Wiedziałem! Stawiałem, że najwcześniej w poniedziałek, ale już dziś Gazeta Wyborcza pisze o problemach Legii. Zawsze tak jest - jak drużyna poniesie dwie porażki z rzędu, to mowa o załamaniu formy lub kryzysie.
Tym razem prasa wytrzymała nieco dłużej. Trzecia porażka w czterech ostatnich meczach to ogromny powód do niepokoju i troski mediów o przyszłość drużyny. Oczywiście drużyny z czołówki. Kogo obchodzi seria Zagłębia Sosnowiec, czy Jagiellonii?
Niby nic w tym złego. W końcu nie jest rzeczą zwykłą kiedy lider nagle wpada w dołek i nie potrafi wygrać z outsiderem. Ale robić z tego temat dnia/tygodnia? Bez przesady. Każdemu zdarzyć się może słabszy okres, tym bardziej że w przypadku Legii trwa przebudowa drużyny i ciężko będzie komukolwiek powtórzyć osiągnięcie Widzewa sprzed kilku lat (34 mecze: 30 zwycięstw, 4 remisy).
Ale. W końcu Legia to drużyna medialna, ze świecznika. Nic się tak nie sprzeda jak gdybanie o problemach zespołu z czołówki. Nawet jeśli ma niewielkie podstawy merytoryczne. Wisła, Legia – tam nawet po jednym meczu przegranym lub zremisowanym w słabszym stylu oznacza, że w zespole dzieje się coś niedobrego. Zaczynają się dywagacje o niesnaskach w drużynie i snucie niestworzonych teorii tłumaczących zjawisko („Bo ten temu mniej podaje”, „Pewnie pochlał wczoraj”, „Starzy nie lubią młodych” [moje ulubione]). Nawet problemy Bełchatowa i Zagłębia schodzą na dalszy plan. Ale już nie grają w pucharach, więc nie ma się co aż tak pastwić.
Jeśli chodzi o Legię – zagrała najsłabszy mecz tego sezonu. W mojej opinii jeszcze gorszy od szczęśliwie wygranego z Groclinem 1:0. Ale dlaczego od razu kryzys? Może dlatego, że siedem kolejnych zwycięstw, niesamowita seria bez straty gola tylko rozbuchała wyobrażenia żurnalistów i teraz zawiedzeni wyładowują swoją frustrację [nie mam tu na myśli akurat GW, ale ogólnie całe zjawisko]. Zauważmy, że Legia przegrała wszystkie te mecze 0:1, ciężko mówić o pogromach (choć zdarzają się takie sformułowania po jednobramkowych wynikach), nie mówmy więc o kryzysie, ale o pechu i słabszych występach. W końcu w meczu z Koroną i Lechem mieliśmy zacięte spotkania.
Co jeszcze ciekawsze – w takich momentach dobrzy ludzie podsuwają rozwiązania problemu. Robert Błoński podsuwa od razu Adriana Sikorę – zawodnika tyle utalentowanego i błyskotliwego co niekoniecznie skutecznego. Taka osoba już w Legii jest na etacie. Niedawno zajmował go Piotr Włodarczyk (sytuacja stuprocentowa = pudło, zero szans = gol), obecnie stara się go zastąpić Bartłomiej Grzelak. Ale rozumiem – trzeba jakiś pomysł podsunąć. W takim razie ja nie będę gorszy i zaproponuję Grzegorza Kmiecika. Również niesamowity napadzior, a nieskuteczniejszy od Włodarczyka.
Obym był złym prorokiem.
Trzeba przyznać, że 3 porażki w ostatnich 4 meczach
robią swoje. Zwłaszcza, że po fantastycznym starcie
wszyscy oczekiwali od Legii, że do końca sezonu
będzie walczyć ramię w ramię z Wisłą o mistrzostwo. O
ile porażki z Koroną i Lechem można zrozumieć i
wybaczyć, to przegraną na Łazienkowskiej z Odrą
Wodzisław (z całym szacunkiem) jest klęską. Dlatego
nie dziwi mnie fakt, że dziennikarze zaczynają się
zastanawiać, co się stało z drużyną Urbana.
P.S. "Starzy nie lubią młodych" - to faktycznie
jest jedno z lepszych tłumaczeń :)
Przed sezonem Legia miała być ligowym średniakiem,
niewiele osób dawało wiarę słowom Urbana i Trzeciaka,
że to dobra drużyna. Jak wygrali pięć spotkań z
rzędu, to były głosy o szczęściu (wspomniany mecz z
Groclinem wygrany cudem, bo Legia powinna przegrać,
mecze z Cracovią, ŁKSem też wygrane tylko 1:0) i
wytykanie - słuszne zresztą - błędów. Potem
przekonujące zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin czy
wygrana z Bełchatowem - prasa pieje, że Legia ma
drużynę! A teraz nagle kryzys! Dziennikarze moim
zdaniem nie zaczynają się zastanawiać co się stało z
drużyną Urbana, tylko zaczynają zastanawiać się
dlaczego sami tak często zmieniają zdanie. Najpierw
mówią, że to nie będzie zespół nawet na okolice
podium (nowe twarze, nowy trener, konflikt na linii
klub-kibice). Potem po niesamowitej serii zmiana
frontu o 180 stopni (wygrane mimo przeciwności losu,
klasowa drużyna wygrywa nawet jak jej nie idzie,
bardzo dobry mecz z Zagłębiem). A teraz jak przyszły
porażki z Koroną, Lechem i ta nieszczęsna z Odrą
zaczynają wracać do pierwotnej koncepcji. Za dwie
kolejki zaczną zwalniać Urbana :) Tylko czekać aż
powiążą wizytę jakiegoś wolnego trenera na trybunach
z potencjalną pracą w Legii. Zobaczysz :)
Masz rację, że dziennikarze szybko zmieniają zdanie,
ale głównie wynika to z faktu, iż piłka nożna jest
nieprzewidywalna. Jakoś mi się nie chce wierzyć w to
szukanie następcy Urbana, ale zobaczymy :)
Mój pierwszy typ to Janusz Wójcik - Samoobrona nie
weszła do parlamentu i jest trener do wzięcia. Skoro
gazety transferują Michniewicza do LA Galaxy, to
czemu nie Wójcika do Legii? :) Moje typy to Fakt,
Super Express, PS