Lampard bez sentymentów w starciu z Mourinho. Chelsea pokonała „Spurs” w hicie 18. kolejki


W ostatnim spotkaniu tego weekendu „The Blues” mierzyli się na wyjeździe z Tottenhamem. Przynajmniej dzisiejszego wieczoru uczeń przerósł mistrza

22 grudnia 2019 Lampard bez sentymentów w starciu z Mourinho. Chelsea pokonała „Spurs” w hicie 18. kolejki

Na ten mecz niewątpliwie czekali wszyscy sympatycy angielskiej ekstraklasy. Starcie "The Special One" z jego byłym zespołem nie mogło przejść bez echa. Bezsprzecznie ta konfrontacja była również najbardziej interesującym spotkaniem 18. kolejki bieżącego sezonu Premier League. Remis w tym starciu, patrząc na aktualny układ tabeli, nie mógł zadowolić żadnej ze stron. Ostatecznie to goście wyszli z tego pojedynku zwycięsko, wygrywając 2:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Emocji na Tottenham Hotspur Stadium dziś nie brakowało. Dwie bramki w pierwszej połowie, w tym jedna po rzucie karnym, czerwona kartka dla najlepszego skrzydłowego gospodarzy w 62. minucie spotkania to kilka z najważniejszych wydarzeń tego meczu.

Konfrontacja Jose Mourinho z jego byłym zespołem

Stawka spotkania była naprawdę duża. „Koguty” walczyły o awans w tabeli na czwarte miejsce. Chelsea z kolei chciała wywieźć z Tottenham Hotspur Stadium trzy punkty, ponieważ zespół stracił bezpieczną przewagę nad resztą stawki w pogoni za awansem do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Smaczku pojedynkowi dodawał także fakt konfrontacji Portugalczyka z byłym zespołem. W momencie podpisania przez „The Special One” kontraktu z Tottenhamem fani jego byłej drużyny zareagowali żarliwie, zważywszy na fakt, że jeszcze kilka lat temu Mourinho zapewniał, że nigdy nie zasiadłby na ławce trenerskiej obecnego pracodawcy. Sam zainteresowany odnosząc się do sprawy, powiedział, że Chelsea zwolniła go, więc jego słowa automatycznie nie mają znaczenia.

Dzisiejszy mecz był także zderzeniem ucznia z jego mistrzem. To właśnie pod skrzydłami 56-latka Lampard wyrósł na czołowego zawodnika „The Blues”. Sam piłkarz nie ukrywa, jak wiele w swojej karierze zawdzięcza właśnie Portugalczykowi. „The Special One” na konferencji prasowej w swoim stylu odniósł się do starcia z byłym podopiecznym. Mourinho podkreślał, że „kocha” Franka Lamparda, jednak w niedzielnym starciu życzy mu porażki.

Chelsea w ostatnim czasie miała zadyszkę

Patrząc z perspektywy przedmeczowej, w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach podopieczni Franka Lamparda zdobyli raptem sześć punktów na piętnaście możliwych. Ewentualna wygrana z rywalem walczącym o europejskie puchary mogła być świetnym impulsem dla drużyny. W ostatnich tygodniach ekipa ze Stamford Bridge prezentowała się zwyczajnie słabo – porażki z takimi zespołami jak Bournemouth, Everton czy West Ham pozwalały mieć wątpliwości wobec postawy „The Blues” w dzisiejszym spotkaniu.

Lampard stał więc przed trudnym zadaniem. „Spurs” do meczu przystępowali podbudowani wymęczonym w ubiegłym tygodniu w końcowych minutach zwycięstwem z Wolverhampton. Anglik postanowił rozpocząć spotkanie formacją z trójką stoperów i wahadłowymi. Zaproponowana filozofia gry okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż Chelsea wygrała ważny dla siebie mecz.

Willian poprowadził swój zespół do zwycięstwa

Już w 12. minucie spotkania Brazylijczyk popisał się fenomenalnym technicznym strzałem, który wyprowadził „The Blues” na prowadzenie. Przy akcji skrzydłowego nie popisała się defensywa Tottenhamu, która dała za dużo przestrzeni zawodnikowi, który boleśnie ją wykorzystał.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Paulo Gazzaniga – bramkarz Tottenhamu, popełnił rażący błąd. Argentyńczyk faulował w polu karnym Marcosa Alonso. Sędzia podyktował rzut karny dla drużyny gości, a 27-latka ukarał żółtym kartonikiem. Do wykonania „jedenastki” podszedł Willian i podobnie jak przy pierwszym trafieniu nie zawiódł, strzelając gola.

31-latek był głównym motorem napędowym swojego zespołu w ofensywie. Świetnie ciągnął akcje Chelsea, defensywa „Spurs” nie mogła znaleźć na niego żadnego sposobu. Do bramek dołożył kilka świetnych podań, dzięki którym jego partnerzy spokojnie mogli podwyższyć prowadzenie.

Chelsea zagrała dziś bardzo dobry mecz, piłkarze byli pod grą i kontrolowali przebieg spotkania. Wydaje się, że problemy, które dręczyły ten zespół w ostatnich tygodniach, odeszły w zapomnienie. Przynajmniej na jeden, bardzo ważny mecz.

Podsumowując, Frank Lampard może być bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych. Jego zespół nie dał wielu argumentów przeciwnikowi i osiągnął zasłużone zwycięstwo. Tottenham nie wykorzystał świetnej szansy i nie wskoczył do czołowej czwórki. „The Blues” mają już cztery punkty przewagi nad zajmującym piątą lokatę Sheffield United.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze