Krzysztof Piątek po słabym wejściu w sezon 2019/20 Serie A, w ostatniej kolejce w końcu przełamał swoją niemoc strzelecką i po raz pierwszy w tym sezonie trafił do siatki rywala. Dziś, przed derbami Mediolanu stawiamy pytanie: czy to początek dobrej passy strzeleckiej czy też chwilowy uśmiech od losu?
Polski goleador do sezonu przystąpił z nowym numerem na plecach. Piątek odważnie sięgnął po koszulkę z numerem „9”, gdy ta tylko została zwolniona. Wielu komentatorów i kibiców, którzy interesują się Serie A wiązało indolencję strzelecką Piątka właśnie z nowym numerem. Jak wiemy, od kilku lat w zespole AC Milan mówi się o tzw. „klątwie numeru 9”. W ostatnich sezonach napastnicy z „dziewiątką” na plecach okazywali się niewypałami i szybko opuszczali San Siro.
Uspokajanie nastrojów
Polski napastnik po słabym początku sezonu na pytanie czy i on stał się ofiarą „klątwy” śmiał się tylko, twierdząc, że w jego opinii nic takiego nie istnieje. Przyznawał także, że wziął odważnie i bez skrupułów nowy numer, gdyż z „9” powinien grać podstawowy napastnik i najlepszy strzelec drużyny.
?? Nie mogę się doczekać nowego sezonu @SerieA, wyjścia na murawę w nowej koszulce z numerem 9️⃣, ale zawsze z tymi samymi celami! ?⚫️ #ForzaMilan! pic.twitter.com/R7EO3cLb5e
— Krzysztof Piątek (@pjona9official) July 10, 2019
Na pytania o brak goli i słabszą dyspozycję odpowiadał, że zawodnicy Milanu mieli ciężki okres przygotowawczy pod wodzą nowego trenera- Marco Giampaolo. W rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Kubą Polkowskim podkreślał także, że jego nieskuteczność w Serie A ( na tamtą chwilę) obejmowała jedynie trzy spotkania plus te w okresie przygotowawczym z zespołami, które były w końcowych etapach przygotowań do sezonu. Patrząc jednak na jego grę w reprezentacji Polski można było odnieść wrażenie, że to może być poważniejszy kryzys.
A może jednak klątwa?
„Il Pistolero” na ostatnim zgrupowaniu wyrównał do reszty zespołu i zaprezentował się po prostu katastrofalnie. W meczu ze Słowenią rozegrał 76 minut nie oddając przy tym ANI JEDNEGO strzału na bramkę Słoweńców. Po tak słabym występie napastnika Milanu, Jerzy Brzęczek postanowił posadzić na ławce rezerwowych w spotkaniu z Austrią.
We burn for our colours until the end ?
La passione per questi colori brucerà in noi fino all’ultimo ?#StrongerTogether pic.twitter.com/RkL3ybbCeq
— AC Milan (@acmilan) September 18, 2019
I o ile w Kadrze Krzysztof Piątek zawiódł na całego i nie pokazał, że jego forma wkrótce ma szansę wrócić na właściwe tory, tak w barwach „Rossonerich” jeszcze przed zgrupowaniem Reprezentacji mógł mówić o braku szczęścia. Bądź też wspomnianej wcześniej KLĄTWIE. O czym mówię? A o spotkaniu z Brescią w 2. kolejce tego sezonu. Jest 61 minuta kiedy reprezentant Polski pojawia się na murawie. Milan prowadzi od 12 minuty, ale gra bezbarwnie i bez żadnego polotu. „Il Pistolero” wbiegł na murawę głodny gry, żądny bramki. Rozruszał do spółki z Lucasem Paquetą grę „Rossonerich”. W ciągu niespełna pół godziny gry oddał trzy strzały na bramkę. Po jednym z nich piłka zatańczyła na linii bramkowej i niestety dla Piątka nie znalazła się po właściwej stronie. Klątwa?
Przełamanie
Słońce wyjrzało zza chmur w meczu przeciwko Hellasowi Verona. Mecz ten zapowiadany był przez polskie media jako starcie polskich napastników. Do Hellasu w ostatnich dniach okna transferowego dołączył przecież Mariusz Stępiński. Tutaj Krzysztof Piątek spokojnie może dopisać sobie zwycięstwo, gdyż zarówno on okazał się lepszy od Stępińskiego, jak i jego drużyna od Hellasu. Co ważniejsze, to po bramce byłego napastnika Genoi „Czerwono-czarni” pokonali w Weronie gospodarzy. W 68 minucie sędzia tego spotkania pan Gianluca Manganiello wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł „Pio” i zamienił rzut karny na bramkę. Trzymiesięczna seria bez gola została w końcu przerwana. Ktoś może powiedzieć: no ale to był rzut karny? Ale co z tego? Ważne, że weszło i być może sprawi, że Krzysztof Piątek znowu zacznie zdobywać bramki jak z pistoletu.
Warto dodać, że Piątek był bliski zdobycia drugiego gola. Jednakże tu zainterweniował VAR i bramka została anulowana.
Co dalej?
W dzisiejszym spotkaniu AC Milan podejmie w roli gospodarza Inter Mediolan. „Nerrazuri” są obecnie na samym szczycie Serie A z kompletem zwycięstw w tym sezonie. Przed Piątkiem i jego drużyną niełatwe zadanie. Lider póki co jest na prawdę mocny i nawet pomimo wpadki w środku tygodnia w Lidze Mistrzów będzie chciał pokazać, że w tym sezonie chcą zagarnąć Calcio dla siebie. Czy Piątek jest w stanie poprawić swój dorobek strzelecki już dzisiaj? To ciężkie pytanie i trzeba mieć świadomość, że nie wszystko będzie zależało tylko od niego. Cała drużyna AC Milan musi wznieść się poziom wyżej, by móc pokonać faworyta tego spotkania- Inter.
— Glenlee92 (@glenlee92) September 20, 2019
Bez wątpienia czeka nas emocjonujące spotkanie dzisiejszego wieczora. Możemy jedynie trzymać kciuki za Krzysztofa Piątka i liczyć, że jego koledzy okażą się dla niego wsparciem, a on pokaże swoją zabójczą skuteczność, której AC Milan tak bardzo potrzebuje.