Piast Gliwice na własnym stadionie pokonuje Legię Warszawa 3:1. Kapitalny popis swoich umiejętności dał Kamil Wilczek, który zdobył trzy gole i pogrążył mistrzów Polski.
Po wygranym meczu z Trabzonsporem w Lidze Europy, piłkarze warszawskiej Legii zamierzali ponownie pokazać klasę na stadionie w Gliwicach. Stało się inaczej, bo Piast od początku spotkania planował przechytrzyć Legię. Ta sztuka udała się dwukrotnie Kamilowi Wilczkowi, który dwa razy umieścił piłkę w siatce mistrzów Polski w pierwszej połowie spotkania. Przy pierwszym golu pomogła mu dwójka obrońców gości: Igor Lewczuk oraz Jakub Rzeźniczak, którzy popełnili katastrofalny błąd w defensywie. Nie popisał się również Dusan Kuciak, który jak rzadko kiedy nie dostrzegł się błędu we własnym polu karnym. Słowak był nie do poznania, bo w czwartkowym pojedynku w Turcji rozegrał udane zawody, a przeciwko Piastowi Gliwice był w fatalnej formie.
Tytanem pracy był Jakub Kosecki, który brał ciężar gry na siebie i nie bał się podjąć ryzyka. Wielokrotne wrzutki skrzydłowego Legii Warszawa powodowały niepokój w defensywie gospodarzy. Podopieczni Henninga Berga próbowali, jak najszybciej odrobić straty, lecz w Szmatuła w bramce spisywał się znakomicie i w żaden sposób nie pozwolił na złapanie warszawskiemu zespołowi wiatru w żagle. Piast po zdobytych dwóch golach nie prezentował w ataku znaczącego błysku. Można było odnieść wrażenie, że przez zwykłe szczęście, a nie przewyższające umiejętności osiągnęli korzystny rezultat.
Po zmianie stron, mimo przewagi na boisku Legia nie potrafiła zaskoczyć gliwiczan. Co więcej, miała dwie dobre sytuacje, które zmarnował ostatnio świetnie spisujący się Orlando Sa. Niewykorzystane sytuacje zemściły się dla gości, gdyż trzeci raz piłkę do siatki wpakował Kamil Wilczek. Był to niezwykły dzień dla napastnika gliwickiej drużyny, który stał się prawdziwym katem dla rywali. Mistrzowie Polski byli w stanie odpowiedzieć tylko trafieniem Ondreja Dudy, który kilkanaście minut wcześniej zmienił słabo grającego Marka Saganowskiego.
Legia złapała małą zadyszkę, bo już drugi raz z rzędu zgubiła punkty w ligowym meczu i straciła fotel lidera. Dla ekipy Angela Pereza Garcii niedzielne zwycięstwo pozwoliło odbić się od dolnej części tabeli oraz dało możliwość, aby w późniejszej perspektywie powalczyć o miejsca premiujące występami w grupie mistrzowskiej. Ten mecz pokazał, że mimo chęci Legioniści opadli z sił i trochę męczy ich gra co trzy dni. Teraz będą mieli okazję do odpoczynku ze względu na przerwę reprezentacyjną, by po niej z dużym impetem rywalizować na polskich boiskach.