Legia pokonuje Pogoń


23 listopada 2013 Legia pokonuje Pogoń

Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie Pogoń Szczecin 3:1 (2:1). Zespół ze stolicy powiększył swoją przewagę w ligowej tabeli nad Górnikiem i Wisłą do sześciu punktów. Pogoń prowadziła na początku spotkania, ale później, gdy do głosu doszli „Wojskowi”, nie miała już nic do powiedzenia. Stołecznych kibiców dodatkowo cieszy fakt, że do składu mistrza Polski powrócili Dusan Kuciak i Miroslav Radović.


Udostępnij na Udostępnij na

Wladimer Dwaliszwili (Legia Warszawa)
Wladimer Dwaliszwili (Legia Warszawa) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Już w 4. minucie Pogoń wyszła na prowadzenie, gdy po strzale Lisowskiego niefortunną interwencją popisał się Jakub Wawrzyniak. Legia musiała się jak najszybciej obudzić i po dziewięciu minutach udało się doprowadzić do remisu za sprawą Wojciecha Golli. Tomasz Brzyski podał wzdłuż linii pola bramkowego, a młody obrońca przeciął to podanie i skierował piłkę do własnej bramki. Przez większą część pierwszej połowy nie działo się nic istotnego i znów pod koniec przebudzili się  „Wojskowi”. W 40. minucie Dwaliszwili mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Gruzin wyszedł sam na sam z Janukiewiczem, ale w ostatniej chwili pięknym wślizgiem piłkę spod nóg wyjął mu Golla, rehabilitując się za samobója. Chwilę później 2:1 dla Legii. Brzyski świetnie dośrodkował, a Rzeźniczak popisał się ładnym wolejem, nie dając szans bramkarzowi. Pogoń nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć, a mogła stracić kolejną bramkę, lecz Dwaliszwili w groźnej sytuacji strzelił prosto w Janukiewicza.

W 61. minucie Legia mogła wygrywać już 3:1. Kapitalny strzał z woleja Radovica otarł się jednak o zewnętrzną stronę słupka. Dwie minuty później nie było już wątpliwości. Piłka po strzale głową Dwaliszwiliego odbiła się od słupka, ale czujny Gruzin dobił ją do pustej bramki. Kwadrans przed końcem Brzyski potężnie uderzył na bramkę Pogoni, ale dobrą interwencją popisał się Janukiewicz. W odpowiedzi „Portowcy” mogli strzelić kontaktową bramkę. Marcin Robak wystawił piłkę Akahoshiemu na piąty metr, jednak Japończyk nie zdołał dosięgnąć futbolówki. W 88. minucie Brzyski zmarnował dogodną sytuację. Zawodnik dostał piłkę sześć metrów od bramki, ale strzelił obok słupka. W doliczonym czasie gry Patryk Mikita zaimponował kapitalnym uderzeniem. Młody napastnik zdecydował się na strzał zza pola karnego, ale piłka odbiła się od poprzeczki i opuściła plac gry.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze