Sezon 2021/2022 dobiega końca. Przełom maja i czerwca to czas rozliczeń i analiz w klubowej piłce. W tym okresie kluby, które rozegrały dobrą kampanię, mogą myśleć o przyszłych rozgrywkach, a drużyny z dołu tabeli zastanawiają się, co zrobiły źle. Podobnie jest w przypadku zawodników. Część z nich rozmyśla nad tym, jak poprawić formę w przyszłym roku, a inni szukają dalszych możliwości rozwoju. Kto zasłużył na transfer do lepszego zespołu?
Zakończenie sezonu to zawsze gorący okres. Jest to czas, w którym wiele przeróżnych plotek transferowych krąży wokół klubów i piłkarzy. Nie inaczej jest w tym roku. Słaba dyspozycja niektórych drużyn jest szansą dla pozostałych, aby za przystępną cenę pozyskać wartościowych graczy. Potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że obecne rozgrywki dopiero kilka dni temu dobiegły końca, a w prasie już pojawiają się pierwsze informacje o możliwych transferach. Które spekulacje są prawdziwe i które z nich powinny się zrealizować? Zapraszamy do lektury.
Grzegorz Tomasiewicz
Gdy mówimy o nieprzeciętnych zawodnikach z przeciętnych drużyn, obowiązkowo trzeba wspomnieć o pomocniku Stali Mielec. Grzegorz Tomasiewicz to obecnie jeden z najbardziej wyróżniających się graczy Stali. Niedawno zakończone rozgrywki były najlepszymi w jego karierze. W ekstraklasie rozegrał 33 spotkania, w których zdobył osiem bramek i zanotował dwie asysty. Jest to świetny wynik jak na środkowego pomocnika, więc głosy o jego odejściu są jak najbardziej uzasadnione.
Wraz z końcem czerwca kończy się także umowa Tomasiewicza z teraźniejszym pracodawcą. Znakomita dyspozycja i kończący się kontrakt to idealne połączenie dla klubów szukających wzmocnień. Odejście z Mielca jest w zasadzie przesądzone, ale w dalszym ciągu niewiadome jest, gdzie miałby trafić filigranowy pomocnik. Dużo się mówi o możliwym transferze wewnątrz ligi. Wśród najbardziej zainteresowanych jego usługami wymienia się Górnika Zabrze, Lechię Gdańsk i Raków Częstochowa. Gdzie ostatecznie wyląduje? Tego jeszcze nie wie chyba nikt. Pewny jest tylko fakt, że Tomasiewicz wywołuje ogromne zainteresowanie na rynku. I słusznie, ponieważ tak kapitalny sezon nie powinien przejść bez echa.
Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść Grzegorza jest doświadczenie. Dotychczas jego bilans w ekstraklasie to 62 rozegrane spotkania i 11 zdobytych bramek. Od dwóch sezonów rywalizuje na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, więc już jakieś doświadczenie posiada. Dobry zawodnik z kończącym się kontraktem i boiskowym doświadczeniem – kto się na niego skusi?
Adam Radwański
Pozostając w środku pola, nie sposób nie wspomnieć o Adamie Radwańskim. Pomocnik Bruk-Betu Termaliki Nieciecza to jeden z jej najjaśniejszych punktów w ubiegłym sezonie. Dla drużyny beniaminka ekstraklasy rozegrał 26 spotkań, zaliczając w nich dwa gole i dwie asysty. Nie jest to może porywający rezultat, lecz sama gra zawodnika mogła się podobać. Termalice nie udało się wywalczyć utrzymania w lidze, ale sam Radwański zdecydowanie na to zasługuje.
24-letni Polak na przestrzeni całego sezonu prezentował całkiem dobrą i stabilną formę. Miewał swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie wyszedł na plus. Kampania 2021/2022 była jego pierwszą w ekstraklasie. We wcześniejszych latach rywalizował na trzech niższych poziomach rozgrywek. Brak ekstraklasowego doświadczenia jednak nie stanowił przeszkody i zawodnik pokazał, że stać go na wiele. Na polskim rynku piłkarskim poważnie rywalizuje od sezonu 2016/2017. Od tamtej pory w swoim CV ma takie drużyny jak Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Wisła Płock, Raków Częstochowa oraz Widzew Łódź. To właśnie w barwach łódzkiej drużyny rozwinął skrzydła i zasłużył na transfer do Termaliki. Dla Widzewa rozegrał 75 spotkań, a dla Bruk-Betu 57. W jakich barwach będą kolejne?
Obecnie najwięcej mówi się o powrocie zawodnika do Płocka. Sam Radwański jest wychowankiem Wisły, więc ewentualny powrót będzie powrotem do domu. Taki transfer wydaje się korzystny dla obu stron. Wisła pozyska wartościowego zawodnika z perspektywami rozwoju, a Radwański otrzyma dalszą możliwość na grę w ekstraklasie.
Kacper Chodyna
Prawy obrońca lub prawy skrzydłowy Zagłębia Lubin w ostatnim czasie może się pochwalić wyraźną zwyżką formy. Sezon rozpoczynał na boku obrony, lecz tam spisywał się przeciętnie. W ostatnim czasie jednak jego gra uległa znacznej poprawie, a wszystko dzięki przesunięciu na bardziej ofensywną pozycje. Jego bilans w maju to trzy rozegrane mecze i cztery zdobyte gole. Jest to wynik znakomity i nikogo nie powinno dziwić rosnące zainteresowanie innych klubów.
Ciągle młody, bo mający zaledwie 23 lata zawodnik staje się coraz głośniejszym nazwiskiem na transferowej giełdzie. Trudno przypisać go do jednej konkretnej pozycji, ale to poniekąd jego atut. Większość sezonu grywał jako boczny obrońca, lecz w ostatnich kilku spotkaniach wystawiany był nieco wyżej. Piotr Stokowiec dostrzegł w Chodynie potencjał ofensywny, a to poskutkowało kapitalną formą Polaka na finiszu rozgrywek. Dodatkowo to w dużej mierze dzięki jego postawie Zagłębie wywalczyło utrzymanie, o które długo walczyło. W świetle tak znakomitej formy zaczyna pojawiać się pytanie, czy klub z Lubina nie staje się za ciasny dla Kacpra. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ pamiętajmy, że wystrzał jego dyspozycji obserwowaliśmy w zaledwie kilku ostatnich spotkaniach, lecz w przypadku podtrzymania formy przyszłe okienko może być ciekawe.
Latem z Zagłębia odejdzie kilku zawodników. Najgłośniejszymi nazwiskami, które pożegnają się z klubem, bez wątpienia będą Patryk Szysz i Łukasz Poręba. Pierwszy z nich najprawdopodobniej trafi do tureckiego Basaksehiru, a drugi jest już dogadany z francuskim RC Lens. Jeżeli do tego grona dołączy Chodyna, to z Zagłębia latem odejdzie w zasadzie cały trzon drużyny. Z tego powodu wydaje się, że władze klubu będą starały się zatrzymać Kacpra w Lubinie, lecz jeżeli pojawi się ktoś zdeterminowany do zakupu Polaka, to niczego nie można wykluczyć.
Bartosz Śpiączka
Dla doświadczonego napastnika był to już piąty ekstraklasowy sezon. Od kampanii 2014/2015 Śpiączka rozegrał w najwyższej lidze 153 spotkania, zdobywając w nich 37 bramek. Rozgrywki zakończone kilka dni temu były najlepszymi w jego karierze. Zawodnik zdobył 11 bramek w 27 meczach. Pokazał tym samym, że jest w stanie prezentować przyzwoity poziom i może być ważnym graczem dla klubów ze środka tabeli.
Powrót do ekstraklasy po czterech latach rozłąki okazał się bardzo udany. Co więcej, Śpiączka przeżywa obecnie jeden z najlepszych momentów w swojej dotychczasowej karierze. Został najlepszym snajperem Górnika Łęczna, który pomimo trafień Śpiączki nie potrafił utrzymać się w lidze. Górnik leci ligę niżej, ale czy doświadczony napastnik nie powinien zostać? Śpiączka nie jest wirtuozem piłki, lecz na poziomie ekstraklasy gwarantuje stabilny poziom i doświadczenie, którym nie każdy może się pochwalić. Dobrze wiemy, jak trudno jest znaleźć dobrego, gwarantującego liczby napastnika, a Śpiączka takowym jest. Tym bardziej więc ekstraklasowe kluby powinny poważnie rozpatrzeć kandydaturę Bartosza.
Jagiellonia, Stal Mielec, Cracovia – to tylko część drużyn, które mogą narzekać na brak wyraźnego lidera w ofensywie. Do tego grona mogą dołączyć również Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, jeżeli ich czołowi snajperzy wyjadą za granicę. We wszystkich tych klubach Bartosz Śpiączka mógłby zaistnieć, ale jaka będzie jego przyszłość, tego jeszcze nie wiemy.
Karol Angielski
Wicekról strzelców ekstraklasy. Czy trzeba mówić coś więcej, aby zareklamować napastnika Radomiaka? Raczej nie. Angielski przed sezonem był krytykowany i wielu mówiło, że nie jest on napastnikiem na poziom najwyższej ligi w Polsce. Karol wybronił się jednak w najlepszy możliwy sposób – seryjnie zdobywał bramki. Sezon zakończył z 18 trafieniami na koncie, co jest naprawdę znakomitym wynikiem. Z uwagi na tak kapitalną formę zawodnika można przypuszczać, że najbliższe okno transferowe będzie naprawdę gorące.
Angielski zadebiutował w ekstraklasie już w 2013 roku. Miał wtedy zaledwie 17 lat. Jego pierwszym klubem była Korona Kielce, lecz w niej nigdy nie zaistniał. W jego dalszej karierze przewijało się jeszcze wiele drużyn, w których odgrywał raczej drugoplanowe role. Pierwsze naprawdę udane rozgrywki w jego wykonaniu to sezon 2016/2017. Grał wtedy na poziomie 1. ligi w barwach Olimpii Grudziądz. Jego dobre występy poskutkowały transferem do Piasta Gliwice, a następnie Wisły Płock. Tam jego kariera ponownie wyhamowała i na właściwe tory powróciła dopiero po przenosinach do Radomia. W barwach Radomiaka przez dwa lata rozegrał 67 meczów, w których 31 razy trafiał do bramek przeciwników. Wydaje się, że w końcu kariera 26-latka łapie wiatr w żagle i czeka na kolejne wyzwania.
Co będzie dalej? To pytanie jest bardzo adekwatne do sytuacji Angielskiego. Gra on obecnie w Radomiaku, czyli prawdziwej rewelacji poprzedniego sezonu, ale czy to mu wystarczy? Tak świetny sezon z pewnością przyciągnie zainteresowanie innych drużyn i do Radomia prędzej czy później zaczną spływać oferty.