzisiaj zostały dość boleśnie wyeksponowane wszystkie jej słabości. Przy bardzo stabilnym bloku defensywnym Piasta napastnicy również nie istnieli. Czy to Kramer, czy to Pekhart, czy to Nsame. Dla nich jest to dramat, patrząc na to, że już za kilka dni „Wojskowi” zmierzą się z nieprzewidywalnym Brondby. Kubeł zimnej wody? Na pewno… Dla Piasta jest to zaś świadectwo fantastycznej pracy wykonanej przez piłkarzy i trenera. Dawno nikt nie zagrał z tą często do bólu ułożoną Legią Goncalo Feio aż tak dobrze.
Legia zawiodła
To, że Piast zagrał świetnie, już napisaliśmy. Inną kwestią jest to, że Legia pozwalała przeciwnikom na wyjątkowo, jak na nią w tym sezonie, dużo. Legia zawiodła – i to wyraźnie. Tak naprawdę słabszy mecz, odkąd Goncalo Feio jest trenerem, Legia rozegrała jedynie z Radomiakiem, kiedy przegrała 0:3. Łazienkowska została zdobyta właściwie na własne życzenie warszawskiego klubu. Zaważyły nieskuteczność Blaza Kramera, bezbarwność w zasadzie całej linii ofensywnej, obrona, która nie była już tak pewna jak wcześniej, a przede wszystkim pomoc, która kompletnie nie istniała…
Widać tu brak Elitima, który był genialnym spoiwem w tym zespole. Goncalves pokazał dzisiaj, że niestety nie ma tego czegoś. Przynajmniej na poziomie Kolumbijczyka. Tym bardziej trzeba zganić Bartosza Kapustkę – niestety po długiej kontuzji z poprzedniego sezonu nie zobaczyliśmy byłego piłkarza Cracovii w pełnej okazałości. Wydaje się, że właśnie ta część składu jest do zmiany, jeżeli Legia będzie miała w planach wygrać z duńskim Brondby. Zawiódł również Luquinhas, który niestety popełniał wiele indywidualnych błędów. W jego przypadku traktujemy to jednak raczej jako wypadek przy pracy.
„Warszawa nigdy się nie poddaje”
Cytat „Warszawa nigdy się nie poddaje” to słowa Goncalo Feio na konferencji po meczu z Piastem. Możemy traktować je jako swego rodzaju próbę uspokojenia zaniepokojonych kibiców z Warszawy oraz zapowiedź planów na pozostałą część sezonu. Ambitnych planów – pamiętajmy, że od kilku lat najbardziej utytułowany klub w Polsce nie zdobył mistrzostwa, co chcą tam oczywiście zmienić.
Legia zagrała słabo, co po raz kolejny podkreślamy. Mecz ten miał dać nam odpowiedź na wiele wątpliwości, a tymczasem stworzył ich cały szereg…
- Kto w ataku, skoro każdy zagrał słabo?
- Które trio defensorów będzie odpowiednie?
- Czy podstawa środka pomocy z tego sezonu, na którą najczęściej stawia Feio, powinna być zmieniona?
A to tylko przykładowe pytania, jakie zadaje sobie każdy, kogo interesuje temat Legii Warszawa.
Pierwsza porażka Legii Warszawa w sezonie 2024/2025…
Szkoda, że wydarzyło się to tak wcześnie 🫤
Wątpliwości przed meczem z Brøndby coraz więcej.#LEGPIA— Kamil Seliga (@KamillSeliga) August 4, 2024
Tak naprawdę jedynymi pewniakami do gry od pierwszej minuty przeciwko Brondby IF są Kacper Tobiasz, Rafał Augustyniak, Jan Ziółkowski, Claude Goncalves, Luquinhas oraz Paweł Wszołek. Co do pozostałych można mieć większe bądź mniejsze wątpliwości… Niestety. Trudno jest po tak słabym meczu szukać jakichkolwiek pozytywów.