Legia grała dziś mecz z Rapidem Bukareszt o to, by znaleźć się wśród 32 najlepszych drużyn LE. Rzeczywiście, warszawiacy po raz drugi pokonali Rapid i a PSV zremisowało 3:3 z Hapoelem i polski klub po raz drugi z rzędu zagra wiosną w europejskich pucharach.
3 listopada 2011 roku to data, która wpisać się miała w annały warszawskiej Legii. Stołeczny klub miał bowiem szansę uzyskać awans do kolejnej rundy Ligi Europy, największy sukces od pamiętnego ćwierćfinału Champions League. Teraz na drodze do sukcesu stanął zespół z Rumunii, Rapid Bukareszt. Rapid, który jeszcze dwa tygodnie temu udało się ograć na wyjeździe. Nie mniejsze apetyty przed dzisiejszym spotkaniem mieli kibice zgromadzeni na Pepsi Arenie przy ulicy Łazienkowskiej.
Legia, bez większych osłabień, wyszła w najmocniejszym składzie wraz z najgroźniejszymi Radoviciem i Ljuboją w ofensywie, rywale zaś musieli radzić sobie z trzecim w hierarchii golkiperem, Virgilem Draghią, a na ławce rezerwowych usiadł najgroźniejszy z formacji ofensywnej, Daniel Pancu.
Legioniści mecz rozpoczęli agresywnie, nie chcąc, podobnie jak w Bukareszcie, pozwolić przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. Jednak to goście jako pierwsi stworzyli sobie interesującą sytuację. W 5. minucie z narożnika boiska piłkę wybijał Deac, z nią minął się w powietrzu Kuciak, a na długim słupku główkował Alexa, na szczęście dla warszawiaków niecelnie.
Nie był to jednak koniec problemów Macieja Skorży i jego piłkarzy. W ciągu następnych 180 sekund Rapid miał już na koncie cztery rzuty rożne, a przy dwóch z nich zdecydowanie zagotowało się w polu bramkowym Legii.
„Wojskowi” odpowiedzieć chcieli natychmiastowo. Ich akcje opierały się przede wszystkim na odbiorze piłki w środkowej strefie boiska i przy wykorzystaniu wolnej przestrzeni szybko wymieniali kilka podań. Kończyło się to zaledwie niezbyt udanymi strzałami z dystansu Michała Żyry.
Po pierwszym kwadransie piłkarze z Warszawy zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę, coraz dłużej utrzymywali się przy piłce i zmuszali przyjezdnych do powrotu na własną połowę. Nie przekuło się to jednak na efekty w postaci sytuacji podbramkowych.
Tych nie brakowało jednak pod drugą bramką. Rumuni wykonywali kolejne rzuty rożne, choć największe zagrożenie stworzyli po akcji z gry, gdy wspomniany już Deac doszedł tuż przy słupku do główki. Ponownie bez zarzutu zachował się Kuciak, który wyblokował strzał.
Niedługo później legioniści otrzymali ogromny prezent od rywali. Alexa ostro faulował jeszcze na połowie warszawiaków Żyrę i obejrzał za to przewinienie drugi żółty kartonik. Na boisku zrobiło się luźniej, a podopieczni Skorży mieli ułatwioną drogę do awansu. Warto w tym miejscu dodać, iż PSV na własnym boisku wyrównało stan meczu z Happoelem, czym utrzymywało korzystny dla Polaków wynik.
Na pierwszą korzystną sytuację dla gospodarzy czekać trzeba było do 33. minuty. Ljuboja okiwał przeciwnika na skrzydle i dośrodkował wprost na głowę Żyry, lecz jeden z rumuńskich defensorów ubiegł Polaka. Zaraz potem w jeszcze dogodniejszej, wręcz idealnej sytuacji był asystujący Serb. Były piłkarz m.in. Nicei otrzymał podanie od Radovicia i strzelił niecelnie tuż zza pola karnego. Dodać warto, że w bramce nie było w tym czasie Draghii, który wyjechał z piłką poza pole karne, a ją wyłuskał wspomniany Radović.
Legia panowała na boisku, ale Rapid też próbował swoich sił w ofensywie. Głośno od gwizdów zrobiło się na sześć minut przed przerwą, gdy do ustawionej na 20. metrze podszedł Herea. Rumun nie wykorzystał tego stałego fragmentu gry, posyłając futbolówkę ponad poprzeczką. Ze znacznie większej odległości i lepszym skutkiem uderzał potem Maciej Rybus, gdyż piłka leciała tuż pod poprzeczkę i golkiper musiał wypiąstkować ją na rzut rożny.
Druga połowa rozpoczęła się od bardzo otwartej gry obu ekip. Akcje przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę, a efektem tego było pierwsze trafienie w meczu. Nie kto inny jak Miro Radović znalazł się odpowiednim momencie w polu karnym przeciwnika i dobił piłkę, która po uderzeniu Artura Jędrzejczyka uderzyła w słupek. Dośrodkowywał wtedy Maciej Rybus.
Rapid zdołał odpowiedzieć jednak już po godzinie gry. Strzał Bożovicia trafił w poprzeczkę, ale już chwilę później Teixera wykorzystał złe krycie legionistów i dobre podanie Herey i pokonał technicznym strzałem wychodzącego Kuciaka.
Sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli, gdyż z Holandii docierały niedobre informacje o prowadzeniu Izraelczyków. „Wojskowi” nie przejęli się jednak takim obrotem sprawy i usilnie starali sie ponownie wyjść na prowadzenie. Okazali się nadzwyczaj skuteczni, a dokładnie jeden z nich – Radović. Serb dobił wyplutą przez golkipera piłkę po mocnym wstrzeleniu jej w pole karne przez Rybusa.
Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, choć goście nie poprzestawali w swoich atakach. Wszystko skomplikowało się na dziesięć minut przed końcem. Wtedy to rezerwowy Janusz Gol otrzymał za zagranie ręką drugą żółtą kartkę (zagrał zaledwie 17 minut) i siły na boisku się wyrównały.
O dziwo, ostatnie minuty nie były okresem największej przewagi przyjezdnych. Rapid nieco chyba opadł z sił i nie był w stanie stworzyć, a tym bardziej wykorzystać dogodnych okazji, mimo iż warszawska obrona wzorowo dziś nie grała.
Rumunów w ostatniej minucie dobił Michał Kucharczyk. Rafał Wolski świetnie dograł przy kontrze piłkę do kolegi dobrze ustawionego w polu karnym i skrzydłowy Legii nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Kilka minut po zakończeniu meczu na stadionie ponownie słychać było gromki okrzyk, gdyż spiker ogłosił wynik z Eindhoven i wszyscy już wiedzieli, że stołeczny klub zagra wiosną w Lidze Europy. Triumfalnym okrzykom nie było końca.
Legia ,Legia Warszawa,Legia
Warszawa!!!Llalalalalallalalalalalallalalalalalalall
Legia Warszawaaa!
WIECIE JAKI WYNIK???
wiedziałem;)
Tylko Legia i Pogoń !! ;D
Zniszczyli ich totalnie :D LEEEEGGGIAAAAAA
CEEEEEWUUUUUKAAAAAAEEEEESSSS!!!!!
Gratulacje od kibica Kolejorza. Pamiętam jak w
poprzednich latach widziałem podobne komentarze od
niektórych kibiców Legii po udanych występach
Lecha w europejskich pucharach. Tym razem to ja
składam szczere wyrazy uznania dla wyników
osiąganych przez Legię. Chodzi w końcu o to by
zbierać punkty do rankingu UEFA, by w przyszłosci
móc mieć polską drużynę w Lidze Mistrzów. A im
więcej będziemy mieli drużyn grających w
pucharach tym lepiej dla reprezentacji naszego kraju.
Gratulacje od kibica Kolejorza. Pamiętam jak w
poprzednich latach widziałem podobne komentarze od
niektórych kibiców Legii po udanych występach
Lecha w europejskich pucharach. Tym razem to ja
składam szczere wyrazy uznania dla wyników
osiąganych przez Legię. Chodzi w końcu o to by
zbierać punkty do rankingu UEFA, by w przyszłosci
móc mieć polską drużynę w Lidze Mistrzów. A im
więcej będziemy mieli drużyn grających w
pucharach tym lepiej dla reprezentacji naszego kraju.
UDALO SIE:)) Chcialbym zeby legia byla mistrzem
Polski to moze weszli by do ligi mistrzow.
Nie przepadam za Legią, ale gratuluję jej awansu;
gra teraz naprawdę ciekawy futbol i życzę jej
powodzenia w następnej rundzie!!!
żal mi cie co ty nie
wiessdajcndsakvfdsbguhdfrhsdtnshdfhfdrjhfhfhfdhfdhsdh
fdhshdfhdfhdhsgtew4t4tq2t43wt43t4T3T4T43WQTQ4TQETQT..
...........................................GGGGGGGGGG
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGY76IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII35
Jestem fanem lecha, i raczej nie cierpię Legii, ale
to co pokazali było naprawdę świetne, Jak widać
Lech Poznań i Legia dają gwarancję spokoju przed
TV oraz sukcesy w LE ( daj Boże w CHAMPIONS LEAGUE)
Wisła na dno
Tylko Legia i Pogoń ! i do tego Barca...
congratulations to the Legia for its success, I wish
them win the league europe, keep up the league
champions facing their gates open and the Polish Cup,
and of Polish championship.Pogoń Szczecin t-mobile
Premier League;)
BRAVA DLA RADOVICIA
Visca el Barca
Legia legia warszaw
Ja w Legi lubie to zem duzo mlodych utalentowanych
pilkarzy żyro,wolski,kucharczyk.