L1: Montpellier nadaje ton


5 grudnia 2011 L1: Montpellier nadaje ton

Kto by się spodziewał, że po 16 kolejkach na czele Ligue 1 znajdzie się ekipa Montpellier, mając na koncie najlepszy ze wszystkich liderów na tym etapie od czterech lat dorobek punktowy. Nic nie zapowiada, by podopieczni Rene Girarda planowali zwolnić. Goniący peleton wraz z pogrążonym w kryzysie PSG solidarnie wygrał, a zaległości z początku rozgrywek nadrabiają ekipy Marsylii i Bordeaux.


Udostępnij na Udostępnij na

To ekipa z Langwedocji jest ustach wszystkich kibiców, którym bliska serca jest francuska ekstraklasa. Na tapecie zamiast miliarderów ze stolicy, choć o nich też warto słowo powiedzieć, zamiast atrakcyjnie grających mistrzów Francji czy zamiast dwóch Olympique’ów, których kryzys nieco zbił z tropu w walce o mistrzostwo, mówi się o młodej, perspektywicznej i pełnej ambicji jedenastce Montpellier.

Younes Belhanda, wychowanek i gwiazda Montpellier
Younes Belhanda, wychowanek i gwiazda Montpellier (fot. football365.fr)

W każdej lidze zdarza się zaskakująca ekipa, która z początkiem sezonu niespodziewanie nawiązuje walkę z tuzami danego kraju. W Hiszpanii było Levante, które tym bardziej trzeba zauważyć, bo na Półwyspie Iberyjskim hierarchia sportowa już od lat jest ustalona, w Niemczech Borussia Moenchengladbach (to jej spotkanie z Dortmundem było przecież hitem u naszych zachodnich sąsiadów), ale z Montpellier jest sprawa ma się trochę inaczej i może bardziej ekscytująco.

Zdobyte do tej pory 36 punktów mówią same za siebie. Jest to najlepszy wynik po 16 kolejkach od czasów dominacji we Francji wielkiego Lyonu, czyli od czterech lat. Wygląda to tym bardziej imponująco, gdy przypomni się, iż prowadzące przed rokiem Lille uzbierało aż osiem punktów mniej! „La Paillade” ma również najlepszą ofensywę. Zdobyte 36 bramek jest już o cztery gole lepszym rezultatem aniżeli ten z całego poprzedniego sezonu.

To są tylko jednak suche statystyki, a warto przecież przyjrzeć się szczegółom. O sile składu Rene Girarda decyduje mądre połączenie grupy młodych i głodnych sukcesów piłkarzy (w ostatnim meczu wybiegło na boisko czterech wychowanków) oraz wspierających ich kilku doświadczonych zawodników. Na pierwszy plan wysuwają się Younes Belhanda, 21-letni bardzo kreatywny wychowanek Montpellier, a także Olivier Giroud, sprowadzony za stosunkowo niewielkie pieniądze z drugiej ligi supersnajper i obecny lider klasyfikacji strzelców z 12 bramkami (na takiej liczbie zatrzymał się jego licznik w maju w poprzednich rozgrywkach). Byłemu piłkarzowi Tours wychodzi w tym sezonie w polu karnym przeciwników właściwie wszystko. Uderza lewą, prawą nogą czy też głową, a piłka i tak zawsze wpada do siatki. Jednak udowadnia on również, iż nie jest tylko klasycznym egzekutorem, ale potrafi też wyśmienicie zagrać z klepki, a także obsłużyć kolegów dokładnym podaniem i dośrodkowaniem. Najlepszym tego przykładem było minione spotkanie z Lorient, w którym do jednego swojego trafienia dołożył aż trzy asysty. Jak tak dalej pójdzie, świeżo upieczony reprezentant Francji zdominuje obie indywidualne klasyfikacje w Ligue 1.

We współczesnym futbolu najważniejsze jednak obok umiejętności jest podejście psychiczne i właśnie w tym można upatrywać wyjątkowości zespołu z Langwedocji. Kluczowy jest fakt, iż sami piłkarze zdają sobie sprawę z własnego potencjału. Przed meczem z Marsylią w poprzedni weekend zapowiadali walkę o komplet punktów z jednym faworytów do mistrzowskiego tytułu i z tych deklaracji się wywiązali się doskonale. Co prawda nie zawsze kończyło się to szczęśliwie (porażki z Lyonem i PSG), ale zawodnicy ze swoich niepowodzeń potrafią wyciągać wnioski. 24 września nie byli w stanie powstrzymać na własnym boisku magicznych wówczas paryżan, ale od tamtej pory już ani razu nie schodzili do szatni pokonani, w ośmiu meczach zdobywając aż sześciokrotnie komplet punktów. Jeden zaś z remisów padł po szaleńczej pogoni w Bordeaux, gdy na pięć minut przed końcem przegrywali jeszcze 0:2. W stolicy nadszedł kryzys, a piłkarze Rene Girarda konsekwentną, efektywną, ale i efektowną grą wysunęli się na czoło Ligue 1. Co również jest istotne, do końca roku kalendarzowego „La Paillade” nie będzie musiała mierzyć się z żadną francuską potęgą, goszcząc u siebie Tuluzę i wyjeżdżając do Annecy (tam swoje mecze rozgrywa beniaminek Evian) oraz Valenciennes. Czy zatem możemy spodziewać się zaskakującego mistrza jesieni?

Polacy grali i strzelali

Obraniak jest już na wylocie, ale bramki dla Lille wciąż strzela
Obraniak jest już na wylocie, ale bramki dla Lille wciąż strzela (fot. thestar.com.my)

Trzech reprezentantów Polski dostąpiło zaszczytu zaistnienia w tej serii spotkań Ligue 1. Wynik dobry, tym bardziej jeżeli przypomni się fakt, iż Damien Perquis już w tym roku kalendarzowym nie zagra z powodu kontuzji, zaś Grzegorz Krychowiak został wypożyczony przez Bordeaux do niższej klasy rozgrywkowej (wczoraj rozegrał pełne spotkanie w barwach Nantes – drugie w tym sezonie). Co ciekawe, w pierwszych składach wybiegli ci z Polaków, którzy przyzwyczaili nas do grzania ławy (Jeleń i Obraniak w Lille), a mecz jako zmiennik rozpoczął dotychczasowy pewny punkt Auxerre, Dariusz Dudka. Wszystko jednak można racjonalnie wyjaśnić.

Otóż Rudi Garcia postanowił oszczędzić nieco kadrę mistrzów Francji przed najważniejszym w tym roku meczem w europejskich pucharach (rewanż z Trabzonsporem zadecyduje o awansie z drugiego miejsca), więc miejsca Hazarda i Sowa zajęli nasi rodacy. Szansę wykorzystał tylko Obraniak, który rozegrał bardzo dobre spotkanie, co ukoronował golem (gazeta „L’Equipe” przyznała mu siódemkę w dziesięciostopniowej skali). Zaś o Jeleniu mówić można wciąż to samo. W żadnym wypadku nie jest to zawodnik z najlepszych czasów w Auxerre – nie radzi sobie z obrońcami, jest łapany na spalonym, a w klarownych sytuacjach nie panuje nad piłką. Czy zmieni się coś w tej mierze? Nie wiadomo. Na pewno bliżej wylotu jest Obraniak niż Jeleń, więc sztab szkoleniowy Lille nie zrezygnuje tak szybko z doprowadzania napastnika do zdatności. Oby to obu stronom przyniosło korzyści.

Dariusz Dudka zaś niespodziewanie rozpoczął rywalizację z Paris Saint-Germain za linia boczną. Dla defensywnego zawodnika AJA był to pierwszy taki raz w tym sezonie. To związane zaś może być z taktyką, którą na mecz ze stołecznym klubem przyjął Laurent Fournier, chcąc przystąpić może nieco ofensywniej do rywalizacji. W końcu paryżanie byli w znaczącym dołku. Dudka jednak na murawie się pojawił i w sposób dosadny zaznaczył swoją obecność. Mimo iż jego zespół przegrał, to na pewno nikt nie zapomni tego pięknego strzału, który z rzutu wolnego trafił dokładnie w okienko. Gdyby nie jeszcze cudowniejszy wyczyn napastnika Tuluzy, Umuta Buluta, Polak zasłużyłby na miano najpiękniejszego trafienia.

Komplet wyników:

SM Caen – Olympique Marsylia 1:2
AC Ajaccio – Lille OSC   2:3
Stade Brestois 29 – AS Saint-Etienne 2:2
Dijon FCO – FC Sochaux  0:0
Evian TG FC – Valenciennes FC  2:1
Montpellier HSC – FC Lorient  4:0
OGC Nice – Stade Rennais  0:2
Girondins Bordeaux – AS Nancy 2:0
Paris Saint-Germain – AJ Auxerre 3:2
Olympique Lyon – Toulouse FC  3:2

Olivier Giroud po raz drugi z rzędu zostaje bohaterem kolejki
Olivier Giroud po raz drugi z rzędu zostaje bohaterem kolejki (fot. football365.com)

Jedenastka kolejki: Ospina (Nicea) – Ninkov (Tuluza), Zebina (Brest), Diawara (OM), Tremoulinas (Bordeaux) – Obraniak (Lille), Devaux (Tuluza), Belhanda (Montpellier) – Roux (Brest), Giroud (Montpellier), Aubameyang (Saint-Etienne)

Zawodnik kolejki: Olivier Giroud (Montpellier HSC)
Napastnik „La Paillade” gra w ostatnich tygodniach najlepszą piłkę w swojej karierze. Oprócz strzelania bramek również podaje do lepiej ustawionych kolegów (z Lorient jeden gol i trzy asysty, czyli miał udział przy każdym trafieniu w meczu). Czy będzie on kolejnym punktem na liście życzeń najmożniejszych we Francji i Europie?

Gol kolejki: Umut Bulut (Toulouse FC)  pierwsze trafienie Tuluzy w starciu z Lyonem
W sytuacji już beznadziejnej dla gości z Tuluzy (3:0 prowadził od 66. minuty Lyon) Turek postanowił zaskakującym strzałem z dystansu wykorzystać fakt, że źle ustawiony był Hugo Lloris. Udało mu się i tym samym przywrócił swojej ekipie wiarę w korzystny rezultat, a obserwatorom nadzieję na dalsze emocje.

Cytat kolejki:
Gdybym był w PSG, Lyonie, Lille czy Rennes i Montpellier wygrałoby tytuł, chciałbym wtedy dźgnąć się parówką. Co to byłby za wstyd.
Lois Nicollin, prezes Montpellier

Najnowsze