Ława: Wygrać na stadionie Lecha to coś wielkiego


20 września 2013 Ława: Wygrać na stadionie Lecha to coś wielkiego

W szampańskich nastrojach do Szczecina powracają piłkarze Pogoni. Po meczu Bartosz Ława nie ukrywał, że wygrana na stadionie „Kolejorza” dała podopiecznym Dariusza Wdowczyka naprawdę dużą satysfakcję.


Udostępnij na Udostępnij na

Bartosz Ława, tutaj przeciwko Zawiszy
Bartosz Ława, tutaj przeciwko Zawiszy (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Pogoń wygrywa w Poznaniu po 16 latach. Jakie to uczucie?

Nawet nie wiedziałem, że Pogoń ostatni raz wygrała w Poznaniu szesnaście lat temu. W takim razie to zwycięstwo jeszcze bardziej cieszy. Wiem, jaką drużyną jest Lech. To zespół, który zawsze walczy o mistrzostwo Polski. W naszym kraju Lech jest drużyną topową. Jeśli nie walczy o mistrzostwo, to chociaż o europejskie puchary. Na pewno wygrać na stadionie Lecha to jest coś wielkiego. To jest duża rzecz, ale my pokazaliśmy, że nie było tutaj przypadku. Przed meczem mówiliśmy, że jedziemy po trzy punkty i w sumie w czterech meczach na wyjazdach – zdobyliśmy ich aż dziesięć.

Zaskoczył was Lech w drugiej połowie? Wydawało się, że łatwo odpuścił.

Mówi się, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala i to my w pierwszej połowie pozwoliliśmy Lechowi na zbyt wiele. Mieliśmy czekać na przeciwnika w środkowej strefie boiska. W drugiej odsłonie postanowiliśmy już ruszyć na Lecha na ich połowie i zagrać wysoko pressingiem. Szybko odbieraliśmy piłki i Lech nie mógł skonstruować ani jednej groźnej akcji. Szybko zdobyliśmy dwie bramki i potem staraliśmy się kontrolować przebieg spotkania. Nie wyglądało to jednak tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Powinniśmy zdecydowanie dłużej utrzymywać się przy piłce, tak jak było to w poprzednich meczach, ale na pewno cieszy końcowy sukces.

Skąd takie różnice w grze w dwóch połowach?

W pierwszej połowie popełniliśmy jeden błąd – nasza obrona była ustawiona zbyt głęboko. Przez to, że obawialiśmy się trochę dwójki napastników Lecha. W drugiej odsłonie, gdy linia pomocy i ataku ruszyła do przodu do pressingu, to jednocześnie przesuwała się także linia obrony. Dzięki temu szybko odbieraliśmy piłkę.

Analizowaliście sytuacje kadrową Lecha i jego problemy czy raczej skupialiście się tylko na sobie?

Skupialiśmy się na składzie personalnym Lecha, ale nie na problemach kadrowych. Analizowaliśmy, jak gra nasz rywal. Wiedzieliśmy, że najgroźniejszą bronią Lecha jest kontratak.  Starają się odebrać piłkę w środkowej strefie, żeby uruchomić  skrzydłowych, a następnie piłka z boku wędruje do napastników. Chcieliśmy to zneutralizować. W pierwszej połowie nie bardzo to nam wychodziło, ale w drugiej udowodniliśmy, że potrafimy to zrobić.

Komentarze
~gerardinho (gość) - 11 lat temu

Gratulacje dla całej drużyny Portowcow ! Teraz to
oni grają najładniejszą piłkę w lidze. A ta
miernota Arboleda znow się popłakał :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze