Ktoś powie, co to za liga, skoro praktycznie z góry wiadomo kto mistrzem, a kto spadnie? Bo taka w tym roku była Primera Division.
Od samego początku na obu biegunach ligi zadomowiły się Real Madryt i Levante i już nic się nie zmieniło. Nuda? Nic z tych rzeczy! W górze tabeli Villareal po raz pierwszy w historii zajął drugie miejsce, a walka o puchary trwała do samego końca. To samo w dolnej połowie, gdzie dopiero w ostatniej kolejce okazało się, że bilet do drugiej ligi niespodziewanie trafił się Zaragozie. Słabsza Barcelona, fatalna Valencia, rewelacyjne Racing Santander i Almeria, „cud” w La Corunie – to wszystko sprawiło, że miniony sezon na długo zapadnie nam w pamięci. Ale po kolei:
1. Real (miejsce na półmetku: 1)
Tegoroczne rozgrywki La Ligi stały pod znakiem absolutnej i niezagrożonej dominacji „Królewskich”. Dość powiedzieć, że już od 2 kolejki niezmiennie prowadzili w tabeli! Jak przystało na Mistrzów strzelili najwięcej goli (84) i stracili najmniej (36). Byli najlepsi u siebie (17 zwycięstw i 2 porażki), a na wyjeździe ustępując tylko Villareal. Ustanowili rekordy sezonu w najwyższych zwycięstwach zarówno u siebie (7-0 Valladolid) jak i na wyjeździe (z Villareal 5:0). Ich kibice też okazali się najlepsi: przeciętnie na Santiago Bernabeu oglądało ich 73 162 osób! W przeciągu sezonu jako jedyna drużyna nie zanotowała meczu bez bramek, miała też dwie świetne passy: 8 zwycięstw pod rząd oraz 10 meczów bez porażki.
W drużynie wyróżnili się bramkarz Casillas, który bronił równo i pewnie przez cały sezon. W obronie brylowali Sergio Ramos, Pepe i Heinze, w pomocy wielką robotę wykonali Guti i Sneijder, obsługując najlepszych snajperów Realu: Raula i Van „Gola” Nistelrooy, którzy razem strzelili 34 gole. Warto podkreślić też świetną robotę jaką wykonał Bernd Schuster, bo to głównie dzięki niemu „Los Merengues” obronili tytuł. Z „Los Galacticos” stworzył świetnie rozumiejący się ze sobą zespół, który – jeśli będzie grał tak jak w ostatnim meczu z Barceloną (4:1) – z pewnością stać na następny tytuł i kolejne trofea w przyszłym sezonie.
Swoje 5 groszy (a raczej 90 minut) do tytułu dołożył też polski bramkarz Jerzy Dudek, który wystąpił w remisowym pojedynku z Realem Zaragoza (2:2) w przedostatniej kolejce. Dudek miesiąc temu potwierdził, że zostaje w Madrycie na kolejny sezon.
2. Villareal (5):
Równa forma (po 12 wygranych w domu i na wyjazdach) i 6 zwycięstw z rzędu na koniec sezonu przyniósły im wielki sukces – pierwszy w historii tytuł wicemistrzowski. Najlepsi na wiosnę (42 punkty), najlepsi i bezkompromisowi (bez remisów!!!) na wyjazdach. Świetni w defensywie – w 18 meczach nie stracili gola, a aż 8 razy wygrywali po 2:0. Ich najlepszym strzelcem z 18 bramkami był Turek Nihat Kaveci. Drugi był, urodzony w USA 21-letni Włoch, Giuseppe Rossi, który zaliczył o 7 trafień mniej i został uznany za jedno z objawień sezonu. Bardzo dobrze spisywali się też: Diego Lopez w bramce, Capdevilla w obronie oraz Cazorla i Marcos Senna w pomocy. Czy drużynę opartą na tych właśnie graczach stać na sukcesy w przyszłorocznej edycji w Ligi Mistrzów?
3. Barcelona (2):
Sezon rozczarowań, szczególnie słaba wiosna, podczas której aż 8 drużyn miało lepszy dorobek punktowy. Zadyszka na koniec sezonu – 5 meczów bez zwycięstwa – zadecydowała, że w walce o 2 lokatę wyprzedził ich Villareal. 3 miejsce to najniżej od 5 lat, czyli od momentu, w którym drużynę przejął Frank Rijkaard, którego era na Camp Nou dobiegła końca.
Niezła gra u siebie (12 straconych goli – najmniej w lidze) nie rekompensowała huśtawki formy na wyjazdach (ledwie 5 zwycięstw). Geniusz Messiego i wschodząca gwiazda Bojana to zdecydowanie za mało żeby liczyć się w walce o tytuł. Na pewno nie pomogły też wewnętrzne konflikty czy słaba dyspozycja i kontuzja Ronaldinho. Zupełnie nie odnalazł się Francuz Henry, który mimo rozczarowującego sezonu i tak był drugim strzelcem w drużynie (12 goli, Eto’o strzelił o 4 więcej).
4. Atletico (3):
Gra zespołu w dużej mierze zależała od dyspozycji ich najlepszego gracza Sergio „Kun” Aguero – prawdziwego objawienia sezonu. Argentyńczyk opuścił tylko jedno spotkanie (1:3 z Osasuną w 25 kolejce) i strzelił 19 bramek, niejednokrotnie rozstrzygając losy meczu pięknymi solowymi akcjami. Trzy gole mniej zdobył Urugwajczyk Diego Forlan, 8 trafień dołożył rodak Aguero Maxi Rodriguez, a 7 Portugalczyk Simao. Zbalansowany atak (piąty w lidze) i skuteczna obrona (szczególnie na wyjazdach, gdzie tylko Real stracił mniej goli) sprawiły, że po raz pierwszy od 11 lat na Vicente Calderon Atletico będzie walczyć o fazę grupową Ligi Mistrzów.
5. Sevilla (8):
Kolejny udany sezon chłopców z Ramón Sánchez Pizjuán. Miejsce w el do LM stracili pechowo, bo przy jednakowej ilości punktów zadecydował o tym bilans bezpośrednich pojedynków z Atletico. Ale na otarcie łez zagrają w ulubionych dla siebie rozgrywkach – Pucharze UEFA, w którym przecież dwa i trzy sezony temu nie mieli sobie równych. Dobra gra wiosną (tylko Villareal uzbierało więcej punktów) i świetna końcówka (4 zwycięstwa pod rząd) sprawiły, że LM była naprawdę blisko. A trzeba pamiętać, że początek sezonu mieli niesamowicie trudny, bo najpierw stracili piłkarza Antonio Puertę (zasłabł w pierwszym meczu sezonu i zmarł w szpitalu), a dwa miesiące później do Tottenhamu odszedł twórca ich największych sukcesów – trener Juande Ramos.
W klasyfikacji strzelców przez długi czas prowadził Fabiano, jednak w ostatnich 10 meczach zdobył zaledwie 2 ze swoich 24 goli i dał się wyprzedzić Daniemu Guizie. Ale i tak razem z Freddiem Kanoute (16 trafień) stanowili najlepszy atak w lidze. Dobry sezon mają też za sobą młodziutki napastnik Diego Capel i brazylijski obrońca Daniel Alves.
Co ciekawe Sevilla aż czterokrotnie wygrywała u siebie w stosunku 4:1, a w meczach z ich udziałem padło najwięcej bramek (124).
6. Racing (6):
Wygrać, choćby 1:0 – taka dewiza przyświecała graczom z Santander, bo aż 8 z 17 zwycięstw kończyło się właśnie takim wynikiem. Strzelali mało, ale tracili jeszcze mniej (3 defensywa w lidze, w sumie stracili ledwie 41 goli i aż 18 razy schodzili z boiska z czystym kontem) i zaowocowało to najlepszym sezonem od 78 lat! W Pucharze Hiszpanii osiągnęli półfinał, a w lidze zajęli miejsce premiowane grą w pierwszej rundzie PUEFA. Będzie to ich debiut w europejskich pucharach, gdzie o sukcesy będzie jednak ciężko, bo mimo udanego sezonu z drużyną pożegnał się trener Marcelino Garcia Toral. Po odejściu do Zaragozy jego miejsce zajmie Juan Ramón López Muñiz, z którym Malaga powróciła do Primera Division.
W tej pozbawionej gwiazd drużynie najlepszymi strzelcami byli: Tchité (8) i Jorge López (6). Gole dla Racingu strzelał też i nasz Ebi Smolarek (4), ale – jeśli doniesienia o jego transferze do Toulouse FC okażą się prawdziwe – może się okazać, że były to jego ostatnie trafienia w La Liga.
7. Mallorca (13):
Drużyna z Balearów to przede wszystkim rewelacyjny Dani Guiza, który strzelał jak na zawołanie (27 goli) i zasłużenie zdobył tytuł Pichichi – najskuteczniejszego goleadora ligi – pierwszy raz w historii klubu. Szczególnie dobrze wychodziło mu to w końcówce sezonu, gdy w 13 meczach zdobył 16 bramek. A jeśli już Guiza strzelał, to dobrze wróżyło to całej drużynie, która zakończyła sezon 6 zwycięstwami z rzędu (min w 3:2 w Barcelonie).
Mallorca bardzo dobrze spisywała się na wyjazdach (tylko Villareal, Real i Valencia były lepsze), gdzie strzelili najwięcej (33) goli (u siebie tylko dwa więcej). Do europejskich pucharów zabrakło im jednego oczka, albo… 15ego w sezonie remisu (Mallorca najczęściej w lidze dzieliła się punktami z przeciwnikiem). Ich postawa, przede wszystkim w rundzie wiosennej (37 pkt!), sprawiła, że skutecznie oddalili od siebie widmo spadku i ostatecznie zajęli najlepsze miejsce w lidze od 8 sezonów. Ich trenerem, Gregorio Manzano, jeszcze w kwietniu interesowała się Valencia, ale jego kontrakt opiewa aż do 2010, więc raczej nie odejdzie. W przeciwieństwie do Guizy, który jedną nogą jest już w Fenerbahce.
8. Deportivo (19):
Rycerze Wiosny, podczas której zdobyli aż 35 punktów i sprawili, że niemożliwe stało się faktem: w porównaniu z jesienią awansowali aż o 11 oczek i nie dość, że nie spadli to jeszcze – poprzez Intertoto – dostali szansę na grę w pucharach!
Pod wodzą utalentowanego szkoleniowca Miguela Ángela Lotiny Deportivo uratowało swój sezon wspaniałą grą w marcu i kwietniu, kiedy to wygrali 8, zremisowali 1 i przegrali tylko 1 mecz! Nie oparł im się wtedy ani Real, ani Barca, ani Sevilla. Na słowa pochwały zasługują też: najlepszy strzelec drużyny Xisco (9 bramek), oraz ostoja linii obronnej Argentyńczyk Coloccini.
9. Almeria (10):
Rewelacyjny beniaminek z Andaluzji to jedna z 4 drużyn w lidze, która strzeliła więcej goli na wyjazdach niż u siebie (odpowiednio: 23 i 18). Ich najczęściej osiąganymi wynikami były: 1:0 (8 razy, w tym 6 z 9 zwycięstw u siebie) i 1:1 (7 razy). Ale największą gwiazdą był znowu trener: Unai Emery najpierw rok temu wprowadził Almerię do Primera Division (po raz pierwszy w 19-letniej historii klubu), a w inauguracyjnym sezonie zajął z nią świetne 9 miejsce! Sukcesy tego młodego (37 lat) trenera nie pozostały bez echa i w najbliższym sezonie będzie on odpowiedzialny za prowadzenie Davida Villi i spółki w Valencii. Wyróżniający się zawodnicy: Alvaro Negredo (13 goli), Felipe Melo (7)
10. Valencia (7):
Fatalna wprost gra u siebie (tylko Murcia i Levante były gorsze) sprawiła, że Los Che zajęli miejsce w dokładnym środku stawki. 9 punktów więcej i byłaby gra w pucharach, 9 mniej i byłby spadek, ale wiadomo, że apetyty były dużo, dużo większe. Dlatego z drużyną musiał pożegnać się Ronald Koeman (który wcześniej zastąpił na stanowisku Quique Sancheza). Voro Gonzalez zapobiegł kataklizmowi, ale i tak wyników jego drużyny nie potrafił przewidzieć chyba nawet on sam (porażka w Bilbao 1:5, zwycięstwo z Osasuną 3:0, pogrom w Barcelonie 0:6 i dwa tygodnie później wygrana w Levante 5:1).
Zresztą jeśli Valencia przegrywała to przeważnie z kretesem (aż 9 z 17 porażek trzema bramkami lub więcej). Ale paradoksalnie nie zamknęło jej to drogi do europejskich pucharach, do których przepustkę wywalczyła triumfując w Copa del Rey.
Jedynym piłkarzem, który nie rozczarował był ich najskuteczniejszy strzelec David Villa (18 goli). Wystarczy powiedzieć, że następny w tej klasyfikacji Morientes uzyskał tylko 6 bramek. Zupełnie za to zawiódł pozyskany przed sezonem za 20 milionów euro Serb Zigić, który wystąpił w zaledwie 15 meczach strzelając 1 gola.
11. Bilbao (11):
Średni sezon = średnia pozycja w tabeli. Gdyby nie 8 goli zaaplikowanych w dwumeczu Valencii (5:1 i 3:0) ich atak byłby najsłabszy w lidze. Grali nieźle u siebie, przegrywając tylko 4 mecze i tracąc 14 goli (tylko Barca straciła mniej). W tej bardzo przeciętnej ekipie wróżnił się ich najlepszy strzelec Fernando Llorente (11 goli). Wobec braku emocji sportowych jednym z najważniejszych wydarzeń tego sezonu w Bilbao był powrót do gry pomocnika Carlosa Gurpegi po dwóch latach dyskwalifikacji za doping.
12. Espanyol (4):
Kolejna niesamowita wprost przemiana, ale tym razem in minus. Jesienią Espanyol spisywał się rewelacyjnie (14 meczy z rzędu bez porażki!) i wyglądało na to, że podopieczni Ernesto Valverde będą szturmować bramy Ligi Mistrzów. Ale koszmarna wręcz wiosna (ledwie 12 punktów – tylko Murcia zdobyła mniej!) sprawiła, że walka trwała, tylko że o… utrzymanie. Tandem Luis Garcia i Raul Tamudo zdobył w sumie 23 gole, ale nie był w stanie zapobiec fatalnej passie 10 meczów z rzędu bez zwycięstwa, kończących ten zupełnie nieudany dla Blanquiazules sezon.
13. Betis (16):
Trzeci z rzędu słabszy sezon ekipy z Sewilli, która walczyła o utrzymanie praktycznie do samego końca. Oprócz wielkiego „comeback” w meczu z Barceloną (0:2 po 15 minutach, ale potem 3 gole między 63 a 78 minutą i zwycięstwo 3:2) Verdiblancos nie wyróżnili się w tym sezonie niczym szczególnym. Ich wspaniała publiczność (trzecia w lidze średnia: 43000/mecz) liczy na to, że Brazylijczyk Edu (12 goli), Argentyńczyk Pavone (8 bramek) i symbol klubu Juanito (o ile nie przejdzie do Olimpiakosu) w przyszłym sezonie spiszą się wreszcie na miarę oczekiwań.
14. Getafe (15):
W sumie niezły sezon, ale 14 miejsce w lidze to na pewno rozczarowanie (najniżej w krótkiej, 5-letniej historii klubu w rozgrywkach na najwyższym szczeblu). Być może świadomie poświęcali rozgrywki ligowe na rzecz pucharowych, bo w tych szło im zdecydowanie lepiej. W PUEFA dotarli do ćwierćfinału, gdzie po dramatycznym dwumeczu ulegli Bayernowi Monachium, a na krajowym podwórku Valencia pokonała ich dopiero w finale. Te dwie porażki sprawiły, że trener El Geta, Michael Laudrup, 16 maja zrezygnował z prowadzenia drużyny, w której wyróżnili się przede wszystkim Ruben de la Red (powraca do Realu) i Esteban Granero. Najwięcej goli – po 7 – strzelili Albin i Manu.
15. Valladolid (9):
Drugi beniaminek w stawce grał równo przez cały sezon (24 punkty jesienią i 21 na wiosnę), ale uratował się przed spadkiem dopiero w ostatniej kolejce („złoty” remis w Huelvie). U siebie grali nudno, najczęściej remisując (9 razy) i strzelając średnio 1 gola na mecz (tylko atak Almerii spisywał się gorzej). Za to na wyjazdach bywało ciekawie: nigdy nie bez bramek, a tylko Levante straciło więcej goli. Autorzy największej klęski w sezonie – 0:7 z Realem w Madrycie. Najlepsi strzelcy: Llorente 15, Victor 10.
16. Huelva (17):
Dla najstarszego klubu w Hiszpanii (rok założenia 1889) był to zaledwie 4 sezon w Primera Division i po raz pierwszy udało im się zostać w lidze na trzeci rok (w ubiegłym sezonie dobre 8 miejsce). Ale grając naprawdę przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo, chyba nie zagoszczą w elicie na dłużej. Aż osiem z ich 11 remisów kończyło się wynikiem 1:1. „Wsławili się” porażką w Mallorce 1:7. Najlepsi strzelcy: Florent Sinama Pongolle 10 (przechodzi do Atletico Madryt), Carlos Martins 6
17. Osasuna (18):
Najsłabszy sezon od 8 lat, czyli od ich powrotu do Primera. Przegrywając ostatni mecz w Santander cudem uratowali się przed spadkiem, tylko dlatego, że Zaragoza nie urwała punktu Mallorce. Jedna z 4 drużyn w lidze strzelających mniej niż 1 gola na mecz. Na wyjazdach tylko Levante miało gorszą ofensywę (12 goli). Mecze tej drużyny były z reguły najmniej ciekawe i padło w nich najmniej goli (81). Najlepsi strzelcy to: Dady 7 i Czech Plasil 4
18. Zaragoza (12):
Największa niespodzianka spośród spadkowiczów. Po 6 miejscu w ubiegłym sezonie apetyty były dużo, dużo większe. Ale w ostatniej kolejce, w meczu o wszystko, ulegli Mallorce 2:3 i powrót do La Segunda po 6 latach stał się faktem. Tak jednak musiało się stać, skoro Real na wyjeździe zdobył zaledwie 8 punktów (gorsze tylko Levante)! Super tandem napastników Oliveira (18 goli) i Diego Milito (15) straszył więc głownie tylko u siebie (24 z 33 goli), gdzie Zaragoza spisywała się naprawdę świetnie. Komplet punktów z La Romaredy wywiozły tylko Barcelona, Betis i Valladolid. Patrząc na końcową tabelę nie sposób oprzeć się wrażeniu, że strata punktów właśnie w meczu z Valladolid okazała się bardzo kosztowna dla Zaragozy.
19. Murcia (14):
Niewiele pozytywnego da się powiedzieć o drużynie, która w ostatnich 20 meczach wygrywa 2, remisuje 2 i przegrywa 16 spotkań! Jesienią wydawało się, że utrzymanie leży w ich zasięgu, jednak wiosną grali najgorzej w lidze (zaledwie 8 punktów). Zasłużony spadek beniaminka, który nigdy w historii nie zajął w lidze miejsca powyżej jedenastego. Najlepsi strzelcy: Ivan Alonso 10, Fernando Baiano 6
20. Levante (20):
26 porażek i 26 punktów to zdecydowanie za mało na to, aby utrzymać się w lidze na trzeci sezon z rzędu. Czerwona latarnia i wiadomy spadkowicz od początku sezonu – Levante NIGDY nie opuściło ostatniego miejsca w tabeli!!! Cały sezon przegrany z kretesem: pierwsze zwycięstwo zanotowali dopiero w 11 kolejce. Kilka ostatnich meczów mogło w ogóle nie dojść do skutku, bo piłkarze grozili strajkiem wobec zaległości finansowych klubu. Najlepsi strzelcy: Holender Riga Mustapha 8 i szwajcarski Hiszpan Alexandre Geijo 5
Indywidualne nagrody/wyróżnienia Sezonu 2007/08:
Najlepszy piłkarz:
1. Iker Casillas 2. Sergio Aguero 3. Leo Messi
Wyróżnienia: Guti, Raul, Nihat, Diego Lopez (Villareal), Luis Fabiano, Llorente (Valladolid), Guiza
Najlepszy trener:
1. Marcelino (Racing de Santander) 2. Pellegrini (Villarreal) 3. Emery (Almería)
Wyróżnienia: Manzano (R.C.D. Mallorca), Schuster (Real Madrid),
Odkrycie sezonu:
1. Bojan Krkic 2. De la Red (Getafe C.F.) 3. Capel (Sevilla C.F.)
Wyróżnienia: Granero (Getafe C.F.), Rossi (Villarreal), Negredo (Almería), Daniel Alves (Sevilla C.F.)
Rozczarowanie sezonu:
1. Ronaldinho (F.C. Barcelona) 2. Henry (F.C. Barcelona) 3. Reyes (Atlético de Madrid)
Nominowani: Ayala (Real Zaragoza), Metzelder (Real Madrid C.F.), Zigic (Valencia C.F.)
Jedenastka sezonu:
Casillas/Real (Diego Lopez/Villareal) – Sergio Ramos/Real (Alves/Sevilla), Puyol/Barca (Coloccini/Depor) , Pepe/Real (Albiol/Valencia), Capdevilla/Villareal (Heinze/Real) – Messi/Barca (Cazorla/Villareal), Guti/Real (Iniesta/Barca), De la Red/Getafe (Keita/Sevilla), Sneijder/Real (Capel/Sevilla) – Guiza/Mallorca (Van Nistelrooy/Real), Aguero/Atletico (Raul/Real)
Trener: Marcelino/Racing (Pellegrini/Villareal)
Statystyki/Ciekawostki:
W 380 meczach padło łącznie 1021 bramek (2,69/mecz). Najładniejsza z nich to uderzenie z 45 metrów Senny dające Villareal wyjazdowe zwycięstwo nad Betisem. Na drugim miejscu bezapelacyjnie bramka Julio Batpisty, po której Real pokonał Barcę na wyjeździe. Do finału awansowały także gole Ronaldinho (przewrotka z meczu z Atletico oraz wolny z Bilbao), Kun Aguero (solowe akcje w meczach z Barceloną i Deportivo), oraz trafienie Ivana Bolado z Santander w doliczonym czasie meczu z Espanyolem.
Najwięcej meczy bez wpuszczenia gola: Tono (Racing Santander) – 16, Casillas i Valdez – 14
Najwięcej goli: Real 84, Barca (76), Sevilla (75)
Najmniej goli: Levante (33), Murcia (36), Osasuna (37)
Najmniej goli straconych: Real (36), Villareal (40), Racing (41)
Najwięcej goli straconych: Levante (75), Murcia (65), Valencia (62)
Najwięcej zwycięstw: Real 27, Villareal (24), Sevilla (20)
Najmniej zwycięstw: Levante (7), Murcia (7), Zaragoza (10)
Najmniej porażek: Real (7), Villareal/Barca/Mallorca (9)
Najwięcej porażek: Llvante (26), Murcia (22), Osasuna (19)
Najwięcej remisów: Mallorca (15), Valladolid/Zaragoza (14)
Najmniej remisów: Real/Sevilla (4), Villareal/Llevante (5)
Najczęstszy wynik: 1:1 – 90 razy, 1:0 lub 0:1 (57 razy), 2:0 lub 0:2 (54)
Najwięcej kibiców: Real (73,162), Barca (67,428), Betis (42, 714)
Najwięcej bramek w jednym meczu:
Atletico – Almeria 6:3
Murcia – Barca 3:5
Mallorca – Recreativo 7:1
Wielkie gratulacje! Naprawdę świetna robota ;) Oby
tak dalej ;)