W bardzo ważnym meczu dla układu tabeli Lech pokonał Pogoń Szczecin różnicą trzech bramek. Tym samym poznaniacy ponownie są na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. Sobotnie spotkanie może mieć duży wpływ na losy mistrzowskiego tytułu.
Stawka potyczki Lecha z Pogonią sprawiła, że można było z nią wiązać duże nadzieje. Oba zespoły były świadome wagi tego spotkania, dlatego kibice nie byli świadkami wielu podbramkowych sytuacji. „Kolejorz” zadał trzy decydujące ciosy w przeciągu sześciu minut.
Pogoń była na fali
Pogoń zdobyła komplet punktów w trzech pierwszych meczach rundy wiosennej. Pozwoliło jej to awansować na lokatę lidera, której nie utrzymał Lech Poznań. „Kolejorz” wskutek remisu z Cracovią oraz porażki z Lechią spadł na miejsce drugie i tracił do „Portowców” jeden punkt.
Duży udział w zwycięstwach szczecinian miał Vahan Bichakhchyan. Ormianin zdobył dwa bardzo istotne gole, a także mocno przyczynił się do samobójczego trafienia Rafała Strączka. Kibice nad morzem z pewnością mocno liczyli również na Kamila Grosickiego. Skrzydłowy jest w dobrej formie i daje argumenty, aby brać go pod uwagę przy najbliższych powołaniach do reprezentacji.
Ladies and gentlemen,
Mr, Unstoppable, Vahan Bichakhchyan🇦🇲#Armenia #POGZAG #Bichakhchyan #ArmeniaNT #Pogon pic.twitter.com/WerU8TxYeC
— Football Federation of Armenia (@OfficialArmFF) February 13, 2022
Sobotni mecz był starciem dwóch najlepszych defensyw w całej lidze. Jednak obrona Pogoni została pozbawiona bardzo ważnego punktu. Z powodu kontuzji nie mógł wystąpić filar tej formacji, a więc Benedikt Zech. Dodatkowo długo niepewna była obecność w składzie Kostasa Triantafyllopoulusa. Ostatecznie Grek znalazł się na boisku, a jego partnerem na środku obrony był rzadko grający do tej pory Igor Łasicki.
Lech zneutralizował wszystkie atuty Pogoni
Maciej Skorża na tyle dobrze przygotował swój zespół, że udało mu się zneutralizować wszystkie atuty rywali. Pogoń oddała zaledwie jeden celny strzał na poznańską bramkę. Niewidoczni byli w zasadzie wszyscy ofensywni zawodnicy Kosty Runjaicia. Obrona do pewnego momentu wyglądała dobrze, ale gdy już „Kolejorz” ją przełamał, to od razu trzykrotnie w ciągu sześciu minut.
Trener Lecha przeprowadził zmiany, które bardzo pomogły drużynie w zwycięstwie. Pod tym względem mecz był przeciwieństwem spotkania z Cracovią, w którym ściągnął z boiska Kamińskiego i Karlstroma. Te roszady negatywnie wpłynęły na postawę poznaniaków, a „Pasy” zdołały doprowadzić do remisu. W sobotniej rywalizacji bardzo korzystnie zaprezentował się wprowadzony z ławki Dawid Kownacki. Napastnik wywalczył rzut karny oraz zdobył bramkę, miał więc bardzo duży udział w triumfie swojej drużyny. Jego postawę docenił szkoleniowiec na pomeczowej konferencji:
– Wielkie brawa dla całej drużyny za solidną i zdyscyplinowaną pracę. Dobre wejście Dawida Kownackiego, trzeba odnotować, że zrobił świetną robotę. Zresztą, jak każdy zawodnik. Gratuluję zespołowi tego meczu, bo Pogoń to trudny rywal, bardzo dobry zespół i do ostatniej kolejki będziemy walczyć.
Dawid Kownacki w Lechu Poznań rozegrał 190 minut i strzelił w tym czasie dwa gole i zaliczył asystę.
Z kolei Filip Bednarek zanotował 8 czyste konto na 16 rozegranych meczów w tym sezonie. Z Vladanem Kovacevicem jest liderem, choć ten ma 8 cz. kont na 18https://t.co/YSukwhM1RX
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) February 27, 2022
Jednym z najlepszych piłkarzy na boisku był Joel Pereira. Portugalczyk dysponuje bardzo dobrym dośrodkowaniem, z którego tym razem skorzystał Dawid Kownacki. W meczach o dużej skali trudności Skorża stawia na prawej obronie na Lubomira Satkę. Jest to wariant bardziej defensywny, ponieważ Słowak zapewnia zabezpieczenie prawej strony obrony Lecha. Nie mógł on jednak zagrać w meczu z Pogonią wskutek drobnego urazu. Z nieobecności kolegi skorzystał Pereira, który pokazał, że jest bardzo wartościowym zawodnikiem.
Przed liderem kolejny ważny test
Lech jest w trakcie serii ważnych meczów, które mogą mieć bardzo duży wpływ na losy całego sezonu. Zwycięstwo w Szczecinie poprzedziła porażka z Lechią Gdańsk. Już w najbliższą niedzielę „Kolejorza” czeka bardzo ważne spotkanie. Przeciwnikiem będzie kolejny kandydat do mistrzostwa – Raków Częstochowa.
Częstochowianie tracą do lidera zaledwie trzy punkty, a więc już w najbliższej kolejce mają szansę zniwelować ten dystans. Raków w zimowym okienku transferowym znacznie się wzmocnił. Z klubu nie odszedł nikt istotny, a dołączyli ciekawi zawodnicy: Deian Sorescu, Bogdan Racovitan oraz Ilya Shkurin. W czterech wiosennych meczach zawodnicy Marka Papszuna zdobyli dziesięć punktów i z pewnością stać ich na zwycięstwo w stolicy Wielkopolski.
Wystrzelali wszystkie działa. 👍
Wiosna:
Raków: 10p.
Pogoń: 9p.
Lech: 7p.— Kamil Bednarski (@km_bednarski) February 26, 2022
W rywalizacji tych zespołów, która miała miejsce we wrześniu, padł remis 2:2. Wynik ten oznacza, że zwycięzca najbliższej rywalizacji będzie miał lepszy bilans meczów bezpośrednich. To może być czynnik o dużym znaczeniu dla końcowego układu tabeli.
Dla kibiców naszej ligi ciekawie zapowiada się pojedynek Joao Amarala oraz Iviego Lopeza. Obydwaj zawodnicy są w tym sezonie w bardzo dobrej dyspozycji i mają umiejętności, które pozwalają im wpływać na losy meczów. Na formie Portugalczyka w ostatnich dniach odbiła się niestety przebyta infekcja. Z kolei Hiszpan nie wykorzystał rzutu karnego w ostatniej kolejce, więc z pewnością są w nim sportowa złość i chęć rehabilitacji. Niedzielny mecz o niczym nie przesądzi, ale może odpowiedzieć na kilka pytań.