Lechia Gdańsk przed własną publicznością nie była w stanie pokonać szczecińskiej Pogoni. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.
Sugerując się ligową tabelą, mieliśmy do czynienia z równorzędnymi drużynami. Jednak ileż to było przypadków, gdy szybko weryfikowano początkowe przypuszczenia. W meczu inaugurującym 17. kolejkę mogło być podobnie. Już w 13. minucie fani Lechii zgromadzeni na PGE Arena Gdańsk szaleli z radości. Za faul na Piotrze Wiśniewskim czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Pogoni Radosław Janukiewicz, a z jedenastu metrów bramkę zdobył Piotr Brożek.
Przewaga jednego zawodnika i zdobycie prowadzenia dawało Lechii realną szansę na zwycięstwo i tym samym zmniejszenie straty do Polonii Warszawa. Wszystko przebiegało zgodnie z planem do 90. minuty. Wtedy to niezawodny Edi doprowadził do wyrównania i ostatecznie Lechia musiała podzielić się punktami z Pogonią.
PGE Arena była dzisiejszego wieczoru miejscem starcia prawdziwych gladiatorów, czego dowodem jest osiem żółtych kartek i trzy czerwone.
– Nie czuję się bohaterem, byli koledzy, którzy walczyli na boisku znacznie dłużej niż ja. Na pewno nasz zespół zasłużył na gratulacje za walkę, bo ciężko gra się, mając jednego zawodnika mniej, z taką drużyną jak Lechia – mówił po spotkaniu Edi .