West Bromwich Albion po 146 dniach w końcu odniosło zwycięstwo. Upragnione przełamanie przyszło w starciu z Brighton (2:0). W spotkaniu z beniaminkiem dobry występ zaliczył Grzegorz Krychowiak, który rozegrał pełne 90 minut.
Zespół „The Baggies” na wygraną czekał aż 20 spotkań. Po raz ostatni udało im się triumfować w drugiej kolejce w meczu z Burnley. Od tamtej pory zdobyli zaledwie dziesięć punktów. W przerwaniu tragicznej passy nie pomogła nawet zmiana trenera. Obecny szkoleniowiec WBA robił wszystko, aby w końcu zakończyć tę czarną serię. W innym przypadku jego drużyna mogłaby rozpocząć marsz w kierunku Championship.
W sobotnim spotkaniu zespół Krychowiaka od pierwszej minuty przystąpił do szturmu na bramkę Brighton. Ataki przyniosły gospodarzom kilka rzutów rożnych, a jeden z nich został wykorzystany. W 4. minucie do bramki rywali trafił środkowy obrońca WBA – Jonny Evans. Szybko zdobyte prowadzenie pozwoliło „The Baggies” kontrolować grę. Każda sekunda przybliżała ich do upragnionego celu, jakim z pewnością było przerwanie złej passy. Po pierwszej części spotkania byli na dobrej drodze do zdobycia trzech punktów.
Drugą połowę rozpoczęli podobnie jak pierwszą. Po dziesięciu minutach od wznowienia gry zdobyli drugą bramkę, która dała im jeszcze większą kontrolę w meczu. WBA ponownie wykorzystało stały fragment gry. Tym razem dośrodkowanie z narożnika boiska zamienił na gola nadbiegający Craig Dawson. Dla prawego obrońcy było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Po zdobyciu drugiej bramki mecz się skończył. Gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku i spokojnie rozbijali ataki swoich rywali. Beniaminek poza sytuacją Knockaerta nie stworzył sobie innej okazji, dzięki której mógłby odwrócić losy tego spotkania.
Obecnie WBA zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, ale wygrana pozwoliła im zmniejszyć stratę do bezpiecznego 17. miejsca do dwóch punktów.
Oprócz przełamania „The Baggies” ważną informacją jest fakt, że Grzegorz Krychowiak rozegrał pełne 90 minut, a portal Whoscored.com ocenił jego występ na notę 6,76. Może nie był to najlepszy mecz w karierze Polaka, ale na pewno był on ważny. Pokazał bowiem, że etatowy reprezentant naszego kraju nie jest żadnym złym talizmanem. Wielu ekspertów, kibiców wskazywało właśnie na Krychowiaka jako winnego wszystkich niepowodzeń WBA.
Krychowiak przynosi pecha?
Z pewnością przygody z PSG Grzegorz Krychowiak nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Reprezentant Polski przegrywał rywalizację o miejsce w wyjściowej jedenastce z każdym, z którym się tylko dało przegrać. Perspektywa zbliżającego się mundialu w Rosji zmusiła go do podjęcia „męskiej” decyzji. Zdecydował się na wypożyczenie do WBA. Z początku wydawało się, że był to dobry wybór. Grał w każdym meczu i zbierał pochlebne opinie. Później jednak jego występy były coraz gorsze.
Grzegorz Krychowiak przeniósł się do Premier League 30 sierpnia 2017, czyli kilka dni po ostatniej wygranej West Bromwich Albion. W każdym następnym meczu, w którym Polak występował, jego zespół nie był w stanie odnieść zwycięstwa. Dla wielu reprezentant Polski był przyczyną wszystkich niepowodzeń drużyny „The Baggies”. Media donosiły również, że Krychowiak zupełnie się nie zaaklimatyzował w szatni i to właśnie stąd wynika jego słaba forma. Słaba dyspozycja natomiast miała wpływ na oblicze jego drużyny podczas spotkań Premier League.
Ostatni raz Grzegorz Krychowiak zwycięstwo w meczu ligowym zanotował niemalże rok temu – na początku marca 2017 roku. W tamtym spotkaniu PSG zdołało wygrać z AS Nancy 1:0 , ale nie był to wybitny mecz w wykonaniu Polaka. Defensywny pomocnik zagrał w nim tylko przez 45 minut. Ostatnie zwycięstwo drużyny Krychowiaka, kiedy Polak rozegrał pełne 90 minut, miało miejsce dawno temu. Było to spotkanie w 15. kolejce poprzedniego sezonu Ligue 1, które odbyło się 30 listopada 2016 roku. PSG wygrało 2:0 z SCO Angers.
Patrząc na powyższe statystyki, nie można się więc dziwić, dlaczego Polak przez niektórych nazywany jest talizmanem nieszczęścia. Faktycznie nie wyglądają one najlepiej, ale miejmy nadzieję, że sobotnia wygrana odsunie od Krychowiaka podejrzenia o przynoszenie pecha i sprawi, że obecna drużyna defensywnego pomocnika wkroczy na zwycięską ścieżkę. Kto wie, być może od tego momentu reprezentant Polski stanie się symbolem triumfów swojego zespołu.