42 tysiące kibiców zgromadzonych na stadionie przy ul. Bułgarskiej przyszło zobaczyć zwycięstwo Lecha. I nie zawiedli się – po bramkach Arboledy i Peszki „Kolejorz” wygrał 2:0 i jest liderem grupy śmierci!
Już dawno w europejskich pucharach polską drużynę nie wspierało aż tyle widzów. Fani „Kolejorza” zapełnili w pełni zmodernizowany stadion przy ul. Bułgarskiej głośnym, dopingiem mobilizując mistrzów Polski do walki z mistrzem Austrii.

Początek spotkania był o wiele ciekawszy na trybunach aniżeli na murawie poznańskiego stadionu. Obie drużyny zaczęły ten mecz dość zachowawczo. Zarówno Lech, jak i FC Red Bull bardziej walczył o środek pola, niż przedostawał się w pole karne przeciwnika. W 11. minucie pierwszą sytuację miał Rudnevs, który przy asyście obrońcy gości główkował nad bramką. Austriacy po raz pierwszy zagrozili bramce Buricia osiem minut później, kiedy to z dystansu groźnie, ale niecelnie uderzał Cziommer.
W 29. minucie bardzo aktywny Rudnevs urwał się na prawym skrzydle, a po jego dośrodkowaniu wybitym przez obrońcę bezpośrednio z powietrza strzelał Kriwiec, który nieczysto trafił w piłkę. 120 sekund później strzałem z dystansu chciał się popisać Zarate, jednak uderzona przez niego futbolówka powędrowała na trybuny. Na 10 minut przed końcem dynamicznie na lewej stronie popędził Peszko, który zdołał wyłuskać piłkę z linii końcowej, jednak jego dośrodkowanie bez problemów złapał Tremmel. Niewiele później indywidualną akcją kontrę „Kolejorza” chciał zakończyć Kikut, którego strzał znacznie minął dalszy słupek bramki gości. Chwile potem, gdyby nie ofiarna interwencja Arboledy przy strzale Alana, goście byliby prawdopodobnie na prowadzeniu.
Końcówka należała do gospodarzy – najpierw groźne dośrodkowanie Peszki wybili defensorzy mistrza Austrii, a chwilę później bardzo dobry strzał Kikuta z problemami poza linię boczną sparował Tremmel.

Już około 40 sekund po wznowieniu gry stojący między słupkami bramki gości Tremmel był w opałach. Po akcji Peszki i Kikuta technicznie uderzył Kriwiec, którego strzał dla pewności na rzut rożny wybił bramkarz Austriaków. O ile w meczu z Juventusem stałe fragmenty gry były bolączką „Kolejorza”, o tyle w 47. minucie dały one lechitom prowadzenie. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska w polu karnym fantastycznie odnalazł się Arboleda, który wyprzedziwszy Sekagyę, głową wpakował piłkę do bramki.
Po zdobyciu bramki Lech oddał inicjatywę podopiecznym Huuba Stevensa, dość pewnie kontrolując sytuację na boisku. Ostrzeżenie dla „Kolejorza” przyniosła 58. minuta, kiedy to w pojedynku biegowym Kikuta wyprzedził Svento i oddał strzał, który świetną interwencją nogami wybił Burić. Cztery minuty później przerzut Stilicia dotarł do Rudnevsa. Łotysz ładnie oszukał obrońcę mistrza Austrii, jednak oddany przez niego strzał był już znacznie gorszy. Bohatera spotkania w Turynie uprzedził w 71. minucie Tremmel, który przejął adresowane przez Jacka Kiełba podanie do snajpera „Kolejorza”. Cztery minuty później sprowadzony z Korony Kielce pomocnik ładnie przedrylował dwóch piłkarzy z Salzburga, jednak dośrodkował zbyt głęboko. Dobrą sytuację do podwyższenia prowadzenia mieli lechici w 77. minucie. Po szybkiej kontrze piłka trafiła do Kriwca, który zza pola karnego strzelił nad bramką. W odpowiedzi dwukrotnie główkował Schiemer – najpierw strzelił z bliska tuż obok bliższego słupka, a w następnej akcji trafił w poprzeczkę.
Trzy minuty później wzorową kontrę wyprowadził „Kolejorz”. Płasko dośrodkował Stilić, który w drugiej połowie był jednym z najlepszych graczy na boisku, a w polu karnym na podanie Bośniaka czyhał Peszko, który wślizgiem podwyższył prowadzenie zespołu Jacka Zielińskiego.
Stracona bramka podcięła skrzydła Austriakom, a Lech grał z coraz większym spokojem. Podopieczni Jacka Zielińskiego bez większych problemów przedostawali się na połowę Austriaków, którzy ponieśli drugą porażkę w fazie grupowej Ligi Europejskiej.
Remis w meczu Manchesteru City z Juventusem powoduje, że poznaniacy wraz z Anglikami przewodzą w tabeli grupy A! W następnym spotkaniu na City of Manchester Stadium czeka nas starcie dwóch czołowych drużyn tej grupy i wydaje się, że mistrz Polski wcale nie jest skazany na pożarcie.
stawiam 2-0 dla Lecha! MISTRZ POLSKI!!!!!!