Już wiemy, kto zagra w finale Ligi Mistrzów, teraz czas poznać finalistów Ligi Europy. W Turynie miejscowy Juventus podejmie lizbońską Benficę. Tydzień temu na Estadio da Luz wynikiem 2: 1 zwyciężyła portugalska ekipa. Taki wynik oczywiście daje awans podopiecznym Jorge Jesusa, ale mimo to raczej nie będziemy dzisiaj oglądać parkowania autobusu we własnym polu karnym.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo agresywnie. Obie strony rzuciły się do ataków, by od początku ustawić sobie mecz. Mocniej jednak rozpoczęli goście, którzy już w 1. minucie oddali strzał na bramkę strzeżoną przez Buffona. Uderzenie zostało zablokowane, jedyne co osiągnęli przyjezdni to rzut rożny. W ekipie Juventusu najbardziej widoczny był Pirlo i jego dośrodkowania w pole karne. Doświadczony Włoch miał także okazje strzeleckie, np. z 9. minuty, ale Jan Oblak był w odpowiednim miejscu i sparował strzał na rzut rożny. W 21. minucie Arturo Vidal postanowił uderzyć w bardzo ekwilibrystyczny sposób. Piłka jednak nie trafiła nawet w światło bramki. Trzy minuty później Carlos Tevez także chciał zaprezentować jak bardzo potrafi się rozciągnąć, ale uderzenie Argentyńczyka było jeszcze gorsze niż to Vidala.
W 29. minucie swojego szczęścia spróbował Lichtsteiner, ale słabym uderzeniem w środek bramki raczej chciał podnieść statystyki Oblaka, niż zdobyć gola. Determinacja gospodarzy narastała z minuty na minutę, ale strzały oddawane przez piłkarzy „Starej Damy” były blokowane przez obrońców Benfiki lub nie zmierzały w światło bramki. W 42. minucie na uderzenie z dystansu pokusił się Pirlo. Szkoda, że niecelnie.
Do pierwszej odsłony meczu sędzia doliczył dwie minuty i podczas nich Juventus miał najlepszą dotychczas okazję. Po dośrodkowaniu Pogby główkował Vidal, golkiper gości minął się z piłką, a z linii bramkowej futbolówkę wybił jeden z obrońców gości. Do przerwy 0:0.
Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, mocniej rozpoczęli goście. Rodrigo stanął przed okazją na wyprowadzenie swojej drużyny na prowadzenie, ale piłka po jego uderzeniu przeszła niewiele ponad poprzeczką. W międzyczasie nad stadionem mieliśmy urwanie chmury i obrońcy musieli bardziej uważać, by nie popełniać błędów w takich warunkach. W 62. minucie swoją szansę na gola z rzutu wolnego miał Pirlo. Niestety, nawet taki specjalista od stałych fragmentów gry nie mógł pokonać dzisiaj bramkarza drużyny przeciwnej. Pięć minut później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Enzo Perez. Trenerowi Juventusu nie pozostało nic innego jak zaryzykować i w 73. minucie ściągnął obrońcę, a na jego miejsce wszedł napastnik.
W 82. minucie gospodarzom nawet udało się strzelić gola, tylko że asystujący w tej akcji Pogba był na spalonym. Piłkarzom włoskiej ekipy zaczęły puszczać nerwy i w konsekwencji grali coraz ostrzej. Mieliśmy dużo przerw spowodowanych urazami piłkarzy gości. W 89. minucie sędzia odesłał do szatni znajdujących się poza boiskiem Vucinicia (Juve) i Markovicia (Benfica). Przez częste pauzy w grze do podstawowego czasu gry doliczono aż sześć minut. Podczas nich w świetnej sytuacji był jeden z zawodników „Starej Damy”, główkując po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale Oblak znowu stanął na wysokości zadania i wybronił ten strzał. W sumie dogrywka trwała osiem minut, ale wynik i tak nie uległ zmianie i to Benfica może cieszyć się z awansu do finału LE, który zostanie rozegrany 14 maja na… stadionie Juventusu.
Brawo Benfica! Ekipa z Portugalii zasłużyła sobie
na ten finał. Juve nie potrafiło sforsować obrony
Orłów grając 11 na 10, a później nawet na 9-ciu
po tym jak Pogba padając po zrobieniu przewrotki
uderzył korkami w twarz Garaya. Niestety
argentyńczyk nie mógł kontynuować gry, a limit
zmian został wykorzystany. Mimo tych przeciwności
losu Benfika dotrwała do końca z czystym kontem.
Bardzo źle dla widowiska, że w finale w Turynie nie
będą mogli wystąpić Salvio i przede wszystkim
Lazar Marković, który będąc już poza boiskiem
wdał się w utarczki słowne z pyskatym Vuciniciem.
Serb ma zadatki na naprawdę klasowego piłkarza.
Jego szybkość, wyszkolenie techniczne robi duże
wrażenie. Mam nadzieje, że w tym meczu zagra Jan
Oblak, który dziś spisywał się bez zarzutu. 21
letni Słoweniec to też ogromny talent na miarę
swojego rodaka Handanovicia. Kto wie może za parę
lat zapyta o niego Real Madryt? Z pokolenia młodych
bramkarzy jest w ścisłej światowej czołówce :)
Jak zwykle składnie i do rzeczy :). Ja mam ból
d.u.p.y z powodu "nietoperzy" hmm . Mówi się trudno
! Juve z Banficą widziałem pierwszą połowę i
nawet fajnie momentami przerzucał Pogba :). Sporą
wiedzą dysponujesz i za to szacunek :).
Real to cioty
dan zjedz snickersa
dan ma racje real to cioty
Blaugrana,Barca barca barca barca barca barca barca
barca,aaaäaaaaaaaaaäaaaaaaaa.,"""
real sreal co przeplata troche żelu troche Farta
Real najlepszy jest wygra LM a w przyszłym sezonie
rozje.bi.e te kur.w.y z barcelony co grać nie
potrafią a ten messi to ci.ot.a cip.a i dziw.ka co
grać nie potrafi a gra bo z niego gwiazde zrobili
Pogba jak zwykle lepsza pierwsza połowa, a w drugiej
przygasa. Jeszcze jest nie równy, ale wierze, że
pod okiem Zizou może ustabilizować formę i
poczynić znaczące postępy. Meczu Valencia-Sevilla
nie widziałem, ale jak sądzę emocji nie
brakowało. Gracze Emeryego trochę na farcie
prześliznęli się do tego finału, ale taki czasami
bywa futbol. W spotkaniu Juve-Benfica kolejny raz
gospodarze nie zachwycili swoją grą. Moim zdaniem
od dobrych paru spotkań jedynie Tevez ciągnie ten
wózek i tylko jemu Juve zawdzięcza gdzie znajduje
się obecnie. Bardzo ciekawi mnie czy w lecie jakoś
znacząco odświeżą swoją kadrę, a potrzebują
tego. Odpadnięcie w półfinale to dla nich smutna
niespodzianka, zwłaszcza ze względów finansowych
jakie dostarczają europejskie puchary. Może się
okazać, że chcąc dokonać jakichś większych
przetasowań w składzie będą zmuszeni sprzedać
jedną z gwiazd(Pogba,Vidal, Marchisio) by pozyskać
na to środki. Niby mają jako jedyni w Serii A
własny stadion dzięki któremu wpływy do klubowego
budżetu są większe, ale też pewnie równoważą
się z wydatkami. W ostatnim okienku tematem numer
jeden była wymiana Guarin-Vucinić, która
ostatecznie nie doszła do skutku. Tak szczerze to
Inter tym transferem strzeliłby sobie w kolano.
Kolumbijczyk to klasowy piłkarz w odróżnieniu od
czarnogórca, który najlepsze lata ma już za sobą
i do tego ta jego arogancja na boisku.
Ból d.u.p.y i nie mały dylemat to teraz mają
sezonowcy Barcy, którzy "przeszli" na stronę
Bayernu po tym jak drużyna z Bawarii upokorzyła ich
ukochany klub (0:7). Teraz Real nie dał szans
drużynie Pepa, przez co "przybrani kibice" nie
wiedzą co mają robić stąd wylew ich złości pod
tym tematem. Pewnie nie mogą zrozumieć jak
drużyna, która dłużej utrzymywała się przy
piłce przegrała tak boleśnie. Żeby napisać "Real
to cioty" po trzeciej w nocy to trzeba być naprawdę
zdesperowanym :)
PS. Widzę, że na temat Pepa w Bayernie mógłbyś
pisać pracę magisterską. Bardzo fajne
spostrzeżenia z Twojej strony i oczywiście czekam
na więcej niekoniecznie tych związanych z drużyną
hiszpana. Pozdrawiam :)
Dzięki za wpis ! Osobiście też mi się bardzo
podoba Guarin z Interu i nie polecałbym
Mediolańczykom takiej wymiany :). Pogba to młody
chłopaczek ze śmieszną fryzurką :). Osobiście
jestem fanem jego talentu , ale jak słusznie
napisałeś , musi się trochę ogarnąć . Francuz
jest kowalem swojego losu i tak naprawdę
przyszłości nikt nie zna . Pozdrowienia !