Rozegrał 144 występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Strzelił 101 goli. Świetne statystyki, które mogłyby być lepsze, gdyby nie wojna domowa. W La Liga grał w dwóch klubach. W Athleticu Bilbao i Realu Betis. Zdobywał z nimi mistrzostwa oraz najważniejsze indywidualne wyróżnienie – Trofeo Pichichi.
Skoro już wspomnieliśmy, że występował w drużynie z Kraju Basków, oznacza, że musiał pochodzić z tamtego regionu Hiszpanii. W zespole „Los Leones” nie mógł i wciąż nie może bowiem zagrać piłkarz, który nie ma baskijskich korzeni.
Piękna tradycja, ale warto sobie zadać pytanie, czy w dzisiejszych czasach ma ona sens. Trzymając się jej, ośmiokrotni mistrzowie Hiszpanii nigdy nie włączą się w skuteczną walkę o dziewiąty tytuł. Wróćmy jednak do dzisiejszego bohatera.
Pierwszy etap w Bilbao
Victor Unamuno przyszedł na świat 21 maja 1909 roku w Vergarze. Jest to niewielka miejscowość znajdująca się w Kraju Basków. Zmarł na jeden dzień przed siedemdziesiątymi dziewiątymi urodzinami.
Jak większość młodych chłopców karierę zaczął w lokalnym klubie. W wieku 18 lat trafił do Deportivo Alaves, z którym udało mu się dojść do półfinału Copa del Rey (w 1928 roku). Po krótkiej przygodzie w ekipie „Babazorros” przeniósł się do Bilbao.
Victor Unamuno dołączył do Athleticu, który w swoich szeregach miał takie gwiazdy jak Guillermo Gorostiza czy Bata (Agustin Sauto Arana). Napastnicy, którzy również przekroczyli barierę stu bramek dla „Los Leones”.
Zadebiutował 10 lutego 1929 roku. Debiutancki sezon zakończył z dziesięcioma trafieniami. Niezwykłego wyczynu dokonał jednak w swoim czwartym sezonie. Victor Unamuno, rozgrywając siedem ligowych spotkań, strzelił 11 goli.
Tylko że na listę strzelców wpisywał się tylko w trzech meczach. Valencii wbił pięć bramek, Racingowi cztery, a Realowi Betis dwa gole.
Nie miał łatwego zadania, ale mimo to udało mu się zaistnieć w historii baskijskiego klubu. W swojej pierwszej przygodzie z Athletikiem Bilbao zdobył aż sześć pucharów. Dwa mistrzostwa i cztery puchary kraju.
Szczególnie udany rok w Sewilli
Latem 1933 roku Victor Unamuno dołączył do Realu Betis. Spędził tam trzy lata. I może nie był to aż tak bardzo cudowny okres dla niego, ile dla kibiców. Chociaż 29 goli w 55 spotkaniach to dobry wynik. Dlaczego akurat dla sympatyków Realu Betis?
W sezonie 1934/1935 „Verdiblancos” zdobyli mistrzostwo Hiszpanii. Pierwsze i jedyne w całej historii klubu z Andaluzji. Baskijski napastnik mocno się przyczynił do tego sukcesu. W tamtych rozgrywkach był najskuteczniejszym strzelcem swojej drużyny (13 bramek). Był po prostu liderem.
Wojna, wojna i po wojnie
W 1936 roku wybuchła hiszpańska wojna domowa. Trwała ona do 1939 roku. W tym czasie Victor Unamuno przestał grać w piłkę. Zawiesił karierę. Wznowił ją dopiero po zakończeniu działań wojennych.
Bask powrócił do korzeni – do Athleticu Bilbao. I występował w nim przez kolejne trzy sezony. Jednak nie powiększył on już swojego dorobku pucharowego (jeśli chodzi o CdR czy mistrzostwa). Jedyne, co udało mu się wygrać, a czego jeszcze nie zdobył przed wojną, było Trofeo Pichichi.
W swoim pierwszym sezonie po wznowieniu kariery, czyli 1939/1940, baskijski napastnik strzelił 20 goli i został najlepszym ligowym strzelcem.
Mimo zdobycia 101 goli w 144 spotkaniach rozegranych na najwyższym szczeblu w Hiszpanii nigdy nie zaistniał w reprezentacji swojego kraju. Nigdy nie dostał nawet cienia szansy.