Legia przegrywa z Napoli – smutny wieczór polskiej piłki


To, co wydarzyło się na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, nie było żadną sensacją. Wszyscy spodziewali się, że Legia może nie dać rady w starciu z Napoli. Nazwiska, kultura i organizacja gry – wszystko było po stronie Włochów. A jednak po pierwszej połowie, gdzieś tam w sercach kibiców, cicho tliła się nadzieja, że może jednak skończy się dobrze.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie skończyło się. Wraz z drugą połową na Legię przyszły dwie plagi. Pierwsza – akcja Napoli z niczego i niemierzący nawet 170 cm wzrostu Mertens zdobywa bramkę po pięknym strzale głową. Druga zaś to klasyczny pokaz różnicy pomiędzy dzisiejszymi rywalami. Wszyscy piłkarze Legii stali i podziwiali Higuaina, który spokojnie przyjął piłkę, podciągnął z nią klika metrów i oddał jeden z najpiękniejszych strzałów w tegorocznej Lidze Europy. Wielka klasa.

Legia na mecz wyszła nastawiona bardzo defensywnie. Było widać różnice w poruszaniu się drugiej linii, brak kreatora gry dawał się mocno we znaki – poszczególne strefy rozwarstwiały się, a samotny w ataku Prijović otrzymywał często górne piłki, które przedłużał w nicość. Po jakimś czasie gospodarze uspokoili się jednak i zaczęli dochodzić do głosu. Wydawać się mogło nawet, że kontrolują spotkanie na tyle, iż żadna krzywda nie ma prawa ich spotkać.

https://twitter.com/natmatorganic/status/649671071969484801

Dwa do zera i dwa zera. Na koncie punktowym Legii w grupie i w dobytku obu polskich drużyn dziś. Smutny bilans, zwłaszcza że dzień przyniósł kilka niespodzianek. Skoro Karabach potrafi wygrać z Anderlechtem, dlaczego Legia nie mogła z Napoli? Trudno o odpowiedź, wiadomo jednak, że nadchodzą dni smutnych rozstań w Warszawie. Henning Berg i cały jego sztab pakują dziś walizki. Zagrają jeszcze zapewne ostatni mecz ligowy, a w czasie przerwy reprezentacyjnej poznamy nazwisko nowego szkoleniowca. Oby był w stanie szybko coś zmienić, inaczej kolejne pucharowe czwartki znów przyniosą nam te same negatywne odczucia. A tego byśmy jednak nie chcieli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze