Po sromotnej porażce z IFK Goeteborg w pierwszym meczu eliminacji Ligi Europy Radoslav Latal zrezygnował ze stanowiska trenera gliwickiej drużyny. Jego odejście to duży cios dla Piasta, choć ten od dłuższego czasu się go spodziewał i raczej przygotował się na wypadek jego wymierzenia. Co teraz z „Piastunkami”?
Czeski szkoleniowiec pracował przy Okrzei od marca 2015 roku. Mimo przeciętnego początku w Gliwicach po spokojnym przepracowaniu okresu przygotowawczego zaprowadził Piasta do wicemistrzostwa kraju. Po przeszło roku, 15 lipca 2016, ustępuje ze stanowiska. Nowego trenera poznamy po ligowym meczu z Cracovią, w którym drużynę poprowadzi dotychczasowy asystent Latala – Jiri Necek.
Własne zdanie? Nie w Gliwicach
Mimo że trener Latal zrezygnował po porażce w europejskich pucharach, przyczyną były wzmocnienia gliwickiego zespołu. A konkretnie ich brak. Klub po historycznym sukcesie w ubiegłym sezonie zapewniał, że zrobi wszystko, by zatrzymać wypożyczonych Vacka i Nespora, którzy stanowili o sile drużyny. Tylko ta deklaracja zatrzymała czeskiego szkoleniowca w Gliwicach. Słabo się jednak Piast starał, włodarzom klubu nie udało się bowiem zatrzymać u siebie wspomnianych graczy.
Od momentu, kiedy było wiadomo, że przy Okrzei nie uchowa się wicemistrzowska ekipa, trener Latal zaczął głośno mówić o niewielkich szansach drużyny na sukces w nadchodzącej kampanii. Mecz ze Szwedami w pełni potwierdził słowa czeskiego szkoleniowca. Rewanż „Piastunki” w zasadzie mogłyby odpuścić. Po tym spotkaniu Latal jeszcze raz skrytykował zarząd klubu i złożył dymisję.
Radoslav #Latal nie jest już szkoleniowcem Piasta Gliwice. Od dnia 15.07 obowiązki I trenera przejmie Jiri #Necek.https://t.co/dkxl1pc1my
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) July 15, 2016
Co teraz?
Jedno trzeba trenerowi Latalowi przyznać: potrafił w stosunkowo niedługim czasie stworzyć naprawdę ciekawą drużyną. A co jeszcze istotniejsze, taką, która potrafi wygrywać. Wykrzesał maksimum umiejętności z ligowych średniaków jak chociażby Pietrowski czy Mraz. Do tego dokooptował kilku swoich rodaków i z tej zaskakującej mieszanki stworzył ligowego potentata. Siłą gliwiczan było także świetne przygotowanie motoryczne. Piłkarze Piasta mogliby z powodzeniem być ambasadorami akcji „Pomoc mierzona kilometrami”, tak wybiegani byli.
Druga sprawa, Radoslav Latal to wybitny strateg. Jeśli o Czesławie Michniewiczu mówiono „polski Mourinho”, to jak określić Czecha? Pod każdego rywala potrafił świetnie dopasować taktykę, do której realizacji angażował nawet mało doświadczonych graczy jak Mokwa czy Moskwik. I to się sprawdzało.
Czecha już przy Okrzei nie ma, a przed klubem ogromne wyzwanie. Nowy sezon ligowy zapowiada się na bardziej wymagający niż poprzedni. Dowodem tego była inauguracja, w której Lechia uległa beniaminkowi z Płocka. Tak więc w Gliwicach potrzeba kogoś, kto z marszu poskłada drużynę do kupy, by ta mogła spokojnie utrzymać się w lidze… bo na więcej Piast liczyć raczej nie powinien.
I kto teraz?
Na karuzeli trenerskich nazwisk w Polsce jest mnóstwo pozycji, więc jest z czego wybierać. O ile oczywiście włodarze klubu z Gliwic nie pokuszą się o sprowadzenie trenera z zagranicy, jak w przypadku Latala czy wcześniej przesympatycznego Angela Pereza Garcii (tego od „resultados historicos”). Dwa tygodnie temu w kontekście pracy w Piaście mówiono o Robercie Podolińskim, ale chyba najbliżej do Gliwic ma inny trener, który niedawno stracił pracę w zespole ekstraklasy.
Chodzi o Piotra Mandrysza. Były szkoleniowiec Bruk-Bet Termaliki miał być przymierzany do gliwickiego zespołu już w letniej przerwie na wypadek rezygnacji Radoslava Latala. Teraz zaś widziano go na trybunach przy okazji meczu Piasta z IFK Goeteborg, wiec coś jest na rzeczy.
Wybór całkiem rozsądny, biorąc pod uwagę, że trener Mandrysz potrafił zbudować solidną drużynę w Niecieczy, która była w stanie utrzymać się w swoim pierwszym sezonie w ekstraklasie. Pytanie tylko, ile czasu potrzebuje nowy szkoleniowiec na poukładanie zespołu na nowo. Sezon co prawda rozpoczęty, ale okienko transferowe jeszcze przez chwilę otwarte. O ile oczywiście następca Latala będzie potrzebował wzmocnień i pozwolą na to włodarze klubu.
Kluczową sprawą jest też to, jak będzie wyglądała współpraca nowego trenera z zarządem, bo w przypadku Piasta bywa z tym różnie. Tak czy owak przed nowym trenerem „Czerwono-niebieskich” spore wyzwanie. Kto je podejmie, dowiemy się w przyszłym tygodniu.