Laboga: Barca może zniszczyć Milan


Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z drugą częścią rozmowy z Piotrem Labogą, ekspertem ligi hiszpańskiej w Canal+. W tej części w dalszym ciągu sporo o Barcelonie w kontekście dzisiejszego El Clasico, a także rozgrywek europejskich.


Udostępnij na Udostępnij na

Zapoznaj się z pierwszą częścią wywiadu pod TYM linkiem. 

Myśli Pan, że Barcelona na to sobotnie Gran Derbi się zmieni? Z Milanem i z Realem zagrała praktycznie ta sama jedenastka.

Tak naprawdę to będą Gran Derbi z rodzaju meczu do odbębnienia. Trzeba go zagrać. Wiemy, że nie zagra Xavi, najprawdopodobniej Roura zmieni też ustawienie, da szansę Villi i zaprezentuje ustawienie podobne do tego ze spotkania z Sevillą w drugiej połowie. Real zagra zupełnie innym ustawieniem. Możemy się spodziewać, że na boisku pojawią się piłkarze pokroju Kaki, Callejona, Marcelo czy Benzemy. Benzema musi zagrać, bo Mourinho musi sprawdzić, w jakiej on jest obecnie formie.

Zdziwiłby się Pan, gdyby Barcelona wyszła niejako ulubionym ustawieniem Pepa Guardioli, 3-5-2, mając na uwadze, że w Realu może nie zagrać nawet Cristiano Ronaldo?

Piotr Laboga, dziennikarz Canal+
Piotr Laboga, dziennikarz Canal+ (fot. Facebook.com/Piotr.Laboga)

Nie zdziwiłbym się, dlatego że Barcelona właściwie w zależności od rozwoju sytuacji to ustawienie stosuje. Jest dwóch stoperów, do tego dajmy na to Sergio Busquets, chyba że na boisko wyjdzie Alex Song. Jeśli zagra Song, ustawienia z trójką nie będzie, bo widać, że on nie potrafi się odnaleźć w Barcelonie. Niektórzy chwalili go w meczu z Sevillą, ja absolutnie tego nie robię. To, że walczył, był zaangażowany, to jedno, ale trzeba też pasować do pewnego schematu gry. Natomiast jeżeli zagra Busquets, to jest to płynne przejście. Wtedy boczni obrońcy są na wskroś ofensywni i dublują skrzydła. To nie będzie żądne zaskoczenie, ale na pewno nie będzie to „Barca” najmocniejsza, ta ulubiona „Barca” Vilanovy, bo nie zagra chociażby Xavi. Real też będzie mieszanką rezerwowych. Czy zagra Ronaldo? Myślę, że tak, bo Ronaldo jest jak maszyna, która musi być cały czas w ruchu.

Real ma w ogóle szanse na zwycięstwo i czy ewentualna wygrana może przywrócić szanse na tytuł?

Nie, na tytuł nie ma już żadnych szans. Dla Mourinho liga jest już zresztą areną numer trzy, jeśli chodzi o ważność. Mistrzostwo zostało przegrane na początku, ale w Madrycie oczywiście nikt się do tego nie przyznaje. Real nie może powiedzieć po dziesięciu kolejkach, że tytuł jest przegrany. Ale w głowach piłkarzy on był już przegrany. W zeszłym sezonie, niezależnie od tego, jak się Realowi grało i jak się toczyły mecze, to Real odnosił zwycięstwa. To sędzia pomógł, to dopisywało szczęście, ale fortuna była za Realem. Pamiętam spotkania z Rayo Vallecnao i Betisem, w których Real powinien przegrywać, a wygrywał. To samo ma teraz Barcelona. Zdarzyła się co prawda porażka chociażby w San Sebastian, ale ten dystans punktowy był już tak duży, że to nie jest żadna trwoga przegrać jeden mecz czy zremisować z Valencią. W Madrycie już teraz nie ma wiary w to, że uda się zdobyć mistrzostwo. Barcelona na pewno zdobędzie tytuł i teraz pozostaje jedynie pytanie, czy będzie to jedyny tytuł.

A co Pan sądzi o Atletico? U siebie wygrywa wszystko, teraz czekają go mecze z Realem i Barceloną.

Atletico się nie liczy. Każdy może spekulować, że Atletico na własnym stadionie to jest całkiem inna drużyna, ale dystans jest moim zdaniem zbyt wielki. Poza tym Atletico też ma problemy w meczach wyjazdowych. Jestem w ogóle ciekaw postawy Atletico w spotkaniu z Malagą [w niedzielę – przyp. red.]. Generalnie jeśli weźmiemy pod uwagę mecze wyjazdowe Atletico, to nie można nie zauważyć, że drużyna gra słabiej. Dochodzi też zmęczenie materiału. Nie wiem, czy ta żelazna jedenastka dojdzie do mety nietknięta. Może zdarzyć się słabsza forma niektórych piłkarzy. Dlatego myślę, że Atletico nie będzie miało problemów, jeśli będzie grało dalej w miarę dobrze u siebie i zdobywało te punkty. Wtedy nie powinno mieć problemów z utrzymaniem tytułu drugiej drużyny La Liga. To jest realne, chociaż Real do końca będzie starał się o wicemistrzostwo.

Czy możliwa jest sytuacja, że Diego Simeone trochę odpuści tę ligę, bo miejsca w trójce już nie straci, żeby właśnie nie przytrafiły się jakieś kontuzje i żeby do meczu z Realem w Pucharze Króla podejść w najmocniejszym składzie?

Real Madryt będzie faworytem w starciu z Manchesterem
Real Madryt będzie faworytem w starciu z Manchesterem (fot. Skysports.com)

Nie, nie. Nie ma jeszcze dokładnej daty tego finału. Mówi się coś o 19 maja, więc to jest odległy temat. Dla Atletico liga to jest podstawa. To są pierwszoplanowe rozgrywki. Zdobycie mistrzostwa i zameldowanie się przed Realem Madryt to dla „Los Colchoneros” absolutny priorytet. Simeone nosiliby na rękach, gdyby udało się wyprzedzić w tabeli Real Madryt. I to jaki Real Madryt. Gigantyczny Real, nie jakiś przeciętny. Przecież Diego Simeone mówił po meczu z Rubinem Kazań [po którym Atletico odpadło z Ligi Europy – przyp.red.], że kibice będą rozliczali jego drużynę za postawę w lidze. Wiem, że on zlekceważył sobie rozgrywki europejskie. W Kazaniu wystawił rezerwową drużynę, na ławkę wziął juniorów. Wygrał, ale przegrał. Kalkulował sobie, co się stanie, jeśli w dalszych rundach Atletico trafi na przykład na Chelsea. Olał po prostu te rozgrywki. Atletico w ostatnich latach dwa razy wygrywało ten tytuł i Simeone stwierdził, że ewentualna trzecia wygrana nie sprawi tak dużej radości. Liczy się liga i Liga Mistrzów i Atletico chce w końcu być tą trzecią siłą w Hiszpanii, równorzędną Realowi i Barcelonie. Taki jest cel Simeone. A finał Pucharu Króla? To jest fortuna, to jest tylko jeden mecz. Atletico przegra i co wtedy? Jeśli zdarzyłoby się tak, że Atletico straciłoby w lidze podium i do tego przegrałoby jeszcze finał Pucharu Króla, wszyscy powiedzieliby, że ten sezon jest średnio udany.

Na sam koniec chciałem właśnie zapytać o szanse Realu i Barcelony w europejskich pucharach. Jak Pan je ocenia?

Patrząc pod kątem globalnym na puchary europejskie, to może to być jeden z najgorszych sezonów w ostatnich latach. Mnie to strasznie martwi, bo w zeszłym roku do pewnego momentu mieliśmy fantastyczny wylew hiszpańskich sukcesów. Przecież w półfinale Ligi Europy były aż trzy drużyny. I to w jakim stylu grał Athletic Bilbao. Również Atletico grało perfekcyjnie. Jedynie Valencia jakoś tam szczęśliwie przechodziła przez kolejne rundy. W Lidze Mistrzów wszyscy wiemy, jak było. Barcelona miażdżyła Chelsea, a odpadła, Real odpadł w karnych, więc niewiele brakowało, abyśmy mieli dwa finały hiszpańskie, przecież to się w historii nie zdarzyło. W tym sezonie to się może skończyć dużo gorzej. Mamy Levante, którego potencjał jest jednak mocno ograniczony. Chwała mu, że przeszedł Olympiakos, ale wynik jest przede wszystkim zasługą tego, że Olympiakos ma sabotażystę, a nie trenera. Dla mnie Michel to jest katastrofa. Nie wiem, jakim cudem ktoś mógł uwierzyć w to, że ten człowiek może być trenerem i prowadzić drużynę z sukcesami, ale to już jest problem Greków.

A co z Ligą Mistrzów?

Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to chociażby Porto pokazało w pierwszym meczu, że jest drużyną lepszą od Malagi, choć w rewanżu jest oczywiście wszystko możliwe. W Valencię nie wierzę, chyba nikt nie wierzy. Wszyscy pogodzili się w Valencii, że najważniejsza liga, że znowu trzeba awansować do Ligi Mistrzów. To nie jest już kwestia chwały czy sukcesów, ale ekonomii. Valencia spłaca długi i potrzebuje pieniędzy z Ligi Mistrzów. Obecnie jest w lidze piąta, ale celem minimum jest czwarte miejsce. Nie wiem, co się stanie z Malagą, czy UEFA ją ukaże, czy nie ukaże, ale przecież też Real Betis pcha się do Ligi Mistrzów. Kandydatów też kilku jest. Na marginesie też jeszcze dodam, że jest Real Sociedad, którego potencjał jest dużo większy, aniżeli ten wykorzystywany przez Philippe’a Montanier. Co do Realu, ja wierzę w Real jak najbardziej. W to, że Real ogra Manchester, bo jest lepszą drużyną. Ferguson w pierwszym meczu przechytrzył oczywiście Mourinho, wystawiając trójkę napastników z Welbeckiem. Real nie był na to przygotowany i to było widać gołym okiem. Moim zdaniem w rewanżu ma jednak ogromne szanse. Jeśli zagra na poziomie, jaki zaprezentował przeciwko Barcelonie, z całym szacunkiem do Manchesteru, uważam, że to Real awansuje. Co do Barcelony… nie mam pojęcia. Z jednej strony Milan zaskoczył bardzo pozytywnie, ale z drugiej strony wiemy, że to będą inne warunki, inne boisko, poza tym „Barca” gra o życie. Dla jej zawodników to jest mecz-test, który pokaże, czy ona nadal jest wielką drużyną. Nawet Xavi o tym mówił, że ta ekipa przeżyła już wielkie sukcesy, ale nie przeżyła wielkiej remontady. Barcelończycy nie chcą, żeby powtórzyła się sytuacja jak z Interem, gdy Inter wystawił przeciwko Barcelonie autobus i „Barca” nie mogła się przebić. Teraz będzie podobnie. Jeśli ten autobus nie wytrzyma, padnie pierwszy gol, to następne popłyną. Natomiast jeśli Milan będzie się dobrze bronił, z minuty na minutę będzie coraz bardziej nerwowo i to będzie działało na korzyść Milanu. Tutaj wszystkie scenariusze są możliwe. „Barca” może zniszczyć Milan, ale może też skończyć się na 1:0 dla Barcelony czy 1:1. Trudno powiedzieć.

Czy Milan nie jest w dużo bardziej komfortowej sytuacji? Jeśli strzeli bramkę, to Barcelonie będzie niezwykle trudno.

To oczywiste, że Milan będzie się bronił podobnie jak u siebie i będzie liczył na grę z kontry. Ma szybkich piłkarzy, ma Sharaawy’ego, ma inteligentnie grającego Boatenga. Dla mnie genialnym zawodnikiem jest Montolivo. Jest takim Pirlo numer dwa. Jego pierwszy występ z Barceloną mnie olśnił. Na co dzień nie śledzę Serie A i gdy oglądałem go w akcji, byłem pod wrażeniem. Wszyscy chwalą Sharaawy’ego, Boatenga, Muntariego, ale gra Montolivo była po prostu mistrzowska. Jeśli będzie potrafił ten poziom utrzymać i jeszcze się rozwijać, to Milan ma rozgrywającego na najwyższym poziomie na wiele lat. Milan będzie jednak grał ofensywnie w momencie, kiedy przejmie piłkę. „Barca” będzie musiała grać tak jak z Realem. Allegri sobie na pewno ten mecz obejrzy, to jest bardzo inteligentny trener, może nie z wielkim nazwiskiem, ale on po prostu wie, co robi. Na pewno przygotuje odpowiednią taktykę. Milan nauczył inne drużyny, jak powinno się grać. Sevilla w ostatnim meczu była trochę podobna i widzieliśmy, jak to wyglądało. Allegri otworzył Barcelonie puszkę Pandory, z której będą teraz korzystać kolejni rywale, oczywiście ci mocniejsi.

Komentarze
~... (gość) - 11 lat temu

Nie Aquillani tylko Montolivo, Aquillani gra
przecież teraz w Fiorentinie ;D

Odpowiedz
~asap (gość) - 11 lat temu

chyba Montolivo a nie Aquilani ?

Odpowiedz
~mario14 (gość) - 11 lat temu

czy podziela pan moje zdanie , że Fabregas jest w
ostatnich meczach trochę bez formy i powinnien być
zastąpieni prze innych pomocników . Zważając na
to .że nazwiska nie grają tylko forma . Uważa pan
że rozgryźli już barce , czy Barca jest w stanie
zrobić ten ,comeback, o którym mówił Xavi ?

Odpowiedz
~Internazionale (gość) - 11 lat temu

Co ten dziennikarzyna Laboga pie.....
rece opadaja

Odpowiedz
~tetererere (gość) - 11 lat temu

Hahahaha smieszny dziennikarz :-D patrząc na
aktualną forme barcy to szans nie maja na awans w LM

Odpowiedz
~polako (gość) - 11 lat temu

Może przeczytajcie cały wywiad a nie tylko tytuł
artykułu, który jest na poziomie WP.

Odpowiedz
~Internazionale (gość) - 11 lat temu

Przeczytalem cały i jak dla mnie powtarzam dla mnie
nic z tego artykulu nie wynika 2 zdania na temat
analizy pierwszych meczow LM praktycznie zero na
temat formy zawodnikow np. pique i pujola bo obaj
graja piach tak jak i sanchez a w realu benzyna i
pipita moze byloby warto na morate postawic
gadanie ostawianiu autobusow ?????????????
Grasz defensywnie albo ofensywnie !!!!!!!!!!! nie
widzialem autobusow na boisku
Wspomniany Allegri a co z roura = RURA ktory wogole
nie wie co sie dzieje
Boateng zagral 2 dobre mecze w tym sezonie z barsa i
Interem a tak to pilki leca w trybuny jakby swoja
rodzine nimi obdarowywal
A co do taktyki barsy to chyba zostaje powoli
rozpracowywana pozatym wiekszosc druzyn przestala
podchodzic do meczy z nimi jak skazaniec na sciecie

Odpowiedz
~zwa (gość) - 11 lat temu

Panie Laboga z tym huraoptymizmem to bym poczekał.

Odpowiedz
~CR7 (gość) - 11 lat temu

Barcelona straciła Ligę Mistrzów!Milan pewnie
będzie się mocno bronił i kontratakował.Barcelona
nie daje sobie rady z takim sposobem gry.Więc dla
Barcy to koniec tych rozgrywek.Milan ma pewny awans

Odpowiedz
~OgladajOnline (gość) - 11 lat temu

REAL MADRYT VS MANCHESTER UNITED Transmisja Live
Online Na Żywo

Transmisja w HD na:

OgladajOnline.cba.pl

Odpowiedz
~Erni (gość) - 11 lat temu

To Mogła By Zrobić 2 Sezonu Temu Kiedy Była
Praktycznie Bezkonkurencyjna A Obecnie To Nie Ta Sama
FC Barcelona Która Zaczyna Raczej Odczuwać Ostatnie
Sezonu Gry Na Najwyższym Poziomie,Ale Przeciwko
7Krotnym Zdobywcom Klubowego Pucharu Europy Może
Odrobić Straty Z San Siro To Będzie Napewno
Niezwykle Zacięty I Emocjonujący Mecz.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze