Przebywająca na zgrupowaniu we Francji warszawska Legia rozegrała kolejny mecz sparingowy. Rywalem stołecznego klubu było PSG. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
Dość niespodziewanie od początku meczu tempo narzuciła drużyna z Polski. Podopieczni Macieja Skorży stworzyli sobie pierwszą sytuację w 17. minucie, kiedy to po świetnym podaniu od Vdroljaka w niezłej sytuacji znalazł się Rybus. Strzał reprezentanta Polski obronił jednak Gregory Coupet. PSG nie spodziewało się chyba tak dobrej gry „Wojskowych”, ponieważ w pierwszej połowie nie było w stanie stworzyć sobie żadnej okazji bramkowej. Legioniści wciąż napierali, raz po raz zmuszając byłego bramkarza reprezentacji Francji do interwencji. Bardzo aktywni byli: Rybus, Bruno Mezenga oraz Vdroljak, którzy w tym spotkaniu stanowili o sile polskiej drużyny. Tuż przed przerwą Legia była o krok od objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu Manu bliski zdobycia gola był Bruno Mezenga, ale nie trafił w piłkę. Gdyby jednak futbolówka leciała o kilka centymetrów bliżej buta tego zawodnika, to warszawski zespół cieszyłby się z prowadzenia. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis.
Druga część gry rozpoczęła się od ataków Francuzów. Wyraźnie zmotywowani przez trenera w szatni gracze PSG, przeprowadzili groźną akcję w 55. minucie. Prawą stroną szarżował Melvut Erding, minął obrońcę i wbiegł z futbolówką w pole karne. W sytuacji sam na sam świetnie zachował się jednak Makchnowskij. Dwie minuty później ten sam zawodnik dostał świetne podanie w pole karne i znów stanął oko w oko z bramkarzem Legii. Podobnie, jak chwilę wcześniej, górą był Makchnowskij, który końcówkami palców musnął opadającą za jego plecy piłkę. Legioniści bliscy objęcia prowadzenia byli w 73. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Iwańskiego z rzutu rożnego uderzał głową Jędrzejczyk. Strzał obrońcy Legii zatrzymał jednak Coupet. Po chwili to jednak PSG cieszyło się z bramki. Wojciecha Skabę pokonał Horeau, który zakończył kombinacyjną akcję całej drużyny. Ten sam gracz uczestniczył przy kolejnej bramce dla Francuzów. Po długim podaniu zgrał piłkę głową do zbiegającego z prawej strony Keżmana, a ten nie miał problemów z pokonaniem Skaby. Wydawało się, że jest już po meczu, ale „Wojskowi” rzucili się do ataku. W 82. minucie w pole karne Szałachowski zagrywał futbolówkę. Głową strącił ją Wawrzyniak, a stojący siedem metrów od bramki rywala Żyro dopełnił formalności. Gol natchnął warszawiaków do kolejnych ataków. Cel osiągnęli na trzy minuty przed końcem meczu, kiedy to Chinyama wykorzystał zamieszanie podbramkowe i strzelił piłkę do siatki. Do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć gola i po emocjonującej końcówce mecz zakończył się wynikiem 2:2, co na pewno może cieszyć kibiców Legii.
Paris Saint-Germain: Gregory Coupet – Christophe Jallet (63′ Sammy Traore), Mamadou Sakho (46′ Ceara), Zoumana Camara (81′ Loris Arnaud), Sylvain Armand (63′ Tripy Makonda) – Stephane Sessegnon (63′ Jeremy Clement), Claude Makelele (63′ Ludovic Giuly), Mathieu Bodmer (63′ Clement Chantome), Peguy Luyindula (63′ Mateja Kezman), Nene (68′ Jean-Eudes Maurice) – Mevlut Erding (63′ Guillaume Hoarau)
Legia Warszawa: Kostiantyn Makchnowskij (72′ Wojciech Skaba) – Artur Jędrzejczyk (73′ Michał Żyro), Srdja Kneżević, Jakub Wawrzyniak, Marcin Komorowski – Manu (63′ Miroslav Radović), Ariel Borysiuk (73′ Piotr Giza), Ivica Vrdoljak (73′ Michał Kucharczyk), Alejandro Ariel Cabral (63′ Maciej Iwański), Maciej Rybus (63′ Sebastian Szałachowski) – Bruno Mezenga (73′ Takesure Chinyama)