W dzisiaj rozgrywanych rewanżowych meczach eliminacyjnych Ligi Europy już na początku niemal doszło do wielkiej sensacji. Norweski Rosenborg Trondheim w ostatniej minucie rywalizacji z Ordabasy Szymkent zapewnił sobie awans! Dużo spokojniej do kolejnej rundy przeszło zaś Twente.
Tydzień temu w Norwegii dość niespodziewanie Kazachowie wywieźli bardzo cenny remis. Jak się dzisiaj okazało, wcale nie był to wypadek przy pracy norweskiej ekipy, a świetny dwumecz w wykonaniu zawodników z Szymkentu. Dzisiejsi gospodarze również w rewanżu sprawili sporo problemów swemu dużo wyżej notowanemu rywalowi. Co prawda, to goście od początku starali się jak najszybciej odrobić straty, ale wcale wielkiej przewagi przy tym nie osiągnęli. Co więcej, to Kazachowie pierwsi strzelili gola! W 32. minucie trafił Mansour, co zdecydowanie bardziej przybliżyło Ordabasy do III rundy eliminacji. Rosenborg od tej chwili potrzebował dwóch bramek do awansu. Niezbędne minimum Norwegowie zaczęli osiągać od 67. minuty, kiedy do wyrównania doprowadził Holm. Już kilka minut później jednak sprawy dla Rosenborga znacznie się skomplikowały. Wangberg w 77. minucie zobaczył czerwoną kartę za faul w polu karnym, a Kazachowie mieli okazję znów wyjść na prowadzenie za pomocą „jedenastki”. Wtem uśmiechnęło się z kolei szczęście do Norwegów, bo Kasyanow nie wykorzystał karnego. Mimo gry w dziesiątkę Rosenborg się nie poddał i do końca walczył o decydującą bramkę. A ta przyszła w ostatniej minucie doliczonego czasu gry! Bohaterem norweskiej ekipy okazał się Dockal.
Ordabasy Szykmkent – Rosenborg Trondheim 1:2
1:0 Mansour 32’
1:1 Holm 67’
1:2 Dockal 90’
Bez jakichkolwiek problemów do kolejnej fazy dostało się zaś Twente. Holendrzy w pierwszym pojedynku z Interem Turku zremisowali tylko 1:1 i to na własnym obiekcie. Rewanż w Finlandii był już jednak jednostronnym widowiskiem. Awans Holendrzy przypieczętowali sobie praktycznie już po dziesięciu minutach. Już w 4. minucie trafił Fer, a trzy minuty później na 2:0 podwyższył Plet. Pomocnik Twente jeszcze na kilka minut przed przerwą dołożył swoje drugie trafienie i było już po meczu. Ale nie dla belgijskiego napastnika gości, Chadliego. Ten dołożył jeszcze swoje dwa grosze, a raczej dwa gole i było 5:0 dla Twente. Przewaga Holendrów w strzałach „tylko” dwukrotnie większą, ale już stosunek bramek w dwumeczu o pięć większy.
Inter Turku – Twente Enschede 0:5
0:1 Fer 4’
0:2 Plet 7’
0:3 Fer 37’
0:4 Chadli 77’
0:5 Chadli 89’
Być może nie tak przekonująco, co Twente, ale równie spokojnie do kolejnej rundy wszedł turecki Eskisehirspor. Klub Patryka Małeckiego wyeliminował z rywalizacji szkocki St. Johnstone. W pierwszym spotkaniu na własnym obiekcie Turcy mieli mecz pod kontrolą i ograli swych rywali 2:0. W rewanżu tak łatwo już nie było, bo Szkoci naprawdę się postarali. I to właśnie oni jeszcze w pierwszej połowie wyszli na prowadzenie za sprawą Tade. Do dogrywki brakowało jeszcze tylko jednego gola, ale na pewno nie ze strony Turków, a to zawodnik Eskisehirsporu wpisał się jako kolejny na listę strzelców. W 52. minucie marzenia Szkotów w pył obrócił Sari. Mimo ambitnej walki Szkotów, którzy oddali więcej strzałów, a już znacznie więcej tych celnych, to Turcy wraz z Małeckim cieszą się z awansu. Były zawodnik Wisły dziś nie znalazł się w wyjściowej jedenastce, ale wszedł na murawę w 61. minucie. Przez te pół godziny za wiele nie pokazał, tak jak i cały zespół, bo tylko raz próbował strzelać, ale niecelnie.
St. Johnstone – Eskisehirspor 1:1
1:0 Tade 35’
1:1 Sari 51’