Cztery zwycięstwa i jeden remis w pięciu pierwszych spotkaniach. Na papierze wygląda to nieźle. Na boisku jest jeszcze lepiej. Lech Poznań bez dwóch zdań zauroczył swoich fanów, wzbudzając przy tym ogromny postrach wśród wszystkich ligowych rywali.
Rodzima piłka najbardziej przyzwyczaiła nas do jednego – niespodzianek. Czy jest nią drużyna Macieja Skorży i jej forma? Patrząc na siłę oraz renomę zespołu, odpowiedzielibyśmy „nie”. Punkt widzenia się zmienia, gdy spojrzymy na poczynania „Kolejorza” w ostatniej dekadzie.
Koniec końców poznaniacy rok w rok zawodzili swoich kibiców, szybko wyłączając się z walki o krajowe mistrzostwo. Tylko jeden tytuł na przestrzeni minionego dziesięciolecia – to pozostaje dość wymowne. Natomiast w tym roku ma być inaczej, ponieważ „Duma Wielkopolski” rozpoczęła te rozgrywki imponująco.
Najlepszy ligowy start od 29 lat!
Lech Poznań czekał na takie rozpoczęcie sezonu bardzo długo, bo od 1992 roku. Zawodnicy z Bułgarskiej wygrali wówczas pięć ligowych spotkań. Ostatecznie zdobyli krajowy tytuł w, lekko mówiąc, kontrowersyjnych okolicznościach. Dzisiaj każdy z sympatyków „poznańskiej Lokomotywy” mimo nieco gorszego startu liczy na to, że maju ujrzy swoich ulubieńców pewnie wznoszących puchar za końcowy triumf w ekstraklasie.
13 punktów w 5 meczach to najlepszy start Lecha w Ekstraklasie od sezonu 1992/93 (wtedy komplet 5 zwycięstw).#LPOLGD
— EkstraStats (@EkstraStats) August 22, 2021
Czy nawet w przypadku wybitnej formy największego oponenta Lecha – Legii Warszawa – klub jest w stanie to osiągnąć? O to zapytaliśmy Dawida Dobrasza – kierownika działu sportowego „Głosu Wielkopolskiego”, który zaczął swoją wypowiedź od wyżej poruszonego, historycznego wątku.
– Lech Poznań zanotował najlepszy start od blisko 30 lat. Jeśli uzyska z Pogonią korzystny wynik, jakim jest wygrana, to po 6. kolejce „Kolejorz” może mieć nawet pięć lub więcej punktów przewagi nad drugim zespołem. Legia będzie grała w europejskich pucharach. Jesienią ciężko jej będzie łączyć grę w Europie z grą w lidze, biorąc pod uwagę jej obecną kadrę. Tu można upatrywać nadziei dla „Kolejorza”.
– Jeśli Lech do końca roku w lidze przegra max trzy, cztery spotkania, to będzie się liczył w grze o mistrzostwo do samego końca. Legia zapewne wtedy ruszy na wiosnę. Na dzisiaj to poznaniacy mają najmocniejszą kadrę w kraju – po dwóch w miarę jakościowych zawodników na pozycję. Jednak zawsze jesienią przechodził też kryzys i często było to po przerwach na reprezentację. Zobaczymy, czy w tym roku go ominie – dodaje redaktor.
Trudno doszukiwać się większych wad
W obliczu tak genialnego startu tylko ogromni perfekcjoniści obnażaliby słabości stylu gry „Kolejorza”. Tam wszystko funkcjonuje bardzo dobrze. Nie ma większych problemów w ofensywie, a takie, szczególnie pod względem skuteczności, zwiastował mecz z Radomiakiem. Postawa defensywy również ma prawo się podobać.
Ponadto poznaniacy posiadają o wiele więcej pozytywnych cech, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie ich poczynania z zeszłego sezonu. Można powiedzieć, że drużyna przeszła dużą przemianę. Maciej Skorża dał drugie życie niektórym piłkarzom. O tym też mówi wcześniej wywoływany Dawid Dobrasz, który podobnie jak my miał spory problem ze znalezieniem rzucających się w oczy niedoskonałości w grze poznaniaków.
– Na pewno plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów. Poprawa bronienia i atakowania przy stałych fragmentach gry. Poprawa gry obronnej, wielowariantowość w ataku. Odbudowanie i danie szansy takim zawodnikom jak Amaral czy Kwekweskiri. Lech na razie w lidze grał z pięcioma rywalami i od każdego był lepszy. To może napawać optymizmem. Drużyna jest też dużo dojrzalsza, nie popełnia tylu prostych błędów.
– „Kolejorz” nie jest zespołem idealnym, ale Maciej Skorża widzi i reaguje. Minusów większych na teraz nie widzę. Na siłę wskazałbym niepewną obsadę bramki, ale też trzeba dodać, że Lech w trzech meczach u siebie pozwolił rywalom oddać tylko jeden celny strzał i stracił do tej pory dwa gole, obydwa z karnych – mówi poznański dziennikarz.
– […] Wiedzieliśmy, że poprzeczka będzie zawieszona wysoko, znacznie wyżej niż w poprzednich meczach. I tak też było. Tym bardziej cieszy, że zagraliśmy solidne spotkanie, w wielu aspektach wyglądaliśmy dojrzale, mądrze, a zespół dobrze pracował jako całość. Te fazy gry rywali, które chcieliśmy szczególnie zneutralizować, czyli ten moment po stracie piłki i nasza reakcja była na naprawdę dobrym poziomie – mówił Maciej Skorża dla klubowego portalu po meczu z Lechią.
– Cieszy mnie to, że gramy coraz dojrzalej, są dłuższe fragmenty kontroli meczu. Cieszy mnie też to, że kolejne spotkanie przed własną publicznością bez straconej bramki czy nawet strzału celnego naszych przeciwników. I to jest pozytywne – podkreślił szkoleniowiec Lecha.
Lech Poznań – kto zasługuje na największe wyróżnienie?
Drużyna. Po prostu drużyna. Kiedy zespół odnosi tak dobre wyniki, wyróżnianie jednostek często bywa krzywdzące w stosunku do innych piłkarzy. Z drugiej strony to normalne. Każdy sukces ma swoich ojców. Ostatnio sporo pochwał zbierał Jakub Kamiński. Sporą rolę w tym odgrywał stosunek umiejętności do młodego wieku. Ba, wielu obserwatorów obstawiało, że Paulo Sousa da szansę nastoletniemu skrzydłowemu już na najbliższym zgrupowaniu.
Szybkie pytanie. Czy Jakub Kamiński zasługuje na powołanie do reprezentacji Polski? #LPOCRA
— Michał Kruszyński (@MichaKruszyski) August 6, 2021
Jednak były to oceny po pierwszych trzech kolejkach. Dzisiaj mamy już ich za sobą pięć. Wszyscy są dalej pod wrażeniem dyspozycji Kamińskiego, lecz poza nim widzą na boisku też i innych zawodników, których może i warto docenić bardziej niż 19-latka. Komu się ta uwaga należy? Na to pytanie także odpowie nam Dawid Dobrasz.
– Duże wrażenie od początku sezonu robi na mnie… Lubomir Satka. Wrócił z Euro i gra jak natchniony. W meczu z Lechią nie pozwolił na nic Durmusowi. Nie ma dla niego różnicy, czy na prawej obronie, czy w środku. Oczywiście jestem też pozytywnie zaskoczony postawą Niki Kwekweskiriego czy Joao Amarala. Widać też po Ishaku, że opaska dała mu jeszcze więcej pewności siebie. Skorża potrafił też zmienić Karstrloma, który wygląda i gra nieco inaczej. Podejmuje odważniejsze rozwiązania.
Transferowa ofensywa
Lech Poznań tego lata nie próżnował. Już sama liczba ciekawych nazwisk robi spore wrażenie. Włodarze z województwa wielkopolskiego postanowili sięgnąć po SZEŚCIU nowych graczy. Każdy z nich z miejsca może wskoczyć (bądź też już wskoczył) do wyjściowej jedenastki.
Dodatkowo ciągle napływają do nas nowe informacje o kolejnych wzmocnieniach. Do klubu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu dołączył 21-letni napastnik Roko Baturina. Chorwat w ubiegły czwartek zjawił się na testach medycznych, aby dzień później zostać zaprezentowanym, jako nowy nabytek poznaniaków. Snajper występował ostatnio w barwach Ferencvárosi TC.
Roko Baturina został wypożyczony do Lecha z @Fradi_HU. W piątek po południu została podpisana roczna umowa, w której znalazła się również klauzula dotycząca pierwokupu 21-latka ✍️🏼
Roko, witamy! 👋🏼 pic.twitter.com/rO8fpt5JNu
— Lech Poznań (@LechPoznan) August 27, 2021
Podsumowując zatem wszystkie ruchy na rynku, trzeba sobie otwarcie powiedzieć – Lech Poznań umie w transfery.
🔵⚪️👍🏼 pic.twitter.com/sN5dpa0sWr
— Lech Poznań (@LechPoznan) August 23, 2021
Kto do tej pory wygląda z nowych zawodników najlepiej? Tu również z odpowiedzią spieszy nam Dawid Dobrasz, który postanowił wskazać powracającego do klubu lewego obrońcę – Barry’ego Douglasa.
– Na razie wychodzi na to, że to transfer Douglasa dużo dał Lechowi. Zarówno marketingowo, jak i sportowo. Na początku Dogulas miał problemy, szczególnie w meczu z Górnikiem był najsłabszym lechitą, ale wygląda coraz lepiej. Jest też bardzo lubiany w Poznaniu i załatał dziurę po Puchaczu, co nie jest prostą sprawą. Przyjdzie mu rywalizować z Pedro Rebochą, co może wyjść na plus.
Z czym Lech może mieć problemy?
Każdy poznański kibic zapewne zadaje sobie to pytanie. Jaki będzie największy długofalowy problem Macieja Skorży w Lechu? Jak możemy wywnioskować ze słów wielokrotnie przywoływanego dziś Dawida Dobrasza, w Poznaniu liczą się z tym, że ich ulubieńców może dopaść pewien przestój.
– Największym problemem może być kryzys, pierwszy i kolejny, który pewnie w tym sezonie nadejdzie. Lech, licząc przykładowo awans do finału Pucharu Polski, rozegra mniej więcej 40 meczów. Cel jest jasny – mistrzostwo, a najlepiej dublet. Gdzieś muszą pojawić się problemy, bo sielanka wiecznie trwać nie będzie. Kluczem będzie też zimowe okienko, w którym „Kolejorz” nie może stracić zębów trzonowych z kadry.
Jednak w Poznaniu cenią kunszt i warsztat trenerski szkoleniowca, o czym powiedział nasz rozmówca w dalszej części wypowiedzi.
Myślę, że Skorża jest doświadczonym trenerem, który ma z tyłu głowy rozwiązanie na gorsze czasy. Początek był bardzo ważny i on wyszedł. Lepiej się chyba nie dało. Dawid Dobrasz – „Głos Wielkopolski”
Najlepsza drużyna od lat?
Ostatnio widzieliśmy wiele takich określeń. Pewna część sympatyków krajowego futbolu nazywa ten zespół Lecha najbardziej uzdolnioną ekipą „Dumy Wielkopolski” od kilku dobrych sezonów. Owszem, wszystko zapowiada się dobrze, lecz trzeba mieć na uwadze to, że poznaniacy miewali też inne uzdolnione pokolenia zawodników.
To samo zdanie ma Dawid Dobrasz, który o wiele większy potencjał upatrywał w kadrze sprzed dwóch sezonów. Trudno się nie zgodzić.
– Trudno powiedzieć, to czas pokaże. Jest duża rywalizacja na poszczególnych pozycjach, ale jak przypomnę sobie okres po pandemii, to wtedy Lech był praktycznie zespołem kompletnym. Jóźwiak na boku, Gytkjaer w ataku, środek w świetnej formie – Tiba, Ramirez i przede wszystkim Moder. Do tego dobrze wyglądała defensywa, walczył Puchacz. Byli jeszcze Gumny i Butko. To była ekipa, która gdyby miała nieco lepszego bramkarza i drugiego środkowego obrońcę, spokojnie w tamtym sezonie mogła walczyć o mistrza. Wtedy zabrakło doświadczenia oraz dojrzałości, zarówno drużynie, jak i trenerowi, co skończyło się drugim miejscem i trzypunktową stratą do triumfującej Legii.
Jednakże możemy zauważyć pewne podobieństwo obecnej drużyny do tej z 2015 roku. Pod względem poszczególnych aspektów obecny skład może nawet wydawać się lepszy, bardziej obiecujący, co również podkreśla nasz gość, zwracający uwagę na to, że to dopiero początek, w związku z czym nie jest to odpowiedni czas na porównywanie konkretnych indywidualności.
– Widać symptomy podobieństwa do drużyny mistrzowskiej, jak chociażby Barry Douglas. Jednak nie wiemy też jeszcze wszystkiego, na przykład tego, jak będą wyglądać nowi zawodnicy, m.in. Radosław Murawski. Moim zdaniem Lech ma lepszego napastnika niż wtedy. Środek pola też moim zdaniem wygląda korzystniej. Jednak trzeba pamiętać, że wtedy też był inny system grania. W sezonie kluby rozgrywały 37 spotkań. Jestem zadowolony z tego, co Lech przedstawia na murawie, ale na porównywanie pozycja po pozycji jeszcze przyjdzie pora.
Lech postara się nagrodzić kibiców…
Za co? Ano za to, że jego sympatycy przez ostatni czas musieli patrzeć na triumfy innych drużyn, sami ich nie osiągając. Ostatnie trofeum, jakie zainkasował „Kolejorz” do klubowej gabloty, to Superpuchar Polski w 2016 roku. W tym sezonie „poznańska Lokomotywa” obchodzi stulecie swojego istnienia. Zdobycie krajowego mistrzostwa oraz pucharu byłoby więc świetnym prezentem dla wszystkich lechitów.
Szansę na kolejne zwycięstwo Lech Poznań będzie miał już dzisiaj. „Duma Wielkopolski” podejmie na własnym stadionie Pogoń Szczecin. Spotkanie będziemy mogli obejrzeć już o 17:30 na antenie CANAL+ Sport oraz TVP Sport.
Sobotni ligowy mecz Lech Poznań – Pogoń Szczecin na antenie TVP Sport skomentują Jacek Laskowski oraz Marek Wasiluk. Początek spotkania o 17:30.
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) August 26, 2021