Legia Warszawa wpadła w październiku w wir słabszych wyników, później rezultaty nieco się poprawiły, lecz gra wciąż wyglądała źle. Czy teraz, po pewnych zwycięstwach z AZ Alkmaar i Cracovią podopieczni Runjaicia mogą spać spokojnie?
Niestety po spotkaniu doszła do nas bardzo smutna wiadomość – w wieku 71 lat zmarł Janusz Filipiak, były prezes Cracovii i założyciel Comarchu, wielka postać polskiej piłki. Jak jednak słyszymy, środowy mecz ma na ten moment odbyć się bez żadnych zmian.
Będzie podobnie w środę?
Chichot losu sprawił, że Legia i Cracovia ponownie zmierzą się w ramach PKO Ekstraklasy za trzy dni przy ul. Kałuży. Stało się tak za sprawą przełożonego spotkania z początku sezonu, kiedy Legia skorzystała z takiej możliwości grając w eliminacjach do europejskich pucharów. Cracovia jednak nie chciała zgodzić się, aby te spotkanie rozegrać w 2024 roku, stąd jeszcze 20. grudnia obejrzymy spotkanie PKO Ekstraklasy.
Ze względu na śmierć profesora Janusza Filipiaka początkowo można było mieć wątpliwości, czy mecz planowany na środę odbędzie się bez zakłóceń, jednak zdążyliśmy ustalić, że do spotkania dojdzie tak, jak to było planowane. Potem potwierdził to oficjalny profil PKO Ekstraklasy na portalu X.
Departament Logistyki Rozgrywek informuje, że zaległy mecz 2. kolejki PKO BP #Ekstraklasa Cracovia – Legia Warszawa odbędzie się w najbliższa środę 20 grudnia o godz. 19.00.
Klub @MKSCracoviaSSA potwierdził wolę rozegrania tego spotkania w tym terminie. pic.twitter.com/5SDMUXGhwP— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) December 18, 2023
– Nasza gra wygląda bardzo dobrze, natomiast można poprawiać detale. Utrzymać większą dyscyplinę w kluczowych momentach. Cracovia jest nastawiona na kontrataki, więc trzeba zachować czujność. Podobnie wyglądał mecz ze Stalą Mielec, ale wtedy przeciwnik wykorzystał nasz moment dekoncentracji i Stal strzeliła gola. Ciężko wtedy gonić rywala, który stawia podwójne zasieki. Musimy więc pracować nad takimi detalami, aby nie dawać przeciwnikom ich momentów. – Mówił po spotkaniu Patryk Kun.
Świetny Augustyniak
Oglądając mecz z wysokości trybun w oczy zdecydowanie rzucił się Rafał Augustyniak. Stoper Legii był niesamowicie pewny w odbiorze, a wygranie z nim pojedynku graniczyło z cudem. Chociaż w pierwszej połowie dobrze dysponowani byli atakujący Cracovii – Kallman i Makuch, z Augustyniakiem poradzić sobie nie mogli. Stoper warszawiaków zwyczajnie w sytuacjach stykowych nie ma sobie równych. 30-latek znowu jest w świetnej formie i, choć ze względu na uraz mogło być to zachwianie, teraz jednak nie ma wątpliwości, że to najlepszy stoper Legii. Jeśli utrzyma taką formę, to nie powinno nikogo dziwić powołanie do reprezentacji Polski w marcu.
Zastanawiająca dla nas kwestią było to, czy fakt, że za chwilę oba te zespoły zmierzą się ponownie, sprawia, że ciężej jest się przygotować do meczu i zaskoczyć rywala. Kosta Runjaić stwierdził, że nie ma to żadnego znaczenia i nie jest to dla niego problem, natomiast Jacek Zieliński podkreślał, że będzie chciał zaskoczyć Legię, o co może być ciężko.
Coraz lepsza sytuacja w tabeli i spokój
Legia dzięki temu zwycięstwu podopieczni Runjaicia zrównali się punktami z Rakowem Częstochowa, a ze względu na środowy mecz mogą jeszcze na koniec 2023 roku wskoczyć na podium. Z perspektywy, w której Legia Warszawa jeszcze nie dawno była 6. w tabeli jest to sytuacja dobra. Przy tym musimy również odnotować, że, jeśli by stołeczni wygrali, będą mieć tylko sześć punktów straty do liderującego Śląska oraz trzy do Jagielloni. Jest to więc strata do odrobienia, a realną walkę o mistrzostwo Polski i wyjście z grupy w Europie ocenilibyśmy przed sezonem jako sukces.
Także miniony tydzień na pewno uspokoił Kostę Runjaicia, jeśli ten mógł się chociaż przez chwilę bać o swoją posadę, to w tej chwili o jakimkolwiek zwolnieniu nie ma mowy. Zwycięstwo z Alkmaar, awans z grupy Ligi Konferencji i niczym nie zagrożona wygrana z Cracovią to wystarczające argumenty, aby nie żegnać Niemca za chociażby kompromitację w pucharze Polski. Zwłaszcza wygrana z ekipą z Krakowa, co jest zapewne kontrowersyjną opinią, nas uspokaja. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – w europejskich pucharach nie wymagamy aż tyle od Legii, awans to bardzo dobry wynik jednak bez niego nie byłoby źle. A mecz w PKO Ekstraklasie ze słabszym rywalem to obowiązek zwycięstwa, a Legia Warszawa już potrafiła z takimi gubić punkty, nawet nie dawno. Zwycięstwo dobrym wynikiem, gdy Cracovia nie pokazała nic z przodu jest w cenie, bo Legia, nawet jeśli rywale wielu strzałów nie oddawali, pozwalała im strzelać bramki. Tak jednak się nie stało i bardzo możliwe, że w podobny sposób przebiegnie mecz, który już w środę.