Mateusz Kwiatkowski zmienił wczoraj kontuzjowanego Grzegorza Kuświka już w 30. minucie meczu Widzewa Łódź z Ruchem Chorzów. W ciągu godziny gry pokazał się z dobrej strony, miał kilka okazji, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Podopieczni Jana Kociana przywożą jednak do Chorzowa trzy punkty.
Chorzowianie zwyciężyli po fatalnym błędzie Macieja Krakowiaka, który wybił piłkę wprost po nogi rywala. Próbujący ratować sytuację Kevin Lafrance sfaulował Mateusza Kwiatkowskiego w „szesnastce”, za co został wyrzucony z boiska, a sędzia podyktował rzut karny. Gracz z Chorzowa, zapytany o to, kto prezentował się w spotkaniu przy al. Piłsudskiego lepiej, odparł:
– Myślę, że mieliśmy klarowniejsze sytuacje od Widzewa, chociażby moją szansę. Widzew nie miał zbyt wielu okazji, tylko rzut pośredni, więcej sobie nie przypominam. Dobrze, że wygraliśmy ten mecz, trzy punkty jadą do Chorzowa.
W drugiej połowie trener Mroczkowski wprowadził na boisko Veljko Batrovicia, który pomieszał trochę szyki chorzowianom, po jego dwóch dobrych okazjach łodzianie mogli zdobyć bramkę. Jak postawę przeciwnika ocenia napastnik „Niebieskich”?
– Batrović to dobry zawodnik, zamykał nas na naszej połowie, ale na szczęście to my wychodzimy z tej walki zwycięsko – stwierdził Kwiatkowski.