Niezaprzeczalnie bohaterem sobotniego meczu Piast – Ruch był napastnik „Niebieskich” – Grzegorz Kuświk, który zdobył dwa gole i popisał się asystą przy trafieniu Pavla Szultesa. W krótkiej rozmowie z iGol.pl zawodnik nie ukrywa, że bohaterem się nie czuje. Piłkarz przyznaje, że zrobił to, co należy do jego obowiązków.
Jak Pan oceni mecz?
Wszystko fajnie wyszło. Zdobyłem dwie bramki, do tego także zaliczyłem asystę. Lepszego meczu nie mogłem sobie wymarzyć.
Wszyscy jednak powątpiewali w Pana umiejętności strzeleckie, bo dawno Pan już nie strzelił gola.
Dawno nie strzeliłem, ale też długo nie grałem. Trochę ułatwiła nam zadanie czerwona kartka dla piłkarza Piasta. To był przełomowy moment meczu. Po przewie, w której padło parę ostrych słów, strzeliliśmy szybko bramkę. Później drugą i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku.
Mówi Pan, że zadanie ułatwiła Wam czerwona kartka, ale na pewno Wasze plany pokrzyżowały dwie kontuzje.
Nie wiemy, jak na daną chwilę to wygląda, ale straciliśmy bardzo szybko dwóch zawodników. Dwóch bardzo ważnych zawodników, należy dodać. Jednak zobaczymy, jak to będzie wyglądało w ciągu tygodnia, bo na razie nic nie wiem i trudno mi cokolwiek powiedzieć w tym temacie.
Przy pierwszym golu miał Pan wątpliwości, czy nie ma spalonego?
Nie, nie miałem wątpliwości, bo wchodziłem z drugiej linii. W związku z tym nie bało żadnych wątpliwości.
Kiedy dowiedział się Pan, że zagra z Piastem?
Cały czas trwały i trwają zabiegi, żeby postawić na nogi Andrzeja Niedzielana, ale od dwóch dni wiedziałem, że trener postawi właśnie na mnie.
Jak się Pan czuje w roli bohatera meczu?
Zależy, jak na to patrzeć. Bohaterem się nie czuję. Zrobiłem to, co do mnie należy. Myślę, że trener oraz koledzy będą z tego zadowoleni.
Z Gliwic – Łukasz Pawlik/iGol.pl