Legia rozpoczyna sezon zwycięstwem


Legia Warszawa w pierwszej kolejce mierzyła się na swoim stadionie z Zagłębiem Lubin. Wygrała 2:0 po golach Rafała Augustyniaka i Luquinhasa

21 lipca 2024 Legia rozpoczyna sezon zwycięstwem
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Legia Warszawa inaugurowała sezon 2024/2025 meczem z Zagłębiem Lubin. Dość długo nie oglądaliśmy goli, natomiast najpierw w 86. minucie bramkę zdobył Rafał Augustyniak, a później trafieniem po powrocie do ekstraklasy popisał się Luquinhas. Mecz zakończył się wynikiem 2:0. Z samego przebiegu tego spotkania możemy powiedzieć, że był to rezultat jak najbardziej sprawiedliwy.


Udostępnij na Udostępnij na

Legia Warszawa meczem z Zagłębiem Lubin zakończyła poprzedni sezon – wówczas wygrała wynikiem 2:1. Na inaugurację tego sezonu ponownie przyszło im się mierzyć z „Miedziowymi”, a sukces został powtórzony – znowu zwycięstwo.

Kto wypadł najlepiej? Jak zaprezentowały się oba zespoły? O tym w artykule…

Legia wygrała zdecydowanie i w pełni zasłużenie

Legia Warszawa zwyciężyła, co specjalnym zaskoczeniem dla nikogo nie było. Właściwie wszystko układało się pod dyktando stołecznego klubu. Czerwona kartka dla Michała Nalepy oczywiście wpłynęła na większą swobodę drużyny gospodarzy w ataku, jednak umówmy się – nie ustaliła wyniku. „Wojskowi” byli dużo lepsi, nawet grając 11 na 11. Choć trzeba przyznać, że Zagłębie Lubin nie było w tym meczu kompletnie bezzębne, a także dzielnie broniło się po osłabieniu, jednak wygrała drużyna zdecydowanie lepsza.

Jak wypadło Zagłębie? Do czerwonej kartki mieli swoje akcje, natomiast całość zakończyła się ostatecznym zawodem. Pierwsza połowa była najlepszym czasem dla Zagłębia, które po tym przez chwilę nawet wyrównanym boju z warszawiakami nie zdołało na dobre wrócić do meczu. Z plusów naprawdę dzielnie się bronili, co nie było taką codziennością w poprzednim sezonie. Generalnie kibice Zagłębia Lubin nie mogą być specjalnie źli po tym spotkaniu, gdyż mimo porażki nie zaprezentowali się na tle tak mocnej Legii słabo. „Miedziowi” są przegranymi tego spotkania, gdyż wracają do Lubina bez punktów, natomiast warto dodać, że robią to bez wstydu.

Luquinhas, jakiego zapamiętaliśmy

Najlepszy zawodnik meczu Legia Warszawa – Zagłębie Lubin? Trudno wskazać jednego, więc należy wymienić kilku, którzy najbardziej się wyróżnili… Byli to zdecydowanie Pankov, Ziółkowski, Augustyniak, Goncalves, Marc Gual oraz Luquinhas. To właśnie na tym ostatnim chcielibyśmy się skupić. Brazylijczyk przyszedł do Legii po kilkuletniej rozłące z klubem. Czy była ona udana? Nie do końca… Na dłuższą metę został negatywnie zweryfikowany przez MLS, a następnie wrócił z podkulonym ogonem do swojego kraju. Warto dodać, że tam też nie szło mu dobrze. Dlatego nie dziwiły głosy, które negowały słuszność transferu popularnego „Luquiego” do stolicy. Klub kupił bowiem piłkarza, który od dłuższego czasu nie grał dobrze i o ile umiejętności się nie zapomina, forma tego zawodnika była jednak zniżkowa.

Meczem z Zagłębiem Lubin udowodnił jednak, że wszystkie takie pogłoski nie miały zbytnio podstaw. Luquinhas zagrał zgodnie z oczekiwaniami kibiców pamiętających jego świetne występy sprzed kilku lat. Poznaliśmy go wówczas jako szybkiego, zwinnego, wdającego się w pojedynki gracza. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Pracował w ataku, ale również charował jak wół w defensywie. Ogólnie ma za sobą świetne zawody. Do tego podwyższył wynik spotkania na 2:0. Dużo żartowano sobie, że Legia w Luquinhasie znalazła zastępcę samego siebie sprzed odejścia z Warszawy. Jest w tym dużo prawdy. Dawno nie było tu tak dobrze czującego się w grze 1 na 1 gracza. Już po pierwszym meczu można śmiało rzec, że będzie integralną częścią tego monolitu. Daje dużo pozytywnego szaleństwa w środku pola – tego tu brakowało.

Feio stawia na młodzież, a ta nie zawodzi

Goncalo Feio może być za pewne kwestie krytykowany, natomiast na pewno nie może być to sprawa podejścia do młodych zawodników. W porównaniu z chociażby wcześniej urzędującym Kostą Runjaicem widać, że dużo większa ich część dostaje swoją szansę na grę.

Idealnym przykładem na to może być choćby postać Jana Ziółkowskiego. Zaledwie 19-letni zawodnik był ważną częścią kończących poprzedni sezon spotkań, następnie dostawał swoje szanse w sparingach, a teraz rozpoczął mecz przeciwko Zagłębiu Lubin w wyjściowym składzie. I tak jak napisaliśmy w tytule akapitu – nie jest to wymuszone stawianie na młodzież… Ci, których desygnuje do gry trener Goncalo Feio, po prostu bronią się sportowo. Nawet jeżeli nie zaliczają spektakularnego wejścia (np. Igor Strzałek), specjalnie mocno również nie zawodzą.

Czas najwyższy, aby Legia w końcu „wyhodowała” kogoś swojego od zera, a później zgarniała za niego należyte profity. Ostatnim piłkarzem wywodzącym się z akademii Legii, który został sprzedany za więcej niż 1 mln euro za granicę, był Mateusz Wieteska 25 lipca 2022 roku. Tak, dwa lata temu, a i tak nie była to wielce astronomiczna suma. Coś jest nie tak z rozwojem czy podejściem do tych zawodników? Kwestia do dowolnej interpretacji. Swoimi ruchami Goncalo Feio daje jednak jasny sygnał – chce zwalczyć ten problem.

Czekamy na Nsame

Czekamy na Nsame, ale właściwie czemu on nie grał? O tym szerzej wypowiedział się na konferencji pomeczowej trener Goncalo Feio:

– Nsame jest już na boisku. W sobotni poranek odbył się trening dla piłkarzy niepowołanych na mecz z Zagłębiem. Nie wzięli w nim udziału tylko Juergen Elitim i Marco Burch. Zrobimy wszystko, by wszyscy wrócili jak najszybciej. Im więcej zawodników będzie gotowych, tym staniemy się mocniejsi. To naturalne.

Poświęciliśmy temu tematowi akapit, ponieważ w kontekście dalszego przebiegu sezonu jest to bardzo istotna kwestia, zważywszy chociażby na to, że słabo przeciwko Zagłębiu Lubin pokazał się zarówno kompletnie niewidoczny Tomas Pekhart, jak i popełniający błędy Blaz Kramer. Wobec tego, że są oni w słabej dyspozycji, a Gual to bardziej wycofany napastnik – piłkarz o zupełnie innej charakterystyce niż pozostali, nowy napastnik powinien być na gwałt dostępny. Z tego też powodu zresztą Nsame przyszedł do klubu. Ten mecz w powyższym przekonaniu tylko mógł nas utwierdzić.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze