W spotkaniu 9. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze niespodziewanie pokonał Wisłę Kraków 1:0. Swoich byłych kolegów pogrążył Aleksander Kwiek, który w 83. minucie ustalił wynik spotkania.
Po remisach z Koroną, PGE GKS-em i Śląskiem Wrocław Wiśle Kraków przyszło się zmierzyć z Górnikiem w spotkaniu 9. kolejki Ekstraklasy. Podopieczni Adama Nawałki sensacyjnie po ośmiu kolejkach mieli tyle samo punktów co wicemistrzowie Polski.
Pod znakiem optycznej przewagi Wisły przebiegła pierwsza połowa. Podopieczni Roberta Maaskanta znacznie lepiej radzili sobie w rozgrywaniu piłki i ataku pozycyjnym, jednak brakowało dokładnego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki osamotnionemu Pawłowi Brożkowi. Górnik często uciekał się do długich piłek na połowę „Białej Gwiazdy”, z których wynikało niewiele. Zarówno Mariusz Pawełek, jak i Adam Stachowiak nie mieli dużo pracy. Pierwszą dobrą sytuację miał będący dość często przy piłce Boukhari, który po dośrodkowaniu Garguły wprost na jego głowę chybił o ponad metr. Przy nieznacznej liczbie oddawanych strzałów ich autorzy wykazywali się dzisiaj wyjątkowo rozregulowanym celownikiem, tak jak Gordan Bunoza, którego strzał w 25. minucie z 35 metrów wylądował… na aucie. Najgroźniejszą sytuację w tej odsłonie stworzyli jednak gospodarze, kiedy to z rzutu wolnego strzelał Kwiek. Mierzony strzał tuż przy słupku piękną interwencją wybronił Pawełek, który chwilę później wyłapał dośrodkowanie z rzutu rożnego.
W drugiej połowie jako pierwszy sygnał do ataku dał Bonin, który dwie minuty po wznowieniu chybił z 20 metrów. Prawie kwadrans później szansę do rewanżu za sytuację w 25. minucie miał Kwiek, który z sześciu metrów strzelił prosto w Mariusza Pawełka. Chwilę później próbował odpowiedzieć Boukhari, który jednak nie trafił nawet w bramkę. Żadna z drużyn nie zdołała w następnej części drugiej połowy stworzyć sobie jakiejś ciekawej sytuacji, co udało im się w drugim kwadransie. W 77. minucie na strzał z ostrego kąta niespodziewanie zdecydował się Marokańczyk Boukhari, który prawie zaskoczył Stachowiaka.
Odpowiedź Górnika na strzał sprowadzonego stosunkowo niedawno zawodnika okazała się zabójcza. Po zgraniu piłki przez mającego na plecach Piotra Brożka Tomasza Zahorskiego do futbolówki dopadł Kwiek, który z trzeciej próby z Mariuszem Pawełkiem wyszedł zwycięsko. Były gracz „Białej Gwiazdy” strzałem z około 10 metrów zaskoczył golkipera wicemistrza Polski. Stracona bramka podcięła skrzydła podopiecznym Roberta Maaskanta, którzy nie zdołali wyrównać stanu spotkania.
Porażka z Górnikiem to czwarty z rzędu mecz wicemistrzów Polski bez zwycięstwa. Sytuacja czołowej dwójki poprzedniego sezonu – Lecha i Wisły – staje się coraz bardziej dramatyczna. Szczególnie gorąco będzie w Krakowie, który za niedługo będzie gościł Lechię i Legię. Porażki w tych spotkaniach mogą drastycznie wpłynąć na szanse wiślaków na odzyskanie tytułu mistrza Polski.