Arka Gdynia pokonała w spotkaniu 31. kolejki I ligi GieKSę Katowice 2:1. Po meczu strzelec drugiego gola dla gdynian, Dawid Kubowicz, w wywiadzie dla iGol.pl przyznał, że chociaż piłkarze Arki nie walczą już o awans, to grają dla kibiców, rodzin i o premie.
Udał Wam się rewanż na GieKSie. W pierwszym meczu przegraliście 1:2, natomiast w tej serii spotkań to wy wygraliście. Odbyło się to jednak w kontrowersyjnych okolicznościach.
Strasznie kontrowersyjnych okolicznościach. Troszkę tych nietrafnych decyzji sędziego było, bo zawodnik GieKSy podobno pomagał sobie ręką przy strzeleniu gola. Karnego dla nas, którego ostatecznie nie wykorzystaliśmy, również nie było. Wydaje mi się, że czerwona kartka dla Krajanowskiego jak na wślizg, po którym chyba jednak trafił w piłkę, też była niezasłużona. W każdym razie to nie był faul na czerwoną kartkę.
Nie zmienia to jednak faktu, że ta runda wiosenna jest w Waszym wykonaniu udana. Kolejne zwycięstwo, dzięki któremu dopisujecie sobie trzy oczka do dorobku punktowego. Jaki jest Wasz cel na tę kampanię?
Wiadomo, że o awansie już mówić nie możemy. Jednak chcemy się dobrze zaprezentować jako drużyna przed zarządem klubu i kibicami. Chcemy być pozytywnie odbierani przez środowisko piłkarskie.
Od samego początku ruszyliście na GieKSę niezwykle zdeterminowani. Z czego to wynikało? Czyżbyście po rozmowach z trenerem czuli, że katowiczanie w pierwszych fragmentach spotkania są za mało skoncentrowani?
Nie, nic takiego nie było. Po prostu chcemy w rundzie rewanżowej zdobywać jak najwięcej punktów. Gramy dla kibiców, rodzin, o premie i podchodzimy do tego profesjonalnie. W związku z tym staramy się zdobywać punkty. Co prawda o awans już nie walczymy, ale w każdym meczu gramy o zwycięstwo.
Ta dobra gra na wiosnę ma być początkiem czegoś, co będzie w nowym sezonie, w którym będzie już jasno określony cel – T-Mobile Ekstraklasa?
Wydaje mi się, że to już nie pytanie do mnie. O to trzeba pytać zarząd klubu, ewentualnie trenera.
Przed Wami starcie ze Stomilem Olsztyn. Podejdziecie do tego meczu pewni swego tak jak w spotkaniu z GKS-em?
Raczej tak. Tym bardziej że rozegramy ten mecz u siebie. Wiadomo, że na swoim obiekcie zespół chce pokazać się z jak najlepszej strony przed swoimi kibicami i odnieść zwycięstwo. Mamy świetnych kibiców i gramy dla nich. W związku z tym nieważne, czy gramy ze Stomilem czy z Cracovią, gramy na maksa.
Twoja bramka praktycznie zapewniła Arce Gdynia trzy punkty. Czy chciałbyś ją komuś zadedykować?
Dedykuję tę bramkę swojej dziewczynie i córeczce.
Z Katowic – Łukasz Pawlik/iGol.pl