W meczu o trzecie miejsce w Pucharze Narodów Afryki zmierzą się Ghana i Mali. Faworytem spotkania pozostaje ekipa trenera Appiaha. Jego zawodnicy z pewnością marzyli o finale, ale w półfinale nie sprostali niespodziewanie Burkina Faso. Co ciekawe będzie to powtórka sprzed roku, kiedy to brązowy medal wywalczyła ekipa Mali, wygrywając 2:0.
Ghana – Mali

Faworyci nie radzą sobie z presją w tym turnieju, więc zakładanie przed spotkaniem, że Ghana zwycięży nie ma sensu. Występ ekipy Jamesa Kwesiego Appiaha w meczu o złoto był niemal pewniakiem, tymczasem w półfinale po rzutach karnych przegrała ona z Burkina Faso. Była to jedna z największych niespodzianek Pucharu Narodów Afryki. Chyba większym zaskoczeniem było tylko wyeliminowanie Wybrzeża Kości Słoniowej przez Nigerię. Nie da się ukryć, że są to mistrzostwa pełne zaskakujących wyników. Już sam fakt, że Egipt, Kamerun czy Senegal nie zakwalifikowały się do decydującej fazy, przyprawiał niektórych kibiców o bóle głowy. Wydawało się, że Ghana i WKS to murowani kandydaci do medalu, a może się okazać, że żadne z nich go nie posmakuje. Mali jest w stanie powalczyć, przecież nie bez przyczyny ta drużyna zaszła tak daleko. Patrice Carteron pobudził swoich zawodników do walki w tym jakże trudnym okresie. W trakcie trwania turnieju w Mali trwała wojna domowa. Sytuacja jest tam beznadziejna, wiele osób jest pozbawionych podstawowych środków do życia, a piłkarze sami zapowiadali, że myślami są gdzie indziej. Tymczasem dzięki fantastycznej grze są w stanie przywrócić obywatelom nadzieję na lepsze jutro. Brązowy medal dla tej drużyny byłby czymś symbolicznym.

Jednak Ghana nie zamierza tak łatwo oddać tego meczu. Jej gra w tym turnieju nie zachwycała, widać było brak motoru napędowego w postaci braci Ayew. Gracze Marsylii nie przyjechali na obóz przygotowawczy do turnieju, tłumacząc się kontuzjami. To był początek problemów Appiaha. Później był sensacyjny remis z ekipą DR Konga i ledwo wymęczona wygrana z Mali – zwycięski gol padł z rzutu karnego. Dopiero w trzecim meczu grupowym Ghana pokazała pełnie swoich możliwości. Po fantastycznym spotkaniu zwyciężyła 3:0 Niger, a ze znakomitej strony zaprezentował się Asamoah Gyan. Wygrana w ćwierćfinale przyszła równie łatwo, ponieważ ich rywalem była Republika Zielonego Przylądka. Wydawało się, że droga do finału stoi otworem, gdyż w następnej fazie Ghana trafiła na Burkina Faso, absolutnego debiutanta na tym etapie rozgrywek. Lecz piłkarze trenera Appiaha nie sprostali presji i pozostaje im mecz o zaledwie trzecie miejsce. Motywacji może już im nie starczyć, bo jeśli mierzy się w złoto, walka o brąz jest czasami karą, a nie nagrodą.

Z zupełnie innym podejściem na ten mecz wyjdą piłkarze Mali. Oni nie mają przecież nic do stracenia. I tak zrobili już wiele w tym turnieju, bo nikt nie stawiał, że dotrą do strefy medalowej. Po wyjściu z drugiego miejsca z grupy mierzyli się z gospodarzami, Republiką Południowej Afryki. Spotkanie było niezwykle dramatyczne, a żeby wyłonić zwycięzcę potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się podopieczni Carterona i to oni stanęli przed szansą na awans do finału. Niestety w półfinale zostali rozbici przez Nigerię, dowodzoną przez swojego byłego trenera. Wynik 4:1 nie pozostawiał złudzeń, kto jest lepszy. Jednak Mali nie załamuje się. Ta drużyna ma o co walczyć w spotkaniu o trzecie miejsce. Medal byłby wielkim sukcesem nie tylko piłkarzy, ale całego kraju. W końcu tak wielkie osiągnięcie z pewnością dodałoby otuchy zwykłym, przeciętnym obywatelom. Im do szczęścia potrzeba naprawdę niewiele. Dlatego, mimo że skazywane na porażkę, Mali postara się powalczyć. Będzie chciało jutro od godziny 19:00 przywrócić uśmiechy na twarze swoich fanów. Dać im radość, której nie zaznali od początku strasznej wojny domowej.
Na poczatek male sprostowanie. Burkina Faso juz grala
w polfinale P.N.A. , gdy turniej odbywal sie na ich
terenie. Wracajac do meczu o 3 miejsce to osobiscie
nie spodziowam sie jakiegos wielkiego widowiska.
Starcia o brazowy medal maja swoja specyfike i rzadko
druzyny graja na sto procent mozliwosci. Oba teamy
maja jednak motywacje...Mali graja dla rodakow ,
ktorzy przezywaja trudne chwile , a Ghana i sam Gyan
obiecal w/c prezydentowi zloto. Coz , nic z tego nie
bedzie ale jest szansa na braz. P.S. Pisalem juz w
komentarzu o odwolaniu federacji B.F. jesli chodzi o
anulowanie kartki dla J. Pitroipy...Udalo sie ! Zagra
w finale !
Jestem ciekaw czy trenerzy obu ekip dadza szanse paru
rezerwowym graczom , czy jednak od poczatku beda to
najsilniejsze sklady. Wazne , zeby w tym ostatnim dla
obu ekip meczu na turnieju w R.P.A. Keita , Diabate
czy Mubarak , Atsu dali nam radosc z ogladania tej
potyczki.
Obydwie drużyny zagrały bardzo dobrze w tym
turnieju. Jednak w ćwierćfinale poległy. W meczu o
brąz będę kibicować Ghanie.
dla mnie miłe widziana powtórka z przed roku .Ghana
zagra napewno na sto procent bo chce uniknąć
kompromitacji a dla Mali trzecie miejsce drugi raz z
rzędu to nie lada wyczyn .
Świetna wiadomość, że Pitroipa jednak zagra. Z
nim Burkina Faso jest o wiele silniejsze.
Co do meczu o brąz rzeczywiście trenerzy mogą dać
szansę rezerwowym. W Ghanie może od początku
wystąpi Derek Boateng, który w tym turnieju był
głównie rezerwowym. Szansę na występ może też
dostać Anthony Annan gracz Osasuny Pampeluna. W Mali
też może zajść kilka zmian w porównaniu do meczu
z Nigerią. Według mnie od początku powinni na
pewno zagrać Diabate i Coulibaly.
Wymieniles naprawde ciekawe nazwiska , ktore moglyby
pokazac sie na tym turnieju...Zeszloroczna potyczka
nie byla zbyt ciekawa z powodu niecheci do gry Ghany
, wiec teraz moze byc tylko lepiej. Jesli zas chodzi
o J. Pitroipe to wkoncu ktos w poscie wyrazil radosc
z powodu jego wystepu w finale ! :)
Myślę że minimalnie lepsza okaże się . Z
nazwiskami Bikera się zgodzę ,ale mógł by być
jeszcz Wakaso oraz Gyan.
Większe szanse ma Ghana.
Wakaso Mubarak i Asamoah Gyan obowiazkowo ! Pozdro.